Z pewnością wielu z Was zna historię o księżniczce Anastazji, a także fantastyczne wersje o tym, jak cudem ocalała z rzezi całej swojej rodziny w 1918 roku. Czy jednak ktokolwiek zastanawiał się, jak potoczyłyby się losy jej rodziny i cesarstwa, gdyby dziewczynka nie tylko przeżyła atak na Romanowów, lecz również miała… nadnaturalne zdolności?
Wychowana w arystokratycznym otoczeniu, Princesa cesarstwa Cyrilyjskiego obdarzona powinowactwem krwi (czyli mocą kontroli nad nią), Anastazja Jekaterina Michajłowna Kolst została wrobiona w morderstwo własnego ojca. Teraz jej celem jest najpierw oczyszczenie się z zarzutów, a następnie wprowadzenie w kraju zmian, które pomogą wszystkim ludziom posiadającym powinowactwo. Nie jest to łatwa misja, gdyż alchemik odpowiedzialny za zniszczenie jej życia przepadł jak kamień w wodę i mimo ponadrocznych poszukiwań dziewczyna nie była dotąd w stanie do niego dotrzeć. Ostatnia nadzieja w znanym przecherze, mężczyźnie świetnie obeznanym w przestępczym półświatku – Ramsonie Złotoustym. Został on pojmany i przebywa w więzieniu, więc by w ogóle mieć jakąkolwiek szansę realizacji swych planów, Princesa musi go wydostać a później przekonać do współpracy. Sytuacji nie ułatwia pewien fakt – jej powinowactwo jest tak wyjątkowe, że gdziekolwiek się z nim ujawni, od razu jest kojarzona jako Krwawa Wiedźma ze Salskoff.
Wielokulturowa opowieść o dziewczynce
Amelie Wen Zhao urodziła się w Paryżu, dorastała w Pekinie, a studiowała w Nowym Jorku. Na jej dorastanie i funkcjonowanie miało wpływ wiele miejsc i kultur, co odczuwa się również w jej stylu pisania. Świat, który kreuje, nie jest ani wyidealizowany, ani czarno-biały. To realia pełne odcieni szarości, skomplikowanych relacji, wielopoziomowych intryg oraz bohaterów z przeszłością. Wspomniany wątek Anastazji jest z jednej strony widoczny i od razu nasuwa nam skojarzenie historyczne, z drugiej – autorka bazuje na nim bardzo luźno (powiela imię głównej postaci, jej pochodzenie, sytuację rodzinną oraz zbliżający się bunt w kraju). Nie można tutaj jednoznacznie stwierdzić, że mamy do czynienia z tzw. retellingiem, jednak równocześnie trudno jest nam nie myśleć o Anie jako kozackiej wersji Anastazji. Na taki odbiór wpływają także opisy cesarstwa Cyrilyjskiego, które panującą w nim atmosferą, warunkami pogodowymi czy nawet charakterystyką miejsc i mieszkańców przypomina carską Rosję.
Nie zawsze trzeba reklamować innym tytułem
Zdaję sobie sprawę z działania schematów marketingowych, jednak powoływanie się w przypadku tej serii na Szklany tron i Sarę Maas jest trochę krzywdzące. Maas mimo wszystko w swoich powieściach jest dużo bardziej skupiona na pisarstwie pod fanki fantastyki z romansem, a jej bohaterki zawsze są kobietami pięknymi i skrzywdzonymi. W przypadku książki Zhao opisy Any w ogóle nie koncentrują się na jej powierzchowności. W trakcie lektury poznajemy dogłębnie jej charakter, emocje oraz uczucia, jakimi darzy i darzyła innych. Dziewczyna ma dobrze rozpisaną motywację, nie jest idealna w swoich reakcjach i zdarza się jej popełniać błędy, z których – co najważniejsze – uczy się wyciągać wnioski. Ana wraz z kolejnymi nabywanymi doświadczeniami mocno się rozwija, a my, czytelnicy towarzyszymy jej w tej podróży. Dziedzictwo krwi to nie fantastyka z mocnym wątkiem romantycznym. Pomimo iż między Anastazją i Ramsonem rodzi się więź, nie jest ona głównym wątkiem – ani nawet drugoplanowym. Sam Złotousty odgrywa w całej powieści interesującą rolę, a rozdziały opowiadające o wydarzeniach z jego perspektywy są równie ciekawe jak te Any. Autorka stworzyła wyjątkowo ciekawe charaktery i nie powinniśmy jej wsadzać do jednego worka z Maas.
Powinowactwo
Warto wspomnieć, iż Dziedzictwo krwi to nie tylko historia pełna intryg, lecz również bogata w interesujący wątek magiczny. Ludzie dzielą się tutaj na tych obdarzonych powinowactwem (czyli konkretnymi, dodatkowymi umiejętnościami np. kontrolowaniem wody, ziemi, mięsa czy umysłu) oraz na normalnych, zwykłych zjadaczy chleba. Zależnie jednak od kraju, w jakim się owe uzdolnione osoby urodzą, traktowane są diametralnie różnie. Królestwo Cyrilijskie jest tym miejscem, w którym powinowaci są wykorzystywani, a nawet sprzedawani. By moce pojmanych nie wymknęły się spod kontroli, wymyślono nawet eliksir, który wlany do ust delikwenta w pełni blokuje jego talent. Z różnych pomniejszych informacji dowiadujemy się jednak, że nie wszędzie na świecie tak jest. Liczę na to, iż wątek ten zostanie rozwinięty w kolejnych tomach.
Książka na zimę
Dziedzictwo krwi nie jest długą powieścią, a i tak autorce udało się w niej umieścić wiele wątków, w przemyślany sposób rozwijające się postacie oraz bardzo plastycznie oddany świat. Książka ta trzyma w napięciu i dostarcza sensownej historii, której kontynuacji będę wyczekiwała. Swoim klimatem bardzo pasuje mi na porę zimową, więc podejrzewam, że wtedy skuszę się na jej powtórną lekturę. Wszystkich fanów interesującej fantastyki młodzieżowej zachęcam jednak do sięgnięcia po nią już teraz.
Nasza ocena: 8,3/10
Z taką Anastazją by sobie bolszewicy nie poradzili...Fabuła: 8/10
Bohaterowie: 9/10
Styl: 8,5/10
Korekta i redakcja: 8/10