Wieczorynki lub inaczej dobranocki to programy dla dzieci, które większość osób kojarzy z godziną 19 w TVP 1. Wielu z nas zapewne miło wspomina czas spędzony przed telewizorem i oglądanie swojej ulubionej animacji. Przypomnijmy sobie kilka najpopularniejszych wieczorynek.
Garstka historii
W polskiej telewizji wieczorynka po raz pierwszy pojawiła się jeszcze w latach 50. Wówczas najmłodsi widzowie śledzić mogli przygody Jacka i Agatki oraz Misia z okienka. Z czasem zaczęto nadawać kolejne programy dla dzieci. W latach 70. pojawiły się także seriale z zagranicy, a czas trwania dobranocki wydłużył się z 10 do 15 minut. Wreszcie w latach 90. dzieciaki miały dla siebie około 30 minut, a każdy dzień zapowiadał inną animację. Warto wspomnieć, że blok czasem zaczynał się już o 18:50, a niekiedy trzeba było czekać aż do 19:20. W 2013 roku wieczorynka po raz ostatni pojawiła się w programie pierwszym telewizji polskiej. Na pożegnanie na ekranie zobaczyć mogliśmy Świnkę Peppę. Dobranocka została przeniesiona najpierw do TVP Kultura, a następnie do TVP ABC. Nigdy jednak nie była już tak popularna, jak podczas emisji w TVP 1.
Wiele osób ma zapewne wspomnienia związane z wieczorynką i ulubione bloki programowe, które mogli wtedy oglądać. Nie jestem w stanie w skrócie opisać wszystkich produkcji, jednak przybliżę Wam moje ukochane kreskówki.
Muminki
Ze wszystkich animacji, jakie oglądałem wieczorami, moją ulubioną były Muminki. Ten japońsko-fińsko-holendersko-francuski serial animowany, stworzony na postawie książek autorstwa Tove Jansson, powstał w 1990 roku. Na polskich ekranach po raz pierwszy pojawił się trzy lata później. Opowiadał on o postaciach zamieszkujących Dolinę Muminków. Głównym bohaterem był Muminek, antropomorficzna istota przypominająca hipopotama. Oprócz niego do tej samej rasy należeli także jego Mamusia, Tatuś, a także Panna Migotka i Migotek. Ponadto poznaliśmy również Włóczykija, Małą Mi, Ryjka, Paszczaka czy Bobka. Do dziś niektórzy wspominają z pewnością przerażających Hatifnatów oraz koszmar z dzieciństwa, czyli Bukę. Trzeba przyznać, że serial często bywał nieco mroczny i straszny, jednak wesołe przygody naszych ulubieńców, którzy zawsze radzili sobie z problemami, kończyły się dobrze i bawiły nas przez wiele lat.
Smerfy
Drugą animacją-wieczorynką są Smerfy. Te małe, niebieskie stworki stworzone zostały przez Pierre’a Culliforda, znanego bardziej jako Peyo, już w 1958 roku. Właśnie wtedy po raz pierwszy pojawiły się w komiksie Johan&Pirlouit. Od 1963 roku zaczęto wydawać zeszyty z samodzielnymi przygodami Smerfów, a w 1981 roku powstał także serial animowany. Na polskiej stacji zadebiutowały 15 listopada 1987 roku. Przez lata stały się na tyle popularne, że nakręcono o nich film pełnometrażowy, wydano kolekcjonerski album z naklejkami, nagrano piosenki, które ukazały się jako kolekcja Smerfne Hity, zostały bohaterami gry komputerowej, a nawet wystąpiły w reklamie wyprodukowanej przez ONZ na rzecz Pomocy Dzieciom UNICEF. Dziś chyba mało kto nie kojarzy Papy Smerfa, Smerfetki, Ważniaka, Ciamajdy, Osiłka czy Gargamela i Klakiera.
Walt Disney
W soboty i niedziele, w ramach wieczorynki, emitowane były kreskówki, stworzone przez Disneya. Wśród nich mogliśmy oglądać mi.in. Przygody Myszki Miki i Kaczora Donalda, Wuzzle czy I pies, i wydra. Choć serii było sporo, to mi najbardziej w pamięci utkwiły trzy. Pierwszą były Gumisie. Zami, Bunia, Grafi, a także Toadie czy książę Ightorn po raz pierwszy zagościli na naszych ekranach w 1990 roku, jednak światowa premiera serialu miała miejsce pięć lat wcześniej. Zapewne wielu z Was do dziś doskonale pamięta, czym była Wielka Księga Gumisiów lub jakie właściwości dawał sok z gumijagód.
Drugą jakże popularną animacją była Brygada RR. Chip i Dale, a także Roquefort, Bzyczek i Gadżet niejednokrotnie dostarczali nam niezapomnianych emocji, kiedy to wpadali w tarapaty i z trudem z nich wychodzili, a przy okazji dawali popalić Spaślakowi.
Trzecią wieczorynką, o której nie można nie wspomnieć, są Nowe przygody Kubusia Puchatka. Miś o bardzo małym rozumku oraz jego przyjaciele ze Stumilowego Lasu bawili nas od 1992 roku. Do tej pory jestem w stanie przypomnieć głos Jana Kociniaka dubbingującego Kubusia czy Jacka Czyża użyczającego głosu Tygryskowi.
Polskie animacje
Wśród dobranocek oglądać mogliśmy także nasze rodzime produkcje. Do tych najpopularniejszych należą oczywiście Reksio, Miś Uszatek oraz cała seria opowiadająca o przygodach Bolka i Lolka, w tym Bajki Bolka i Lolka, Wielka podróż Bolka i Lolka czy Bolek i Lolek na Dzikim Zachodzie. Wielu z Was kojarzy pewnie także historię Colargola, czyli misia, który pragnął pięknie śpiewać. Warto wspomnieć także cwanego Lisa Leona oraz zwiedzającego świat Pingwina Pik-Poka. Nie można zapomnieć niezwykłej przygody, jaką przeżył słynny Smok Wawelski wraz z Bartolinim Bartłomiejem, kiedy wspólnie ruszyli z misją odnalezienia porwanego Baltazara Gąbki. Mieliśmy także do czynienia z porcelanowym słoniem Dominikiem, który dzięki tabletkom urósł do rozmiarów prawdziwego zwierzęcia. Jeśli zaś chodzi o wymienione przeze mnie wcześniej Muminki, to jeszcze nim pojawiła się opisywana przeze mnie wersja, mogliśmy oglądać przygody tych niezwykłych stworzeń dzięki serialowi wyprodukowanemu dzięki polsko-austriackiej kooperacji. Na koniec wspomnę jeszcze moich ulubieńców. Pierwszym z nich był wróbel Ćwirek, opowiadający głosem Jana Kobuszewskiego o zwyczajach ptaków. Najbardziej ze wszystkich polskich animacji lubiłem jednak Dziwny świat kota Filemona, a kocura Bonifacego i jego mądrości miło wspominam po dziś dzień.
Źródło: film.org.pl
Pszczółka Maja
„Tę pszczółkę, którą tu widzicie, zowią Mają!” – ten fragment tekstu, śpiewany przez Zbigniewa Wodeckiego w serialu Pszczółka Maja, znają niemal wszyscy. Podobnie zresztą jak główną bohaterkę. Historia tego sympatycznego owada powstała już w 1912 roku. To właśnie wtedy Waldemar Bonsels wydał na świat zbiór opowiadań dla dzieci Pszczółka Maja i jej przygody. Postać musiała czekać aż 63 lata, by w 1975 roku powstał o niej serial animowany. Za jego produkcję odpowiada Nippon Animation. Opowiadał on o wspomnianej już pszczole, która wraz ze swym przyjacielem Guciem i konikiem polnym Filipem poznawała świat i zwyczaje owadów. Na jej drodze często stawała zła pajęczyca Tekla, ale Mai zawsze jakoś udało wydostać się z tarapatów.
Troskliwe misie
Troskliwe misie były animacją skierowaną do najmłodszych dzieciaków, ale i starsi pewnie nie raz oglądali tę kreskówkę, choć niekoniecznie się do tego przyznawali. Przesłodkie, urocze i dające dobre rady futrzaki początkowo były jedynie zabawkami, sprzedawanymi w USA od 1983 roku. Dwa lata później, aby zwiększyć dochody, stworzono o nich serial. To właśnie w nim zwierzątka posiadły specjalną moc: potrafiły strzelać specjalnym promieniem z obrazków namalowanych na ich brzuchach. W ten sposób pokonywały zło oraz rozpędzały strach, zmartwienia i smutek. Ich największą bronią były jednak dobre rady udzielane innym, a także troska o każdego napotkanego człowieka.
Tabaluga
Historia o zielonym smoku Tabaludze została wymyślona przez Petera Maffaya i zadebiutowała na ekranach telewizorów w 1997 roku. Polscy widzowie mogli ją oglądać już rok później. Śledziliśmy w niej spór, jaki toczyła ze sobą Rajska Dolina i Lodolandia. Bałwan Arktos chciał, aby na całym świecie panowała zima i dlatego atakował swoich sąsiadów. Powstrzymać go mógł tylko nasz dzielny bohater. W drugiej serii Tabaluga mierzył się ze złym Hamsinem, a sezon trzeci opowiadał o poszukiwaniach Medalionu Smoka. Pomimo późniejszych niezwykłych przygód to właśnie pierwsze odcinki zapadły widzom najbardziej w pamięć. A przeszedł do historii i do dziś zobaczyć go można w formie memów lub krótkiego filmiku.
I wiele innych
Wymienione przeze mnie kreskówki to oczywiście tylko niewielka część wszystkich wieczorynek, jakie mogliśmy oglądać na przełomie kilkudziesięciu lat. Gdybym chciał wymienić wszystkie, ten artykuł miałby kilkanaście stron, a może nawet więcej! Wybaczcie więc, że tak bardzo go skróciłem. Pewnie każdy z Was ma swoje ulubione dobranocki. Podzielcie się, czy były to któreś z wymienionych, a może woleliście Słonia Benjamina, Pingu, Mapeciątka, Dinusie, Bałwanka Bouli, Listonosza Pata lub Boba Budowniczego? Wróćcie wspomnieniami do lat dzieciństwa, godziny 19 i dajcie znać, którą kreskówkę chcielibyście obejrzeć raz jeszcze. Ja tymczasem zegnam się z Wami cytatem „dajcie pyska i do zobaczyska”.
Wasz Nostalgeek