Sandman to zdaniem wielu fanów i krytyków jedna z najambitniejszych amerykańskich serii komiksowych. Opowieść o władcy snów – Morfeuszu – ukazywała się na początku lat dziewięćdziesiątych, do Polski dotarła kilkanaście lat temu, ale od razu zaczęła się cieszyć dużym powodzeniem.
Dziś po raz kolejny mamy szansę zanurzyć się w niezwykłym świecie wyobraźni Neila Gaimana.
Poznaj Nieskończonych
Sandman: Noce nieskończone to powrót dobrze znanych postaci, ale tym razem mamy do czynienia z odrębną historią, nie trzeba więc znać wcześniejszych części, aby zrozumieć fabułę. Po raz kolejny spotykamy się z Śmiercią, Pożądaniem, Snem, Rozpaczą, Maligną, Zniszczeniem i Losem, czyli Nieskończonymi, istotami potężniejszymi od samych bogów. Dlaczego są aż tak silni? Ponieważ do tego, żeby żyć, nie potrzebują ludzkiej wiary, oni po prostu istnieją bez względu na okoliczności i potrafią opanować całe światy. Ich sile ulegają istoty żyjące, galaktyki, to, co tylko zostało kiedykolwiek stworzone. W Nocach nieskończonych spotykamy wszystkich z rodzeństwa i każdemu poświęcona jest jedna opowieść.
Rozdziały utrzymane są w odrębnym stylu, ponieważ odpowiedzialni są za nie różni graficy, a Gaiman zaprosił do współpracy same sławy, między innymi: Milo Manara, Billa Sienkiewicza czy Franka Quitelya. Mamy więc do czynienia z klasycznymi komiksowymi opowieściami, na przykład o Pożądaniu czy Zniszczeniu, ale też z zupełnie surrealistycznymi – tymi o Rozpaczy czy Malignie. Oczywiście niektóre mogą się podobać bardziej, a niektóre mniej, ale każda z historii jest przynajmniej dobra.
Śmierć i Pożądanie idą ze sobą w parze
Mnie najbardziej podobały się trzy pierwsze rozdziały – o Śmierci, Pożądaniu i Śnie. W Śmierci i Wenecji znajdziemy nawiązania do klasycznych dzieł Tomasza Manna i Edgara Allana Poego. Śmierć z pewnością jest najbardziej cierpliwą z Nieskończonych, nie sposób przed nią uciec ani jej oszukać.
Pożądanie za to może być wyjątkowo potężne, o czym przekonuje się bohaterka Jak poznałam smak pożądania, ale nie zawsze to, czego pragniemy, jest tym, co przynosi nam szczęście. W kolejnym rozdziale mamy okazję poznać historię miłości Snu do kobiety. Każda z tych opowieści jest niezwykła i czasami aż trudno uwierzyć, że zostały napisane przez jednego autora, ponieważ ich nastrój, przesłanie i forma różnią się od siebie tak mocno, jak różnią się postacie Nieskończonych. Duże wrażenie wywarły na mnie również wspomniane wcześniej dwa rozdziały o Rozpaczy i Malignie. W obu mistrzowsko połączono grafikę z tekstem, osiągając niespotykany psychodeliczno-surrealistyczny efekt, przypominający, że rozpacz i maligna nie są racjonalne, nie dają się okiełznać i czyhają w pobliżu człowieka. Za to kontrolę nad wszystkim dzierży stoicki Los, znający przyszłość, teraźniejszość i przyszłość wszelkiej żywej istoty i obserwujący ich zmagania.
Dlaczego warto?
Każda z historii z powodzeniem mogłaby być rozwinięta w osobny, pełnowymiarowy tom, wszystkie są niezwykłe i wciągające. Od strony graficznej Noce nieskończone to prawdziwy majstersztyk, dzieło najwyższej klasy. Wiele z kadrów komiksu z powodzeniem mogłoby zawisnąć na ścianach galerii sztuki.
Przedstawione opowieści wciągają, zmuszają do głębszej refleksji i nie pozostawiają nikogo obojętnym. Z pewnością jeszcze niejednokrotnie wrócę do świata Sandmana, bo to prawdziwa uczta dla oczu i intelektu.
Nasza ocena: 9,2/10
Noce nieskończone to niezwykłe dzieło, lektura obowiązkowa!
Fabuła: 8/10
Bohaterowie: 9/10
Styl: 10/10
Wydanie: 10/10