Popularny reżyser, twórca serialu „Legion” może niedługo dostać szansę nakręcenia nowej produkcji w uniwersum „Star Treka”.
Według doniesień serwisu Deadline, wytwórnia filmowa Paramount jest na ostatniej prostej by zakontraktować Noah Hawleya do nakręcenia kolejnego Star Treka. Nie chodzi jednak o nowy serial, a czwarty film osadzony w tzw. „linii czasu Kelvina”. Oznacza to, że w najbliższych latach będziemy mogli spodziewać się powrotu m.in. Chrisa Pine’a, Zoe Saldany czy Zacharego Quinto na pokład statku Enterprise.
Hawley miałby pełnić nie tylko rolę reżysera, ale także scenarzysty. Poza tym powinien zostać także producentem obrazu wspólnie z JJ Abramsem. Film będzie powstawał w studiu Bad Robot założonym przez drugiego z wymienionych filmowców.
Jedną z najsłynniejszych produkcji stworzonych przez Hawleya jest niewątpliwie serial Legion na podstawie komiksów Marvela. W pewnym momencie FOX nawet zlecił mu napisanie i nakręcenie filmu o największym wrogu Fantastycznej Czwórki – Doktorze Doomie. Jednak po przejęciu wytwórni przez Disneya temat tego projektu upadł.
Co do samego Star Treka, to dość skomplikowany temat, a przynajmniej takim był w ostatnich latach. Ze względu na słaby wynik finansowy ostatniej kinowej produkcji (Star Trek: W nieznane), Paramount postanowiło trochę zacisnąć pasa przed próbą nakręcenia kolejnej części. Tu niestety pojawiły się problemy z dwójką aktorów, którzy nie chcieli się zgodzić na niższe gaże. Chodzi o odtwórcę roli kapitana Jamesa T. Kirka, Chrisa Pine’a oraz powracającego do serii Chrisa Hemswortha. Ten drugi znów miałby zagrać ojca słynnego dowódcy statku Enterprise. Akcja obrazu miałaby silnie opierać się na podróżach w czasie (stąd powrót postaci Hemswortha).
Na razie film nie ma ustalonej daty premiery.