Japońska sztuka składania papieru we wzory najczęściej zainspirowane naturą wymaga precyzji i cierpliwości. Z niniejszą grą od wydawnictwa Rebel jest podobnie, chociaż w tym przypadku przyda się Wam jeszcze umiejętność sprawnego liczenia.
O co w ogóle chodzi?
Origami to propozycja dla od dwóch do czterech graczy od ósmego roku życia. Czas pojedynczej partyjki oszacowano na około piętnaście do trzydziestu minut, więc jeśli planujemy spędzić cały wieczór z tą grą, uda nam się rozegrać kilka porządnych sesji. Do dyspozycji graczy jest dziewięćdziesiąt kart podzielonych na cztery kategorie – miejsce występowania danego gatunku zwierząt. Każdy gracz wybiera sobie jedną z nich i po przetasowaniu wszystkich talii otrzymuje dziewięć stworzeń do ręki startowej.
Zabawa polega na rozważnym zarządzaniu posiadanym deckiem, w taki sposób, by uzyskać jak największą liczbę punktów. Należy jednak brać pod uwagę koszt każdego zagrania. Ciekawym urozmaiceniem są „akcje specjalne” oraz „efekty natychmiastowe”. Wzbogacają rozgrywkę i powodują trudne do przewidzenia zwroty akcji, które mogą wpłynąć na wynik. Przy tej okazji warto wspomnieć, że ważnym elementem jest obserwowanie ruchów współgraczy. Panowanie nad stołem pozwala podejmować lepsze decyzje.
Składać czy nie składać?
Warunkiem zwycięstwa jest skomponowanie takich dwóch kolekcji, które w sumie dadzą najwięcej punktów jak najmniejszym kosztem. Spryt i umiejętność logicznego myślenia mogą okazać się na wagę złota. W trakcie rozgrywki próbowałam, na zmianę, trzymać się jednej, z góry upatrzonej strategii albo spontanicznie zmieniać sposób zarządzania ręką. W przypadku gry jeden na jednego lepiej sprawdzał się stały system, jednak kiedy usiedliśmy w czwórkę, zaczęło się kombinowanie.
Pierwsza partia z instrukcją na kolanach
Oznaczeń na samych kartach do zapamiętania jest sporo, a przecież trzeba się jeszcze zapoznać z wytycznymi, wyjątkami i wszystkimi kruczkami. Czym innym są punkty, które otrzymujemy, czym innym jest koszt zagrania karty i ilość zagięć. Instrukcja nie jest na szczęście napisana po japońsku, chociaż po pierwszym jej przeczytaniu odniosłam zgoła inne wrażenie. Kiedy już przebrnie się przez wszystkie symbole i drobne druczki, można zacząć cieszyć się grą.
Fani nieco bardziej wymagających karcianek poczują się ukontentowani różnorodnością bonusowych funkcji i płynących z nich możliwości. Warto zaznaczyć, że każdy „efekt natychmiastowy” jest opcjonalny – jeśli uznamy, że nie chcemy go wykorzystywać, to nie jesteśmy do tego zobligowani. Akurat ten fakt częściej okazywał się ważny, gdy większą ilość osób brała udział w zabawie. Przy dwóch taliach warto było swoją strategię o te dodatkowe opcje wzbogacać.
Gra się też oczami
Szata graficzna gry Origami jest bardzo przyjemna. Pastelowe barwy i obrazki zwierząt wyglądających niczym poskładane z papieru prezentują się bardzo efektownie. Chociaż całość nie ma wiele wspólnego z japońską sztuką, co w pierwszym momencie trochę mnie rozczarowało, to nawiązuje do niej w niezwykle udany sposób. W opakowaniu znajdziemy tylko jeden mały arkusz, który możemy przemienić w dowolnego zwierzaka i traktować go jako miłe urozmaicenie oraz przekazywać osobie, która rozpoczyna kolejną rundę.
Podsumowanie
Nie jestem pewna, czy gra zainteresuje młodszych graczy, ponieważ jest tu sporo liczenia. Ładna szata graficzna i mała ilość elementów mogą okazać się niewystarczające, żeby ci ośmiolatkowie faktycznie poczuli się zaciekawieni na dłuższą metę. Dużą zaletą jest kompaktowe opakowanie, dzięki któremu możemy swój egzemplarz zabrać na wycieczkę. Krótki czas rozgrywki też można rozpatrzeć na plus – nie zawsze przecież mamy ochotę i czas na kilkugodzinną sesję.
Nasza ocena: 6,7/10
Mało origami w Origami, ale gdyby gra nazywała po prostu „kolorowe zwierzątka” byłoby nudno, prawda?Grywalność: 8/10
Jakość wykonania: 6/10
Regrywalność: 7/10