Site icon Ostatnia Tawerna

Nie ma to jak w domu? – recenzja komiksu „Usagi Yojimbo. Powrót”, t. 2

Stan Sakai stworzył niesamowitego bohatera, który podbił serca czytelników na całym świecie. Czy możliwe jest, aby kolejny tom był odrobinę gorszy od poprzednich?

Sztuka wytwarzania tatami

Na najnowszy tom Usagiego składają się trzy mocno powiązane ze sobą historię. Protagonista powraca do swojej rodzinnej prowincji. Oczywiście jest to ryzykowne posunięcie, ponieważ Usagi pozostał wierny swojemu panu i wciąż nosi szatę z jego herbem. To niestety prowadzi do drobnych utarczek z przedstawicielami opozycyjnego stronnictwa. Pierwsza opowieść zatytułowana Tatami przybliża skomplikowany proces wytwarzania tytułowych mat. Co ciekawe, są one tak ważne, że ich transport z jednego miasta do drugiego eskortuje duża grupa samurajów. W opowieści Mon przyczyną tragedii staje się właśnie herb noszony przez Usagiego oraz chciwość jednego z bohaterów. Natomiast niewątpliwie najważniejsza historia, a zarazem najdłuższa to tytułowy Powrót! Protagonista powraca w dość niekonwencjonalny sposób do swojej rodzinnej wioski. I będzie musiał zdecydować, czy wybrać drogę zemsty, czy jednak ocalić najbliższych.

Konflikt interesów

W każdej historii stworzonej przez Stana Sakaia pojawia się mnóstwo ciekawych postaci. W omawianym tomie szczególną uwagę przykuwa relacja Usagiego z Kenichim. Obaj wychowywali się w jednej wiosce, a zarazem obaj pokochali tę samą kobietę. Z tego i wielu innych powodów ich spotkanie nie należy do najprzyjemniejszych, jednakże w obliczu zagrożenia muszą nauczyć się ponownie współpracować. Spodobały mi się też retrospekcje z udziałem młodego Usagiego i Kenichiego. Dzięki nim relacja bohaterów nabiera głębi, widać rodzącą się zazdrość i potrzebę rywalizacji. Z drugiej strony są oni też bliskim przyjaciółmi i wspólnie potrafią stawiać czoło przeciwnościom losu mimo młodego wieku.

Mon, czyli piękne japońskie herby/godła

Stan Sakai to niebywale uzdolniony rysownik. Zawsze dba o wszelkie detale, a każdy kadr to małe dzieło sztuki. Żeby ponownie nie pisać tego samego, co przy okazji każdej recenzji wspomnę o krótkiej scenie. Podejmowany jest w niej przywódca klanu ninja Neko przez Hebiego, prawą rękę pana Hijakiego. Świetnie ukazano mimikę Kagemaru, gdy popija pyszne sake o nietypowym smaku. Od zaskoczenia w pierwszym kadrze po przerażenie w ostatnim, gdy zdaje sobie sprawę, że Hebi w subtelny sposób ostrzega, jaki los go czeka, jeśli zawiedzie (sake zawierało zaskakującą niespodziankę). Wydanie jak zawsze trzyma wysoki poziom. Doceniam także, że dodano Posłowie, w którym przybliżono czytelnikom kwestie zarówno japońskich herbów, jak i znaczenia tatami w życiu Japończyków.

Czy warto znów sięgnąć po Usagiego?

Gdy sięgam po komiksy Stana Sakai, to na pewno się nie rozczaruję. Ten autor to dla mnie gwarancja jakości i tak też jest z kolejną częścią przygód Usagiego. Jasne, momentami czuć pewną wtórność, ale i tak te historie są po prostu wciągające. Na dodatek Stan ma masę ciekawych pomysłów; tutaj choćby pokazuje, w jaki sposób wytwarza się tatami. Podoba mi się, że poza świetną opowieścią otrzymuję garść ciekawostek. Co jednak istotne, nie brakuje tu poruszających scen, ale tego właśnie można się spodziewać, skoro Usagi wraca w rodzinne strony. Jak zawsze bawiłem się przy Usagim Yojimbo genialnie, przygody długouchego ronina nadal mi się nie znudziły, mało tego – mam ochotę na więcej. Zachęcam do sięgnięcia konkretnie po ten tom, ale zarazem po każdy inny. W końcu wszystkie historie Stana Sakaia są wybitne!

Nasza ocena: 9/10

Kolejna porcja wciągających, epickich przygód długouchego ronina!

Fabuła: 9/10
Bohaterowie: 9/10
Oprawa graficzna: 9/10
Wydanie: 9/10
Exit mobile version