Site icon Ostatnia Tawerna

Nasze wspomnienia z klockami LEGO z dzieciństwa i nie tylko

Klocki LEGO towarzyszą nam od najmłodszych lat. Wspominamy dziś nasze przygody m.in. z zestawami z lat 90. Mamy z nimi piękne wspomnienia z dzieciństwa i nie tylko. Klocki LEGO będą na pewno również idealnym prezentem na Dzień Dziecka!

Lego w latach 90.

Jak sięgam do najdalszych wspomnień związanych z zestawami klocków LEGO to przypomina mi się wizyta u kolegi Damiana. Jego tata był transportowcem i przywiózł z RFN paczkę klocków z dobrze nam znanym logo. Po otworzeniu rynków w nowej Rzeczpospolitej Polskiej do sklepów zaczął wchodzić asortyment dostępny dotychczas głównie w Peweksach lub jakąś drogą legalną lub mniej dostarczany od osób, które odwiedzały zachodnich sąsiadów Polski. W Czechosłowacji i NRD klocki LEGO czy lalki Barbie były zdecydowanie dostępniejsze. Czym wyróżniały się te klocki? Zdecydowanie wielkością. Dotychczas bawiliśmy się dużymi elementami zabawek z drewna. Zabawa jak na tamte czasy przypominała bardziej układanie puzzli, Kolejna rzecz wyróżniająca to żywe kolory. Jak już wspominałem dotychczas bawiliśmy się zabawkami drewnianymi a ewentualne ich barwy były zmatowiałe. Zestawy LEGO wprowadziły ponadto różne elementy, które rzadko pojawiały się w naszych tradycyjnych budowlach tj. drzwi, okna, dachówki oraz kompletna nowość postacie. Te małe ludziki bardziej przypominały elementy modeli do sklejania jak postacie stanowiące jedne ze składowych klocków. Coś co może wiele osób współczesnych dziwić dla dzieci lat ’90 było wydarzeniem przełomowym. Z czasem przyzwyczailiśmy się do istnienia takich klocków a nawet powstała wersja trochę tańsza ale znana już pod koniec lat ’80 w Polsce grupie nielicznych dzieci producenta polskich zabawek Cobi. Klocki LEGO zyskały status kultowych po emisji filmu Kevin sam w domu a do kanonu powiedzeń wszedł tekst „nie zna życia ten, kto gołą stopą nie nadepnął na klocek”. Z czasem klocki LEGO wyewoluowały. Schylono się ku bezpieczeństwu elementów i powstała seria LEGO Duplo z większymi elementami ciesząca się po dzisiejszy dzień ogromną popularnością. Wydarzeniem rewolucyjnym okazały się zestawy LEGO Technic, które łączyły elementy klocków i innych zabawek tj, samochody czy roboty. Współcześnie klocki LEGO nie tracą i raczej nigdy nie stracą na popularności. Ich trwałość wykonania powoduje, że zestawy, które mają 30 i więcej lat dalej mogą cieszyć kolejne pokolenia. – Kamil Sawicki

Źródło: pinterest.com

LEGO Marvel Super Heroes – Spiderman

W dzieciństwie niestety nie układałem klocków LEGO, bo moje zainteresowania były ukierunkowane w inną stronę, a rodzice mieli również ważniejsze wydatki (niż drogie już wówczas LEGO). Sytuacja zmieniła się, gdy mój syn zaczął bawić się jednym z zestawów u znajomych. Filip jest wielkim fanem Marvela, a zwłaszcza Spidermana, dlatego od pewnego czasu poszerzamy naszą kolekcję klocków i figurek bohaterów. Ułożyliśmy już m.in. Pościg motocyklowy Spider-Mana – 76113, Mechaniczny pająk- 76114, Pościg samochodowy – 76133, a w planach są kolejne zestawy – Starcie z Venomozaurem – 76151, a także Mighty Micros S- 76055 (https://pointgames.pl/lego-lego-marvel-super-heroes-mighty-micros-s,c56,p3161,pl.html). Warto dodać, że w między czasie przeszliśmy również gry LEGO Marvel Avengers oraz LEGO Marvel Super Heroes 2 na PS4. Czas spędzony podczas układania, to niezwykle miła i kreatywna rozrywka, dlatego zgodnie ze słowami, od którego wzięła się nazwa klocków, życzę Wam – „leg godt”. – Mateusz Michałek

Źródło: zklockow.pl

Nim powstały licencje

Klocki LEGO towarzyszą mi (z krótkimi przerwami) od wczesnego dzieciństwa do dziś i niezmiennie uważam, że należą do najlepszych zabawek znanych ludzkości. Wszystko zaczęło się od tych, które posiadał mój starszy brat, głównie z serii miejskich i kosmicznych (w tym fenomenalnej jednotorowej kolejki). Wystarczyła odrobina wyobraźni, żeby przy użyciu dostępnych elementów zbudować Generała Daimosa albo Dartha Vadera na długo, zanim oficjalne gwiezdnowojenne (czy jakiekolwiek inne licencjonowane) zestawy pojawiły się w ofercie. Moją kolekcję zapoczątkowały piracki szałas oraz katamaran wyspiarzy. A później to już poszło: wrak na bezludnej wyspie, roboty, podwodna baza, wszelkiej maści pojazdy, most szoguna, starożytne grobowce… Kiedy miałem kilkanaście lat wszystkie trafiły do domu dziecka, a dekadę później szaleństwo zaczęło się na nowo za sprawą ryby głębinowej, którą dostałem w prezencie od dziewczyny oraz minifigurek, które zaczęliśmy wspólnie kolekcjonować. W końcu też sprawiłem sobie prawdziwy piracki okręt, a nawet ponownie spróbowałem swoich sił w budowaniu własnych modeli. – Damian „Nox” Lesicki

Lego Slizer i gadżety filmowe

Moja przygoda z LEGO trwa od lat 90. Pamiętam pierwsze zestawy Duplo, które przywoziła mi moja niemiecka rodzinka. Potem stopniowo coraz więcej zestawów pojawiało się w Polsce. Jako mały pasjonat historii uwielbiałem zestawy z serii Adventures. Moim największym zestawem była świątynia z Ameryki Południowej. Mama kupowała mi klocki myśląc, że zostanę architektem, a tu proszę… zajmuję się historią i to krajów hiszpańskojęzycznych. Po drodze były też Slizery, oraz inne figurki akcji z LEGO Technic. Mając 7 lat uważałem, że zabawa klockami przeznaczonymi dla starszych dzieciaków uczyni mnie szybciej dorosłym. J Mijają lata, a ja jednak cały czas kupuję i chwalę się swoimi zestawami LEGO. Na początku brakowało mi czegoś związanego z popkulturowymi franczyzami, jednak w 1999 r., kiedy wydano pierwsze zestawy LEGO Star Wars moje ambicje zostały zaspokojone. W swoim czasie przyszedł moment na Harry’ego Pottera, superbohaterów, a ostatnio nawet na Kaczora Donalda, czy figurki na wzór wielkich głów Pop-ów od Funko.

Zabawa z duńskimi klockami trwa. Już dziś włodarze tej magicznej firmy zrozumieli, że nie można odwoływać się tylko do tradycyjnej zabawy. Mamy też masę filmów, gier wideo, akcesoria biurowych, mebli oraz zestawów dla dorosłych. Z całego tego dobrodziejstwa oczywiście korzystam. LEGO stało się pewnym dodatkiem do mojego kolorowego życia. Gdyby tak jeszcze wydano zestawy z Pokemonami czy Tomem i Jerrym to chyba osiągnąłbym pełnie klockowego szczęścia. Na szczęście dzięki linii LEGO Ideas wszystko jest możliwe. – Bartosz Stuła

Źródło: technicopedia.com

Moje zestawy

6813

Klocki LEGO mam od kiedy pamiętam – strażacy, rycerze i piraci grzechotali wymieszani w górnej szufladzie komody. Budowanie domków i pojazdów rozbudzało wyobraźnię i uczyło kreatywnego rozwiązywania problemów. Jeśli nie miałem idealnego klocka – musiałem wymyślić jak wykorzystać inne, by osiągnąć ten sam efekt.

8818

Złożenie pierwszego zestawu LEGO Technic ze skrętnymi kołami i silnikiem tłokowym skierowało moje zainteresowania w stronę techniki. Dyferencjały, pneumatyka, silniki elektryczne – to mnie interesowało. Obecnie zawodowo zajmuję się podobnymi zagadnieniami i widzę, że fascynacja zaczęła się właśnie od klocków.

8002

Uzbierane kieszonkowe często wydawałem na klocki. Pamiętam swoje podekscytowanie gdy kupowałem jakiś większy zestaw. Wyobraźnia szalała i własne konstrukcje stawały się coraz bardziej złożone. Potem było parę zestawów Slizers, Bionicle,… i dłuższa przerwa związana z przeprowadzką. Do klocków wracałem w wakacje, starając się wymyślać za każdym razem coś nowego.

42074

LEGO wróciło gdy mogłem wydawać na nie już samodzielnie zarobione pieniądze. Obecnie co jakiś czas kupię albo zażyczę sobie w prezencie zestaw do postawienia na biurku. Niestety mniej czasu mogę wykorzystywać na składanie klocków – najczęściej więc zostawiam oryginalne modele, które bardzo dobrze się prezentują.

10869

Aż się zdarzyło, że w sklepie z klockami zamiast na Sokoła Millenium i Gwiazdę Śmierci,  zacząłem kierować wzrok na duże kolorowe ludziki z zestawów Duplo. Oczywiście nie dla siebie. Jako zabawka sprawdziły się doskonale – uczyliśmy się kolorów, liczb, odgrywaliśmy scenki rodzinne, budowaliśmy myjnie i parkingi. Potem z radością patrzyłem jak pierwsze konstrukcje powstawały bez mojej pomocy.

42083

Długo się wahałem aż w końcu postawiłem kropkę nad i – kupiłem model Bugatti Chiron. Coś pięknego: niezależne zawieszenie, napęd na cztery koła, skrzynia biegów – sama przyjemność w składaniu i podziwianiu. Uznaję ten zestaw za koniec własnej podróży z LEGO – model posiada wszystko, czego pragnąłem jako początkujący konstruktor. Mogę już tę pasję przekazywać dalej.

10765

Już nastały dla mnie te długo wyczekiwane czasy, kiedy mogę kupować zwykłe klocki nie dla siebie. A najlepsze w LEGO jest to, że wszystko do siebie pasuje i do mojego pierwszego statku kosmicznego możemy włożyć księżniczkę Disneya, by wyruszyła we własną podróż.

Piraci i Małysz?

Ponieważ zawsze lubiłem LEGO, dlatego też przy okazji urodzin czy świąt, rodzice czy dziadkowie obdarowywali mnie kolejnymi zestawami. A jako osoba wychowana w latach 90., były to głównie klocki pakiety z serii Piraci. Chyba każdy, kto wychowywał się w tym samym okresie, doskonale kojarzy jednookie i często jednonogie ludziki pływające na statkach i walczące z żołnierzami oraz tubylcami. Do tego rekiny, krokodyle, papugi, mapy skarbów i złote kielichy. Było tego naprawdę mnóstwo. Moja kolekcja składała się głównie z mniejszych zestawów, ale narzekać nie mogłem. Nadal dało się z tego stworzyć fantastyczną bitwę morską. Moja ulubiona figurka pochodziła jednak spoza serii i był nią duch świecący w ciemności, który, chcąc nie chcąc, musiał straszyć na morzach i bezludnych wyspach.

Po latach klocki trafiły do pudła i były coraz rzadziej używane. Moje ludziki wróciły jednak do łask w XXI wieku. Wraz z nadejściem „Małyszomanii” zostały przeze mnie przemianowane na skoczków narciarskich! Wcielały się w role Ahonena, Ammanna, Schmitta, Hannawalda, a ulubiony z nich był oczywiście Małyszem. W hełmach na głowie, skakali więc z poduszki prosto na pożyczoną od taty miarkę i zdobywali kolejne mistrzostwa. To jeden z licznych dowodów, że klocki LEGO mogą być zawsze tym, czym chcemy i gwarantują zawsze fantastyczną zabawę.

Źródło: zklockow.pl

Jeśli szukacie np prezentu na Dzień Dziecka znajdziecie idealne zestawy klocków LEGO w sklepie Point Games.

Exit mobile version