Site icon Ostatnia Tawerna

Najtragiczniejszy versus najmniej sympatyczny – rzecz o Túrinie i Kullervo

„Skąd czerpiesz pomysły?” – to pytanie, które nieodmiennie fascynuje czytelników i frustruje autorów. Proces twórczy często jawi się jako coś tajemniczego, nieuchwytnego i wielowątkowego, niekiedy trudnego do prześledzenia. Niektóre motywy pisarz nosi w sobie (niekoniecznie świadomie) na długo przed tym, nim wykiełkuje z nich narracja. Przyjrzyjmy się na przykład, jak doszło do ukształtowania postaci Túrina Turambara…

Podobno istnieje los gorszy od śmierci. Jeśli rzeczywiście, to jako przykład należałoby wymienić dzieje Húrina i jego rodziny, jedną z obszerniejszych i popularniejszych opowieści z czasów Pierwszej Ery. Przeklinając bohatera Bitwy Nieprzeliczonych Łez i jego najbliższych, Morgoth staje się przez chwilę podobny do bogów starożytnych Greków i Rzymian, których nieodwołalna wola sprowadzała na ludzi fatum – sam zresztą przy tej okazji tytułuje się „panem losów Ardy”. Nie bez powodu też Christopher Tolkien napisał, że dzieje Túrina to „najgorszy z uczynków Morgotha wobec ludzkości”.

Ta, zdawałoby się, rdzennie Tolkienowska opowieść nie wisi jednak w literackiej próżni. Stopień integracji z innymi bohaterami i wydarzeniami opisywanymi w Silmarillionie mógłby nasuwać przypuszczenie, że postać Túrina od początku stanowiła wyłącznie część legendarium Śródziemia. A jednak korzenie Dzieci Húrina sięgają znacznie głębiej…

W Krainie Bohaterów

…choć jak głęboko, trudno powiedzieć dokładnie. Zaczęło się bowiem od z pozoru niewinnej fascynacji młodego Johna R.R. Tolkiena Kalevalą, poematem epickim powstałym w oparciu o pieśni i legendy Finlandii, Estonii i Karelii. I choć została opublikowana w XIX wieku, datowanie spisanych w niej ustnych przekazów jest niepewne, a niektóre wątki mogą pochodzić nawet sprzed trzech tysięcy lat.

Żeby jednak nie popadać w zbędne dygresje, skupmy się z powrotem na początku ubiegłego wieku. W 1911 roku Tolkien po raz pierwszy czyta Kalevalę i z miejsca wpada w zachwyt, lecz jednocześnie uznaje angielskie tłumaczenie za niedoskonałe. Postanawia na własną rękę nauczyć się języka fińskiego (tu, jak wiadomo, poniósł porażkę) i zapoznać się ze zbiorem w oryginale. Całe to przedsięwzięcie sprawia, że omal nie oblewa egzaminów i nie zostaje wyrzucony ze studiów. Ostatecznie zaś przyszły autor Władcy Pierścieni, szczególnie upodobawszy sobie historię niejakiego Kullervo, postanawia napisać parafrazę dziejów tegoż bohatera. I jak to Tolkien – nie doprowadza tego projektu do końca; szlifuje jednak warsztat, a także – być może nieświadomie – częściowo kładzie podwaliny pod Silmarillion.

Kim był Kullervo? Verlyn Flieger daje taką odpowiedź: „(…) to być może najmniej sympatyczny bohater Tolkiena: jest nieokrzesany, ponury, wybuchowy, a do tego nieatrakcyjny fizycznie”. Syn Kalervo jeszcze w niemowlęctwie zostaje osierocony; zły stryj Untamo najeżdża domostwo brata i morduje go, a matkę Kullervo wraz z dziećmi uprowadza w niewolę. Chłopiec dorasta więc w poczuciu goryczy, niesprawiedliwości i potrzeby zemsty. Stryj bezskutecznie stara się go zamordować, a potem, przestraszony, sprzedaje pewnemu kowalowi. Tam jednak wiedzie się Kullervo nie lepiej, gdyż żona kowala również obchodzi się z nim niesprawiedliwie. Ale i bohater nie pozostaje bez winy: każdą powierzoną mu pracę wykonuje źle, choć trudno powiedzieć: rozmyślnie czy przypadkiem. W końcu ucieka w las i szuka drogi powrotnej do włości stryja. Po drodze jednak uwodzi nieznajomą dziewczynę i przymusza do małżeństwa. Po jakimś czasie wspólnego pożycia młodzi odkrywają, że są tak naprawdę rodzeństwem – tak długo żyli w rozłące, że nie rozpoznali się od razu. Wtedy dziewczyna popełnia samobójstwo, a Kullervo wreszcie dokonywa zemsty na stryju, po czym prosi swój miecz, aby zabił i jego.

Gniew i pan losu

Pierwsze, co odróżnia Tolkienowskiego Kullervo i później Túrina od fińskiego pierwowzoru, to wygląd fizyczny. W Kalevali Kullervo to przystojny, jasnowłosy młodzieniec. Tolkien natomiast pisze w swojej wersji: „(…) nie miał bowiem ładnej, jasnej twarzy, lecz śniadą i niezbyt urodziwą, a jego postura nie odpowiadała szerokości jego barów”, dalej zaś nazywa bohatera „niezgrabnym” i „niepasującym do panien”. Brzydota miała w pośredni sposób oddawać stan ducha tej postaci, odzwierciedlać jej trudny charakter. Część tego wyglądu zachowała się w Túrinie; choć oczywiście nie możemy nazwać Turambara brzydkim, to jednak wiadomo, że „nie cieszył się taką miłością jak ona [Urwena]. Odziedziczył po matce ciemne włosy [fakt, który narrator podkreśla wielokrotnie przez całą opowieść] i chyba także usposobienie, gdyż nie był wesoły i rzadko się odzywał”.

Co do trudnego charakteru obydwu bohaterów, wystarczy porównać, jak Kullervo opowiada o sobie Wanōnie: „Jam nieszczęsny syn Kalervo, / Gburowaty, głupi chłopiec” ze słowami, które Túrin wypowiada do Belega: „Dziwię się, przyjacielu, (…) że nie wzdragasz się wracać do takiego gbura”. Potomków Kalervo i Húrina łączą posępność i porywczość, cechy w jakimś stopniu usprawiedliwione przeszłością i złym losem, lecz u Túrina zdecydowanie złagodzone i zrównoważone męstwem i poczuciem sprawiedliwości.

Życie obydwu bohaterów toczy się wedle podobnego schematu. Wcześnie tracą ojców. Kalervo zostaje zabity przez swego brata Untamo jeszcze przed narodzinami Kullervo; chłopiec przychodzi na świat jako niewolnik i półsierota. Húrin jest obecny przy synu przynajmniej w dzieciństwie; zdąży mu nawet podarować nóż wykuty przez elfów (Kullervo dziedziczy pośmiertnie nóż zwany Sikki), zanim wyprawi się na wojnę i dostanie się w niewolę u Morgotha. Jeśli zaś Túrina chcielibyśmy nazwać czyimkolwiek zakładnikiem, to tylko złego losu.

Później młodzieńcy zostają odesłani na wychowanie. Kullervo trafia najpierw pod „kuratelę” złego stryja Untamo, a następnie do kowala Āsemo, gdzie mierzy się z niechętną mu kowalichą. Túrin znów ma więcej szczęścia, ponieważ sam Thingol ogłasza się jego przybranym ojcem i zarówno on, jak i Meliana miłują wychowanka i dobrze mu życzą. Warto przy tej okazji wspomnieć o cesze, którą obydwaj bohaterowie dzielą z herosami rodem z eposów: rosną nadspodziewanie szybko, dojrzewają prędzej niż zwykłe dzieci – choć u Túrina może to wynikać z porównania do wolniej rozwijających się elfów. Wreszcie i jeden, i drugi wyrusza na tułaczkę: Kullervo zabił kowalichę, a Túrin – naigrawającego się zeń Saerosa.

Główne podobieństwo leży jednak w wątku kazirodczym. Kullervo i Wanōna byli bliźniętami, wcześnie rozdzielonymi, kiedy Untamo odesłał chłopca do kowala Āsemo. Imię Wanōny oznaczało „płacz”, a Tolkien nazywa ją także Kivutar („córka bólu” lub „bolesna dziewczyna”). Tymczasem Túrin miał dwie młodsze siostry: Urwenę zwaną Lalaith („śmiech”), która zmarła wskutek zarazy z Angbandu, oraz nieznaną sobie Niënor („żałobę”), przezwaną później Níniel („dziewczyna we łzach”). Z powodu tragicznej pomyłki (i, w przypadku Túrina, czarów przeciwnika) obydwaj bohaterowie dopuszczają się kazirodztwa, a gdy czyn zostaje ujawniony, ich siostry-partnerki popełniają samobójstwa: Wanōna rzuca się w toń potrójnego wodospadu, a Niënor – w wąwóz rzeki Teiglin.

Ostatecznie obydwaj bohaterowie dokonują zemsty na wrogu: Kullervo zabija Untamo, a Túrin – Glaurunga. Różnica jest taka, że Turambar zdążył wcześniej sprowadzić zgubę na większą liczbę towarzyszących mu osób: na Belega, Gwindora, Finduilas, całą ludność Nargothrondu, Aerinę czy Brandira – zdaje się, że miał rację szczególnie wtedy, kiedy przezwał się synem Úmartha, czyli złego losu. Gdy już dopełni się przeznaczenie, bohaterowie dobywają swych mieczy i proszą je o szybką śmierć. Bezimienna broń syna Kalervo odpowiada, że „skoro z radością zabił Untamo, to o ileż więcej radości dostarczy mu śmierć jeszcze bardziej nikczemnego Kullervo” oraz „że zabił wiele niewinnych osób, nawet jego matkę”. W przeciwieństwie do niego Gurthang ma znacznie bardziej rozwiniętą historię: Eöl wykuł go z meteorytu, a Meliana od początku przepowiadała, że „w tym mieczu drzemie złośliwość”. Po zabiciu Belega wyszczerbił się, a Gwindor przekuł go na nowo w Nargothrondzie. Nic dziwnego, że odpowiada Túrinowi równie ochoczo: „Tak, wypiję twoją krew, by zapomnieć o krwi Belega, mojego pana, i krwi Brandira, niesprawiedliwie zabitego. Zabiję cię szybko”. Był to zresztą ostatni wyczyn Gurthanga: ostrze, które dopiero co uśmierciło ojca smoków, pękło, gdy rzucił się nań Túrin.

Szerokie rozlewisko rzeki inspiracji

Niedokończona Opowieść o Kullervo stała się inspiracją nie tylko dla postaci Túrina Turambara. Zaczerpnięte z niej wątki można odnaleźć także w innych opowieściach z Silmarillionu. Za pierwowzór Huana, potężnego wilczura Oromëgo, znanego ze swego przywiązania do Lúthien i Berena, a także z walki z wilkołakiem Carcharothem, należałoby uznać Mustiego – magicznego psa Kullervo i archetyp zwierzęcego przewodnika. Pies należał pierwotnie do Kalervo i jako jedyny ocalił się z pogromu gospodarstwa, po czym podążył do posiadłości Untamo. Podobnie jak w mitologii, Tolkien sugeruje powiązania Mustiego z krainą zmarłych, nazywając go wprost „psem Pana Śmierci”. Był „najmądrzejszym z psów”, „mającym straszliwą moc i siłę”, „znał (…) sekret zmieniania skóry”. Podarował Kullervo trzy włoski ze swojej sierści, a te trzykrotnie ocaliły młodzieńca przed śmiercią. Co ciekawe, w Kalevali nie ma postaci zwierzęcego przewodnika; pojawia się co prawda pies Musti, jednak jego rola ogranicza się do podążenia za bohaterem do lasu, kiedy ten idzie popełnić samobójstwo.

Widać w Opowieści o Kullervo fascynację Tolkiena językami. Choć początkowo zachowywał imiona z oryginału, szybko zaczął je zmieniać i nadawać im swoje znaczenia. Kullervo (którego imię brytyjski pisarz tłumaczył jako „gniew”) bywa nazywany Kuli, Sake, Sākehonto, Honto, Sāri, Sārihontō; Wanōna to także Welinōre, Wanilie, Wanōra, Oanōra i Kivutar; przeplatają się użycia imion Musti i Mauri. Zdaje się również, że w Opowieści o Kullervo można się doszukiwać podwalin quenyi i sindarinu: na przykład imiona bóstw Ilu, Ilukko i Ilwinti przywodzą na myśl Ilúvatara; Manalome, Manatomi i Manoini, znaczące tyle co „niebo”, „niebiosa”, kojarzą się z Manwëm, pierwszym pośród Valarów; w słowie Sikki, nazwie noża odziedziczonego po Kalervo, pobrzmiewa quenejskie „sikil” i sindarińskie „sigil”, czyli właśnie „nóż”, „sztylet”.

Verlyn Flieger twierdzi, że sama postać Kullervo stanowiła nie tylko pierwowzór Túrina, lecz w ogóle prototyp Tolkienowskiego bohatera tragicznego, który jest tułaczem poza domem, sierotą i wygnańcem. Rzeczywiście, kiedy się przyjrzeć, cechy te daje się znaleźć również u Berena i Froda. Co więcej, ten typ bohatera mógł być szczególnie bliski Tolkienowi ze względów osobistych. Pisarz stracił ojca w wieku czterech lat, a matkę w wieku dwunastu lat; wychowywał się u ciotki, a później u ojca Francisa Morgana. Być może siebie również postrzegał jako wiecznego tułacza.

Ścisła genealogia?

Túrin Turambar może się zatem pochwalić nie lada rodowodem. Wywodzi się nie tylko od Harethy i Beora, lecz jest w pewnym sensie również spadkobiercą Kullervo, syna Kalervo. Zresztą wpływ, jaki wywarła na Tolkiena Kalevala i w szczególności właśnie historia Kullervo, jest nie do przecenienia – a także trudny do pełnego zbadania. Czemu angielski profesor wybierał jedne elementy, a drugie odrzucał bądź modyfikował? Z czym je łączył, jakie inne inspiracje rzutowały na jego wizje? Cóż, umysł każdego pisarza to niesamowity, fascynujący tygiel, a proces twórczy z konieczności owiewa lekka mgiełka tajemnicy…

 

Cytaty pochodzą z J.R.R. Tolkien, Dzieci Húrina, tłum. Agnieszka Sylwanowicz, Warszawa 2007 oraz J.R.R. Tolkien, Opowieść o Kullervo, tłum. Agnieszka Sylwanowicz, Warszawa 2016.

Exit mobile version