Ogrywając nową edycję planszowego Dooma (którego recenzję przeczytacie już wkrótce!) zaczęliśmy wspominać i wymieniać inne gry wideo, które przybrały nieco bardziej "materialną" formę.
XCOM: Gra planszowa
Jeśli podobało wam się wyżynanie kosmitów w strategii turowej o tym samym tytule – ta gra jest dla was. Podobnie jak w wersji komputerowej/konsolowej, wcielamy się tutaj w jednostkę organizacji XCOM, mającą przeciwstawić się inwazji obcych. Swoje zadanie wykonujemy poprzez zarządzanie placówką, badanie technologii obcych czy wysyłanie oddziałów do walki z przybyszami. Akcji do wyboru jest całkiem sporo.
Ta planszówka byłaby prawdopodobnie przeciętna, gdyby nie to, że oprócz zawartości pudełka do gry niezbędna jest także aplikacja dostępna na smartfony lub on-line na stronie internetowej. To ten program urozmaica rozgrywkę, dyktuje jej tempo i rozwój fabuły, a także ogranicza czasowo działania graczy. Dzięki niej non stop będziecie mieć poczucie walki nie tylko z kosmitami, ale także z uciekającym czasem. Co ciekawe, aplikacja też zastępuje w dużej mierze instrukcję, przeprowadzając rozgrywających przez samouczek, w którym poznaje się wszystkie najważniejsze zasady.
Jeśli szukacie oryginalnej kooperacyjnej gry strategicznej poruszającej temat walki z obcymi, ta planszówka was nie zawiedzie. Jeśli dodatkowo jesteście fanami serii XCOM – koniecznie po nią sięgnijcie. W sklepach niedawno ukazał się dodatek, wiec to świetny moment na odkurzenie tego tytułu, jeśli zalega wam na półce. – Ewa „Hander” Zielińska
Gears of War
Tryby Wojny są jedną z lepszych serii trzecioosobowych strzelanek dostępnych na platformie XBOX. Nic zatem dziwnego, że ktoś postanowił stworzyć na jej motywach grę planszową. Gears of War: The Board Game tak jak jej komputerowy pierwowzór jest napakowana testosteronem i akcją, a gracze jako komandosi COG przez siedem misji w trybie kooperacji starają się pokonać Szarańczę prowadzoną przez “sztuczną inteligencję” mechanik planszówki. Jeśli dodać do tego jeszcze dobrze wykonane komponenty i wysokiej jakości plastikowe figurki z masą detali, to dostajemy istną mieszankę wybuchową czystej frajdy.
Doom – pierwsza edycja
Pamiętam, że kiedy dawno temu pierwszy raz popatrzyłem na pierwszą edycję Doom: the Boardgame, to onieśmieliła mnie jej wielkość. Ogromne pudło, napakowane po brzegi figurkami, żetonami, planszami i dopełnione instrukcją. Powalała też mnogość opcji rozgrywki, bo to nie były tylko scenariusze fabularne, w których jeden gracz prowadził tych złych, a reszta starała się przeżyć. Klimat takiej rozgrywki był niesamowity, kiedy nie wiadomo było co czai się za rogiem i co szykuje na nas demoniczny mistrz rozgrywki. Do tego dochodziły jeszcze wszystkie co ciekawsze elementy rasowej gry multiplayer takie jak capture the flag czy deathmatch solo i w drużynie. Podczas gry akcja była wartka i klimatyczna, co tylko potęgowało pozytywne wrażenia z gry. – Andrzej Wojciechowski
Pokémon Trading Card Game
Kieszonkowe potwory po raz pierwszy zagościły na Game Boyach w 1996 roku. Kilka miesięcy później firma Wizards of the Coast wydała kolekcjonerską karciankę z Pikachu i spółką w rolach głównych. Z gry Nintendo pozostawiono jedynie najważniejszy elementy, czyli zbieranie i walki fantastycznych stworków.
Warstwa fabularna w TGC została całkowicie pominięta. Zmodyfikowany został również system potyczek. Mechanika karcianki była zbliżona do znanego i popularnego tytułu z oferty wydawnictwa – Magic: the Gathering. Pokémony nie toczyły już pojedynków, jak w wersji elektronicznej, lecz walczyły zespołowo. Gracze mogli ponadto używać specjalnych kart wzmacniających potworki i pozwalających na używanie silniejszych ataków. Szata graficzna także uległa zmianie. Wygląd „Poków” był nieco odmienny zarówno od tego znanego z gier, jak i od wersji animowanej, która królowała wówczas w telewizji.
Nieodzowną częścią zarówno Pokémonów jak i każdej kolekcjonerskiej gry karcianej było zawsze poszukiwanie rzadkich okazów. Fani kieszonkowych potworów mogli polować na nie kupując boostery zawierające losowe karty. Zdarzało się również, że wyjątkowe Pokémony były dodawane jako gratis do czasopism. Oczywiście jednym z najważniejszych elementów zabawy była wymiana z innymi graczami, by „złapać je wszystkie”. – Damian „Nox” Lesicki
Dark Souls
Przygotujcie się na śmierć! W wersji planszowej, oczywiście. Dark Souls the Board Game to kooperacyjna gra dla 1–4 uczestników, osadzona w znanym i lubianym (bądź nie) uniwersum z gier komputerowych studia From Software. Każdy z graczy wybiera jedną z postaci o odrębnym zestawie umiejętności i rusza na wyprawę po generowanych na bieżąco lochach. Odkrywając kolejne miejsca i tocząc walki z przeciwnikami, należy zbierać ekwipunek i przygotować się na końcowe starcie z bossem. W przypadku śmierci zaś zdobyte przedmioty lądują na ziemi, cała drużyna wraca do ogniska, a przeciwnicy odradzają się. No, ale kto nie ryzykuje… – Anna Jakubowska
Master of Orion
Mało znana gra planszowa na podstawie jeszcze mniej znanej gry komputerowej. A szkoda, bo obie są dobre (przy czym planszówka jest nawet lepsza od oryginału). W grze wcielamy się w przywódcę jednego z międzygalaktycznych mocarstw i walczymy o dominację w galaktyce. Mechanikę i wygląd zaprojektowano naprawdę dobrze. Na myśl przychodzi mi porównanie z szwajcarskim zegarkiem, w którym wszystko jest idealnie dopasowane i zamknięte w niewielkiej formie. Pełną recenzję i opis możecie znaleźć pod TYM LINKIEM.
Mechy vs. Miniony
Gra dość luźno inspirowana bardzo popularną grą typu MOBA – League of Legends. W grze w kooperacji z przyjaciółmi musimy stawić czoła hordom minionów odpowiednio „programując” swojego mecha.
Blood Bowl – menadżer drużyny
Gra karciana o futbolu amerykańskim w fantastycznym świecie Warhammera. Ale zaraz, zakrzykniecie, przecież Warhammer powstał jako gra figurkowa, a dopiero potem komputerowa. Owszem, najpierw był Warhammer figurkowy, potem figurkowy Blood Bowl, na podstawie którego zrobiono grę komputerową Blood Bowl i Blood Bowl 2, a na podstawie nich grę karcianą. Menadzer drużyny jak sama nazwa wskazuje, większy nacisk kładzie na zarządzanie, rezygnując z samego rozgrywania meczy i w związku z tym ma zdecydowanie więcej wspólnego z grą komputerową (z której pobrano nawet grafiki na karty), niż z wersją figurkową.
Gwint
Prawdziwy ewenement – wprowadzony jako mini gra w Wiedźminie 3 bardzo szybko zdobył serca graczy, którzy bardzo często zamiast podążać za fabułą spędzali przy wirtualnym stole długie godziny. W związku z takim sukcesem szybko wypuszczono karty, dzięki którym można było przenieść rozgrywkę z wirtualnego świata na nasze stoły. Historia zatoczyła pewne koło, gdyż Gwint został wydany jako oddzielna produkcja komputerowa.
Angry birds
Bardzo popularna gra na urządzenia mobilne o strzelaniu ptakami z procy, aż prosiła się o wersję planszową. Dostajemy katapultę, klocki do tworzenia zadanych konstrukcji i pierzastą amunicję. Proste, oczywiste, zabawne. – Mateusz Mateot Tomaszewski
Assassin’s Creed Arena
Seria, która dla Ubisoftu jest prawdziwą żyłą złota, w zasadzie musiała doczekać się wersji planszowej. Assassin’s Creed – Arena przenosi graczy na ulice XVI w. Konstantynopola. Na potencjalnych członków bractwa czeka wiele ciekawych zadań: kradzieże kosztownych klejnotów, pozbywanie się niewygodnych świadków, zdobywanie unikatowych broni… Poza obecnością innych asasynów, przeszkadzają nam inne zagrożenia, takie jak choćby strażnicy.
StarCraft: The Board Game
Po raz kolejny wydawnictwo Fantasy Flight Games przenosi do gry planszowej jedną z najlepszych gier komputerowych. Trzy potężne obce rasy walczą o kontrolę galaktyki. Gracze kontrolują Protossów, Terran i Zergów i prowadzą bitwy na różnych światach. Gra zawiera ponad 180 plastikowych figurek a także nietypową modularną planszę zbudowaną z różnorodnych planet, co gwarantuje niepowtarzalność każdej rozgrywki. Ekscytujący system walki oparty na kartach pozwala graczom modyfikować i ulepszać swoją frakcję przy użyciu nowych technologii.
BioShock Infinite: The Siege of Columbia
Każdy z graczy będzie walczyć o przejęcie kontroli nad unoszącym się w powietrzu miastem. Do upragnionej wygranej przybliża wypełnianie zadań, za które otrzymuje się punkty zwycięstwa. Pudełko zawiera ponad 50 plastikowych figurek, sama gra została więc po prostu przepięknie wydana. Grafiki bezpośrednio nawiązują do elektronicznego odpowiednika.
World of Warcraft: The Board Game
Planszówka na podstawie kultowego MMORPG. W grze zastosowano ciekawy system questów, które wykonywać wspólnie z innymi graczami, np. razem stając do walki z potworami. Zadania są podzielone na 4 grupy według stopnia ich trudności. Zwycięzcą zostaje ta drużyna, która pokona Overlorda.
Ta potężna, przepełniona figurkami, żetonami i innymi elementami gra planszowa zabiera nas do świata Warcrafta, stworzonego przez firmę Blizzard. Nocne Elfy, Nieumarli, Gnomy, Orki, Trolle, Taureni, Ludzie, Krasnoludy – wszystkie te rasy przemierzają Azeroth, walcząc ze sobą jako Sojusz i Horda. A my możemy wcielić się w wymarzoną przez siebie postać i ją rozwijać. – Osti
Monopoly Skyrim
O tym, że Monopoly przybierało już różne maski, wie większość z was. Jedną z nich jest wersja Skyrim, będąca planszowym odpowiednikiem gry ze stajni Bethesdy. Mechanika tej edycji gry jest podobna do klasycznego Monopoly, z tym wyjątkiem, że w miejsce miast pojawiły się wioski i zamki. W planszówce pojawiają się też znane z komputera postacie i lokacje, i – co ciekawe – istnieje też możliwość nauczenia się najpopularniejszego Krzyku, czyli „Fus Ro Dah”! Pytanie tylko czy można go użyć przeciwko innym graczom i zepchnąć ich z planszy… – Anka Chramęga
Oprócz Skyrima fani Monopoly mogą zagrać także w planszową wersję innego hitu od Bethesdy – Fallouta.
Chyba nie ma takiej franczyzy, której nie dałoby się rpzerobić na „Monopoly” 😛