Matki, mamy, mamusie… W dniu Waszego święta chcemy Wam powiedzieć, jak bardzo was kochamy i podziwiamy. Doceniamy ogrom wykonanej pracy i poświęcenie. Każda Mama jest wyjątkowa na swój własny sposób, chociaż nasi redaktorzy wyłuskali te najciekawsze przypadki. Prezentujemy je, jednocześnie składając hołd wszystkim rodzicielkom!
Chichi – Dragon Ball
Seria Dragon Ball’a raczy nas wieloma zabawnymi postaciami: niezwykłymi staruszkami, nieudacznikami myślącymi o ich beznadziejności czy kosmitami chcącymi za wszelką cenę dokonać destrukcji naszej planety lub jej broniącej… Jednak jest wśród nich ktoś, kogo można darzyć nieukrywaną sympatią. To Chichi – wiotka, drobna, śliczna kobietka, która wie jak sobie poradzić w życiu z trójką dzieci (przecież mąż to takie duże dziecko). Lecz proszę by was nie zwiódł jej niegroźny wygląd! Ta super mama obroni swoje dzieci niczym lwica swoje kocięta. I choć co rusz mdleje, oglądając w telewizji walkę z Saiyanami, to jej krwiożerczą waleczność widać w momencie, kiedy chce chwycić zwykłą broń i samodzielnie ruszyć na pole walki by skopać tyłki tym, którzy krzywdzą jej dziecko. – Anna Wiśniewska
Helen Parr – Iniemamocni
Wychowanie dzieci nie jest proste, nawet posiadając supermoce. Szczególnie jeśli one też je posiadają… Poznajcie Helen. To przykładna żona i matka trójki dzieci lecz karma superbohatera zawsze wraca. Kiedyś razem z mężem byli największymi pogromcami przestępców, ratowali obywatelom życie czy zdejmowali koty z drzew dla staruszek. Teraz, walcząc na co dzień o pokój na tym okupionym potem kawałku domowej podłogi, Helen, vel Elastyna, musi stawić czoło sprinterskim umiejętnościom Maxa, destrukcyjnym zapędom Jack-Jack’a czy niewidce nastoletniej Violi. Gdyby tego było mało, czwarte dziecko, w postaci męża, również nawywija i będzie trzeba posprzątać ten bałagan. – Anna Wiśniewska
Mamcia Oczko – Młodzi Tytani
Każdy z nas chciałby, aby jego mamusia była połączeniem dobrej kochającej matki, która stale jest ze swoimi pociechami, oraz miała pewne cechy dobrej babuni. Wśród nich możemy wyróżnić: rozpieszczanie i karmienie wnucząt słodyczami, oraz ciągłe ich chwalenie. Jeśli myślicie, że wszystkie te cechy odnajdziemy w Mamci Oczko, to się grubo mylicie.
Co prawda młodzieżowa organizacja superboterska ze świata DC Comics, czyli Teen Titnas miała przyjemność obcować z wizją rozkosznej mamo-babci przez prawie jeden dzień, to w rzeczywistości trafili w sidła złej czarownicy. Z pozoru pocieszna, starsza kobieta chciała wszystkiego co najlepsze dla nastolatków mieszkających w wieży w kształcie litery T, jednocześnie zniewalając ich niewinne umysły pieczonym przez siebie ciastem, przez które to Tytani bezgranicznie kochali Mamcię. W swojej ogromnej miłość, Oczko chciał być tak blisko swoich dziatek, więc postanowiła je zjeść. Gdyby nie drobny incydent, który przywrócił „zdrowe zmysły” Gwiazdce, z całą pewnością dzieci zjednoczyłby się już na zawsze ze swoją mamusią. Polecam obejrzeć 49. odcinek serialu Młodzi Tytani, jaki w piękny sposób przedstawia jak przez żołądek można trafić do serca – nawet tego matczynego.
Mamcia Oczko zabrania im wyruszyć na misję. Tytanom udało się namówić mamcię, ale kazała Robinowi pozbyć się jego „niebezpiecznych zabawek”, przebrała Raven w sukienkę, Bestię w strój królika, a Gwiazdkę w sweter. Kiedy Tytani przybywają na miejsce zbrodni nie mogą pokonać Roju: kostium Bestii jest za ciasny i nie może się zmienić, a Robinnie ma swoich gadżetów. – Bartosz Stuła
Molly Weasley – Harry Potter
To z pewnością wspaniała matka. Kocha wszystkie swoje dzieci, ale potrafi także dbać o sieroty takie jak Harry. Choć swoich pociech ma aż siedmioro, to każdemu poświęca swój czas, dba o nie, troszczy się i martwi. Bywa też surowa, ale wybacza psoty swym potomkom. Czemu więc znalazła się w tym zestawieniu? Przez swoje wybuchy złości. Jasne, że ani synom, ani córce nigdy krzywdy nie zrobiła, ale czy nie przeraził was krzykacz wysłany do Rona? Chcielibyście takiego dostać w swojej szkole? Czy George i Fred, którzy ze wszystkich na świecie bali się tylko własnej matki nie daje do myślenia? A o tym co Molly naprawdę potrafi przekonała się na własnej skórze Bellatrix Lestrange, która zaatakowała Ginny. Oczywiście, każda matka będzie bronić swych dzieci, ale furia żony Arthura była niezwykła. Ponadto nie każda rodzicielka potrafi rzucać czary i dzięki magii ugotować pyszny obiad. Dodajmy do tego jej niecodzienny wygląd i myślę, że każdy rozumie, czemu pani Weasley znalazła się w naszej „topce”. – Piotr Markiewicz
Loki – mitologia nordycka
Trzeba przyznać, że w dawnych czasach to dopiero ludzie mili wyobraźnię. Weźmy na przykład Loki’ego z mitoligii nordyckiej. W przeciwieństwie do tego znanego z komiksów Marvela, Loki z mitologii był zmiennokształtnym (nie bawił się w głupie iluzje) i to całkowicie – z genitaliami włącznie! Nie było więc dla niego problemem zamienić się samca albo samicę dowolnego gatunku i jak się można domyślić umiejętności tej często korzystał. W związku z tym, podczas swoich licznych przygód, zdarzało się mu (jej?) być mamą. Najciekawszym i najbardziej znanym stworzeniem, które urodził jest bez wątpienia Sleipnir – ośmionożny wierzchowiec Odyna. Okoliczności jego spłodzenia są naprawdę ciekawe – poczytać o nich możecie tutaj. Warto dodać, że innym potomstwem Loki’ego (już jako ojca) były również: olbrzymi wilk Fenrir, gigantyczny wąż Jormungand i boginii śmierci Hel. To dopiero ciekawa mama! – Mateusz Tomaszewski
Kala – Tarzan
Chcąc poznać historię tej niezwykłej miłości, musimy cofnąć się do 1999 roku, kiedy to wytwórnia Walta Disney’a postanowiła zekranizować historię opowiadającą o chłopcu, który dorastał w dżungli, pod opieką dzikich zwierząt. Niemowlaka ukrytego w skrzyni, pod warstwą materiału, przed atakiem krwiożerczego geparda Sabory, odnajduje gorylica Kala. Okazuje się, że dzień wcześniej straciła ona swoje ukochane dziecko, którego ojcem był Kerchak – lider małpiego stada. Samica zdaje sobie sprawę z tego, że znaleziony przez nią malec nie ukoi bólu po śmierci własnego syna. Mimo obawy przed odrzuceniem przez stado, postanawia zabrać go ze sobą do dżungli i wychować jak własne dziecko. Kala nazwała przybranego synka Tarzan, nauczyła go, jak żyć w dziczy, obdarzając przy tym prawdziwą matczyną troską. Opiekę nad nim sprawowała sama, ponieważ jej wcześniejsze obawy się potwierdziły i Kerchak nie zaakceptował odmienności chłopca. Zdanie zmienił dopiero przed śmiercią, kiedy Tarzan swoją walecznością i odwagą udowodnił mu, że zasługuje na miano jego syna. Bajka ma w sobie znacznie więcej symboliki niż na pierwszy rzut oka może się wydawać. Jak mało która, pozostaje aktualna w dzisiejszych czasach. Myślę, że historię relacji Tarzana i Kali można porównać do doświadczeń matek, które z różnych powodów decydują się na adopcję dziecka. Ekranizacja Walta Disney’a pokazuje nam, jak wiele przeciwności losu potrafi znieść matczyna miłość i jak wiele przeszkód pokonać. Kala jest również przykładem na to, że ze strony zwierząt możemy doświadczyć równie dużo miłości, co ze strony człowieka. Opowieść udowadnia, jak ważną rolę w życiu dziecka odgrywa matka, nieważne czy biologiczna, czy zastępcza. – Katarzyna Jamróz
Morticia Addams – Rodzina Adamsów
Była chyba „najnormalniejsza” z całej Rodziny Adamsów, co zarazem sprawia, że wśród swoich uchodzić mogła za dziwadło. Nie ze względu na wygląd – to postać wysoka i chorobliwie smukła, która ubrana była zawsze w czarną, gotycką suknię. Chodzi o to, że podniecała ją sama myśl o bólu, a nie stricte sadystyczne metody umilania sobie czasu. Lepiej niż typowe matkowanie, wychodziło jej prowadzenie ogrodu pełnego mięsożernych roślin czy po prostu malowanie. Poruszała się z gracją, a każdy jej ruch naznaczony był ponurym artyzmem i dbałością o szczegóły. Jednak nie była pedantką – nie zaglądała do pokojów pociech, by skarcić je za nieporządek.
Chociaż rzadko się uśmiechała, była oddaną i wyrozumiałą matką, a zarazem prawdziwa głową rodziny. Nie pozwalała dzieciom bawić się bronią – to znaczy tą dużą. Uczęszczała także na pogadanki szkolne, nieraz wybrała się do nauczycieli, by pouczyć ich o wrażliwości na cierpienie… przykładowo zniewolonych smoków. Jednak co najważniejsze, akceptowała w pełni swoje dzieci. Twierdziła, że nigdy nie jest się za starym na pewne rzeczy – żałowała także, że niektórzy utracili ducha Halloween. To wszystko czyni z niej zarazem najdziwniejszą i najlepsza mamę ze świata fantasy. – Adrianna Michno
Mamusia Muminka – Muminki
Nie wiadomo jak brzmiało jej prawdziwe imię, jeżeli w ogóle jakieś miała. W Internecie roi się od spekulacji na ten temat, ale o ile mi wiadomo Tove Jansson nigdy nie ujawniła tajemnicy. Często tej bohaterce przypisuje się bycie odbiciem samej autorki. W tomie Tatuś Muminka i morze, który przez niektórych jest uważany za historię o kryzysie wieku średniego, Mama Muminka sama zmaga się z poszukiwaniem swojej tożsamości. Zaczyna malować obrazy, a przecież taką samą metodę ucieczki od rzeczywistości wybrała też Tove.
Zawsze widzieliśmy ją w fartuszku i z elegancką torebką, w której, w cudowny sposób znajdowało się panaceum na smutki jej ukochanego synka. Była trochę takim odbiciem tego, jak małe dzieci widzą swoje rodzicielki – jako troskliwe, czułe, przewidujące i cierpliwe istoty o, niemal magicznych, właściwościach. W końcu, gdy Muminek wlazłszy do zaczarowanego kapelusza, przemienił się w potworka, jego mama swoją miłością i zwykłym przytuleniem zdjęła urok. – Aleksandra Woźniak