W tym mijającym roku pojawiło się całkiem sporo ciekawych premier książkowych – jedne z nich wciągały bardziej, inne mniej. Warto jednak nadmienić, że w 2016 rzeczywiście było co czytać. Miejmy nadzieję, że 2017 także przyniesie nam taki książkowy urodzaj.
Zanim jednak wkroczymy w nowy rok warto przypomnieć sobie najciekawsze, naszym skromnym zdaniem, pozycje, które miały swoją premierę w Polsce w 2016.
Najciekawsze książki według Katriony:
Atrament i krew, Rachel Caine
Książka o książkach, o kochających książki i pracujących z książkami. Czy książkoholikowi trzeba czegoś więcej do szczęścia? Zwłaszcza że w przypadku tej pozycji nie ma mowy ani o wtórności, ani o nudzie. Akcja mknie z zawrotną prędkością, bohaterowie myślą, a nie tylko pięknie wyglądają, a moc intryg wywołuje mały zawrót głowy.
Porwana pieśniarka, Danielle L. Jensen
Czasami zdarza się tak, że nie macie wobec książki większych oczekiwań. Kupujecie ją czy pożyczacie, bo blurb brzmiał zachęcająco. Tak, zachęcająco, ale nie spodziewaliście się, że to będzie książka, która tak szybko podbije wasze serca. Przewidywalna, z prostym wątkiem miłosnym, ale jakże urocza i do tego pojawiają się w niej trolle.
Porwana pieśniarka to jedno z największych odkryć tego roku. Niby niepozorne czytadło na jeden raz, ale za to tak wciągające, że odbiorca nie jest w stanie się od niego oderwać, dopóki nie pochłonie ostatniej strony.
Ukryta wyrocznia, Rick Riordan
Nowa seria o greckich i rzymskich herosach? Nie, tym razem to coś więcej. Owszem herosi także pojawiają się w tym tomie, ale głównym bohaterem został bóg, a dokładniej eksbóg, Apollo. Wiecie jak to jest, podpadł swojemu ojcu, a że jest nim akurat bóg bogów, Zeus, bardzo mściwa osóbka, tak kara okazała się nad wyraz niesprawiedliwa. Apollo stracił boskie moce oraz urodę i teraz jest zdany sam na siebie.
Ta seria zapowiada się równie dobrze co pozostałe cykle Riordana. Pierwszy tom był wypełniony akcją, nieoczekiwanymi zwrotami oraz sporą dawką humoru. A że przy okazji powraca kilku znanych z innych książek o greckich i rzymskich herosach bohaterów, tym lepiej.
Najciekawsze książki według Mongfind:
Piąta pora roku, N.K. Jemisin
Bez dwóch zdań Piąta pora roku to najlepsza książka, jaką dane było mi przeczytać w tym roku. N.K. Jemisin ma niesamowity talent do łączenia głębokich rozważań na temat rasy, uprzedzeń czy nawet niewolnictwa z wartką akcją i nietuzinkową fabułą. Autorka stworzyła oryginalny świat i fantastycznych bohaterów, a jej powieści pokazują nowy, ekscytujący kurs współczesniej fantastyki.
Pasterska korona, T. Pratchett
Ostatnia książka ze Świata Dysku to słodko-gorzka historia. Z jednej strony Tiffany to jedna z moich ulubionych postaci Pratchetta, z drugiej nie będzie nam dane doświadczyć już ani jednego słowa z tego uniwersum.
I dlatego znajduje się na tej liście. To perfekcyjne, choć przesmutne, zakończenie tej historii. Wielka bitwa, wielkie nadzieje i kulminacja godna najlepszych z najlapszych. Elfy i czarownice – magia kontra magia. Nadszedł czas rozliczenia.
Najciekawsze książki według Kresydy:
Peryferal, William Gibson
Kolejna powieść ojca cyberpunku, nie mniej futurystyczna i pokręcona niż inne jego wizje. W Peryferalu podróż w czasie nie polega na faktycznym przemieszczeniu przy użyciu tajemniczego wehikułu. Istnieją za to specjalne serwery do otwierania „okien” komunikacyjnych między różnymi punktami w historii. Stąd Flynne z bliższej (względem czytelnika) przyszłości i Netherton z tej dalszej mogą wspólnie brać udział w tropieniu tajemniczego mordercy i sensacyjnych, szpiegowsko-mafijnych przygodach.
Polskie tłumaczenie co prawda pozostawia wiele do życzenia, ale Peryferal i tak stanowi obowiązkową pozycję dla fanów SF – zwłaszcza tego w wydaniu bardziej hard. Szczególnie że Gibson wciąż potrafi zaskoczyć czytelnika oryginalną wizją świata i ująć dobrze skonstruowaną parą protagonistów.
Królowie Dary, Ken Liu
Ogólne założenia wydają się proste: od niepamiętnych czasów na wyspach Dary istniało siedem niezależnych, równorzędnych królestw, aż wreszcie przyszedł podbój i wszystkie kraje pod jednym sztandarem zjednoczył cesarz Mapidéré. Nie zakończyło się to jednak stabilizacją ani dobrobytem, ponieważ narody wciąż marzą o niezależności – aż wreszcie po śmierci władcy wybucha najpierw rebelia, a potem rozpętuje się wojna.
Siłą powieści Kena Liu nie są jednak realia, choć prezentują się one niezwykle ciekawie; główny atut książki to jej bohaterowie, postaci pełnokrwiste i dynamiczne, bardzo ludzkie, wielokrotnie stające przed trudnymi wyborami. Czytelnik szybko odkryje, że śledzenie ich losów sprawia mu przyjemność, angażuje go na poziomie emocjonalnym. Bo w końcu czy książek nie czyta się też po to, aby przeżywać tysiąc różnych żyć?
Rybak znad Morza Wewnętrznego, Ursula K. Le Guin
To już trzecie zbiorowe wydanie dzieł Le Guin, po Opowieściach z Ziemiomorza oraz Sześciu światach Hain. Tym razem kryterium doboru nie stanowiła przynależność do jednego uniwersum czy cyklu – na ponad tysiącu stronach czytelnik odnajdzie opowiadania wydane dotychczas w czterech osobnych zbiorach: Wszystkie strony świata, Rybak znad Morza Wewnętrznego (ten nie ukazał się wcześniej w Polsce), Cztery drogi ku przebaczeniu oraz Urodziny świata, a także powieść: Opowiadanie świata.
Tom uważam za cenny zwłaszcza z dwóch przyczyn: stanowi przegląd twórczości Le Guin z różnych okresów, a przynajmniej część utworów opatrzono komentarzem odautorskim, co daje pojęcie o kulisach pracy pisarki, możliwość zestawienia jej przemyśleń z własnymi. Same opowiadania zaś przedstawiają się – jak należało się spodziewać – bardzo różnorodnie: część z nich nawiązuje do cyklu o Ekumenie, niektóre pozwalają wrócić na wyspy Ziemiomorza, a są też takie, które w znikomym stopniu przynależą do gatunku fantastyki. Wiele podejmuje tematy charakterystyczne dla twórczości Ursuli K. Le Guin, czyli problemy zrozumienia świata, innych ludzi oraz siebie samych.
Najciekawsze książki według Vanilliowej:
Kołek na dachu, Kevin Hearne
Atticus O’ Sullivan jest moją bezgraniczną miłością, jeśli chodzi o urban fantasy. Kołek na dachu to przedostatnia, a zarazem ósma powieść z serii Kroniki Żelaznego Druida. Za każdą odsłonę przygód sympatycznego Irlandczyka sięgam z wypiekami na twarzy, bo doskonale wiem, że czeka mnie lekka, aczkolwiek angażująca rozrywka, dawka ciepłego humoru i mnóstwo nawiązań do kultury i różnego rodzaju fandomów. Mamy tu magię, wilkołaki, wiedźmy, bogów wszelkich panteonów oraz Ragnarok za rogiem, a to wszystko zgrabnie się ze sobą splata i przeplata. Czegóż chcieć więcej?
Adept, Adam Przechrzta
Pierwszym atutem, który widzimy od razu jest okładka, a im dalej w las, tym lepiej. Kolejnymi plusami tej pozycji są kolejno: polski autor, akcja osadzona w naszym kraju, ciekawi bohaterowie, aura tajemniczości, alchemia, magia i pojedynki. Warszawa z początku XX wieku jest porządnie odwzorowana. Poziom Adepta mnie zaskoczył. Zdecydowanie nie spodziewałam się tak dobrego połączenia stalkera (bo mamy tu zonę) z zabobonnością, cechującą ówczesne społeczeństwo. Autor nie mógł uniknąć wątków nacjonalistycznych i sytuacji Polaków w zaborze rosyjskim. Bardzo lubię, kiedy historycy (Adam Przechrzta jest doktorem nauk humanistycznych) biorą się za pisanie książek fantastycznych. Efektem takiej pracy zawsze jest coś intrygującego.
Oczywiście to nie wszystkie książki, jakie w tym roku podbiły nasze serca. Ciekawi nas także, które utwory okazały się waszymi ulubionymi. Czekamy na wasze propozycje. Szczęśliwego nowego roku!