Site icon Ostatnia Tawerna

Najbardziej zaskakujące komiksy 2019 roku

Rok 2019 pokazał, że polski rynek komiksowy nadal się rozwija. Nowi wydawcy, nowe tytuły oraz masa kontynuacji i ogrom bardzo dobrych pozycji. A przecież jeszcze są edycje oryginalne. Nie wiemy, które z nich są najlepsze, ale możemy podpowiedzieć, po które warto sięgnąć. Oto komiksy wydane w 2019, które nas pozytywnie zaskoczyły.

Mighty Morphin Power Rangers: Rok pierwszy

Mój stosunek do marki Power Rangers jest dość ambiwalentny. Zawsze byłem fanem wielkich potworów i oglądanie walk Megazorda z maszkarami Ritą i Lordem Zeddem na małym ekranie to było spełnienie dziecięcych marzeń. Dodatkowo serial wyróżniał się pozytywnym przekazem o sile przyjaźni oraz szeroką reprezentacją. Z czasem przestałem należeć do targetu produkcji, a powtarzalność (26 sezonów!) i kiczowatość coraz bardziej mnie odrzucała. Można powiedzieć, że zawsze bardziej lubiłem ideę stojącą za serią, niż to jak ją wykonano. I wtedy wyszedł ten komiks, cały na bia… na czerwono-różowo-niebiesko-żółto-czarno-zielono. Zaskoczył mnie śmiałym podejściem do tematu – nie jest to origin story, czytelnik zostaje wrzucony niby gdzieś pośrodku pierwszego sezonu serialu, a jednak akcja nie toczy się w latach dziewięćdziesiątych, lecz teraz. Widać tu wyraźnie miłość do serii, choć bez zbytniej czołobitności. Wykorzystując znane postaci scenarzysta Kyle Higgins realizuje zupełnie nową opowieść, w której stawka i ton są znacznie poważniejsze. I to wszystko okraszone interesującą warstwą wizualną. Powstał w ten sposób świetny i sprawnie napisany komiks, który powinien sprawiać przyjemność osobom niezaznajomionym z tematem.

Tylko gumowych potworów żal. Przeciwnikami drużyny są niestety sztampowe stwory i roboty, które spotkać można gdziekolwiek indziej. W związku z tym nic nie przebije znanego z serialu połączenia żółwia, armaty i sygnalizacji świetlnej. – Jacek „Jako” Murawski

Baboon!

Zaskakująca była dla mnie już sama decyzja o zakupie tego komiksu. Bo i nietypowe miejsce – Szlamfest w Gdańsku – i nie miałam zupełnie pojęcia o istnieniu czegoś takiego jak Baboon. Przekonała mnie jednak sama idea całkowicie pozbawionego dialogów komiksu o zwierzątkach. Nie spodziewałem się, że dostanę tak dojrzałą słodko-gorzką opowieść, która stopniowo przechodzi od wątku nietypowej (rodzicielskiej!) więzi między lampartem a pawianem do pełnej kung-fu (sic!) historii zemsty i odnajdywania swojego miejsca w stadzie. – Natalia „Tala” Murawska

Brom

W roku 2019 w sferze komiksowej najbardziej zaskoczył i jednocześnie przypadł mi do gustu pełnometrażowy debiut Unki Odyi, czyli Brom. Uwagę przyciągają nietuzinkowi bohaterowie oraz zgrabne przeplatanie się świata rzeczywistego i fantastycznego. Bardzo dobrym pomysłem było również zestawienie ze sobą dwóch stylów rysowania: jeden prosty przypominający filmy rysunkowe, drugi bardziej realistyczny obrazujący świat pełen niesamowitych postaci. Mam nadzieję, że nie będę musiał czekać zbyt długo na kontynuację. – Paweł Grzelczyk

The Boys Omnibus

Po premierze serialu The Boys, który szybko stał się jedną z najchętniej oglądanych pozycji od Amazon, regularnie zaczęły wychodzić anglojęzyczne wznowienia serii komiksów. Zamknięta w sześciu tomach opowieść na temat grupy patrzącej na ręce superbohaterom jest krwawa i brutalna. Stanowi bardzo ciekawą alternatywę ukazującą ludzi z niezwykłymi zdolnościami kierowanych przez ogromną korporację. Poza historiami poszczególnych niezwykle barwnych członków The Boys, odkrywamy kolejne tajemnice Vought kierującej całym superbohaterskim imperium. Na zewnątrz wszystko wydaje się piękne. Jednak wystarczy na chwilę zajrzeć za kulisy, aby poznać wiele mrocznych stron tego biznesu. Pozycje te są zdecydowanie przeznaczone dla osób dorosłych i już nie mogę się doczekać przeniesienia ich na mały ekran w kolejnych sezonach. – Paweł Grzelczyk

Johannes Schachmann. Życie i czasy

Dla mnie sporym zaskoczeniem komiksowym w 2019 roku był album Johannes Schachmann. Życie i czasy. Przyznać się muszę, że nie śledzę rodzimego rynku zbyt uważnie i nie znając autorów, nie byłem do tej pozycji przekonany. Graficznie również nie był to mój styl. Jednak kiedy zacząłem lekturę okazało się, że żarty naprawdę potrafią rozbawić, a kreska, której się obawiałem, wcale nie przeszkadza, a nawet pasuje do tej pozycji. Może więc Johannes Schachmann. Życie i czasy nie był najlepsza pozycją jaką czytałem w 2019 roku, ale zdecydowanie był największym pozytywnym zaskoczeniem i odkryciem. – Marcin Kłak


Gen:Lock

W listopadzie 2019 DC Comics wydało nową serię bazującą na popularnym internetowym serialu animowanym Warner Bros – Gen:Lock. Akcja gry toczy się w dystopijnej przyszłości, w której na Ziemi międzynarodowa koalicja zwana Polity walczy z wrogą, autokratyczną siłą inwazyjną zwaną Unią. Seria komiksowa, podobnie jak animacja, przedstawia nam grupę bohaterów o wyjątkowych zdolnościach, którzy mając nieprzeciętne umysły, mogą kontrolować uzbrojone mechy. Cóż jest takiego wyjątkowego w tej serii? Niewątpliwie stworzenie pod auspicjami DC Comics czegoś przypominającego Power Rangers w mocno mangowej stylistyce i otwarcie na potencjalne komiksowe crossovery z innymi superbohaterami może przynieść naprawdę interesujące przygody. Świat superbohaterów nigdy nie był obfity w mechy, a coś takiego może wnieść sporo świeżości w lekko skostniałe historie. Czas pokaże. – Bartosz Stuła


W kręgu tajemnic

W ostatnim „Gigant poleca” wydanym w 2019 roku pojawiła się wyjątkowa historia W kręgu tajemnic autorstwa Francesco Artibaniego oraz Alessandro Periny. Opowiada o tym, jak odmieniony Granit Forsant stara się być miły dla kaczej rodziny i nawet ukazuje się jako „biały” dobroduszny staruszek. Czy tak jest naprawdę? Cóż, warto sprawdzić, bowiem intryga jaka snuje się przez około sto stron zachwyca z każdym kadrem, serwując czytelnikowi nieznane zagrywki drugiej najbogatszej kaczki świata. Jednak to nie jedyny atut tej historii. Co jest kolejnym? Ukazanie brata Sknerusa. Niektórzy mogą uznać to za herezję, ale cóż – włoskie pulpy mają to do siebie, że nie trzymają się sztywnego amerykańskiego kanonu. I czasem wychodzi im to na dobre. – Bartosz Stuła

Ku twej wieczności

Ku twej wieczności to pozycja, która od pierwszego tomu zachwycała oryginalnym pomysłem, piękną kreską i intrygującymi bohaterami. Kolejne woluminy, które wyszyły w 2019 roku, potwierdzają, że Yoshitoki Oima ma świetne koncepty i umiejętnie wplata je w fabułę. W czwartym tomie choćby wątek Gugu potrafił poruszyć czytelników, a piąty i szósty tom dla odmiany obfituje w brutalne walki na arenie. Niewątpliwie jest to intrygująca seria, którą warto się zainteresować. – Hubert Heller


Frankenstein żyje, żyje!

Byłem pewien, że moją propozycją do ulubionego komiksu 2019 roku, będzie jakaś pozycja wydana przez Marvela. Tymczasem KBOOM! opublikowało przepiękny album Frankenstein żyje, żyje! autorstwa Steve’a Nilesa i Berniego Wrigtsona. To, co w nim zawarto, urzekło mnie. Jest to ciąg dalszy przygód potwora Frankenstaina, któremu udaje się uciec z wioski. Trafia on do cyrku, gdzie jest traktowany jak dziwadło. Wcześniej jednak znajduje prawdziwego przyjaciela, doktora Simona Inglesa. Nie jest on uprzedzony do słynnego monstrum. Daje mu za to dach nad głową i dostęp do książek. Kiedy jednak na jaw wychodzi mroczny sekret doktora, potwór staje przed prawdziwym dylematem, który skłania do przemyśleń także czytelnika.

Wciągająca fabuła to jednak nie wszystko. Album zawiera przede wszystkim przepiękne ilustracje. Każdy rysunek to niemalże dzieło sztuki, które można by oprawić w ramki i powiesić na ścianie. Piękna kreska i ilość detali sprawiają, że każdą stronę oglądamy po kilka, a nawet kilkanaście minut. Do tego wszystkiego dochodzi niezwykła historia komiksu. Otóż jej rysownik, wspomniany już Wrightson, w czasie tworzenia wiedział, że jest nieuleczalnie chory i nie zdoła dokończyć swego dzieła. Pracował nad nim aż do śmierci. Dlatego też włożył w niego tak wiele serca i poświęcenia. Udało mu się narysować niemal trzy czwarte albumu oraz stworzyć szkice do zakończenia. Wyznaczył także swego następcę, Kelleya Jonesa, który sfinalizował jego pracę. Fabuła, rysunki i historia tworzenia – to wszystko sprawia, że Frankenstein żyje, żyje! był dla mnie najlepszym i najbardziej zaskakującym tytułem roku 2019. – Piotr Markiewicz

Vision

Kto by pomyślał, że historia drugoplanowego (byłego) członka Avengers okaże się tak interesująca. Co prawda przed lekturą słyszałem o niej kilka pozytywnych opinii, ale na tle przeciętnej marvelowej sztampy opowieść o androidzie poszukującym szczęścia zaskoczyła poziomem. Chociaż Vision znany z innych komiksów czy filmów był mi raczej obojętny, autorzy pokazali, że o każdej postaci można opowiedzieć coś ciekawego. Potrzeba tylko (i aż) odpowiedniego pomysłu, umiejętności scenopisarskich i dobrych rysunków. Ten rozgrywający się na amerykańskich przedmieściach dramat jest czymś zupełnie innym od typowej superbohaterszczyzny. Zamiast wypełnionej wybuchami i walkami sagi rozciągniętej na lata – kameralna tragedia zamknięta w zaledwie dwunastu zeszytach. Jeśli mielibyście sięgnąć wyłącznie tylko po jeden komiks Marvela wydany w zeszłym roku, to rekomenduję Visiona. – Damian „Nox” Lesicki

A jaki był dla Was najbardziej zaskakujący komiks w 2019 roku?

Grafika tytułowa: freepik.com

Exit mobile version