Site icon Ostatnia Tawerna

Najbardziej wciągająca książka – recenzja gry „Haimrik”

Wydany przez firmę Cenega Haimrik to gra przygodowo-platformowa, utrzymana w klimacie fantasy, z dużą ilością humoru. Ciekawy pomysł, ładna grafika i liczne gierki słowne sprawią, że tytuł wygląda zachęcająco. Czy tak jest naprawdę?

Życie pisarza nie jest łatwe

Akcja gry toczy się w czasach średniowiecznych. Wcielamy się w postać imieniem Haimrik. Jest to młody, miejscowy pisarz, mieszkający z matką, uwielbiający książki i potajemnie kochający się w karczmarce – Yelenie. Pewnego dnia chłopak znajduje magiczną książkę, która dosłownie potrafi go wciągnąć. Przenosząc się do innego świata, Haimrik ze skryby musi stać się nagle wojownikiem i stawiać czoła żołnierzom, goblinom, wikingom i smokom. Do pomocy ma słowa zapisane w książce. To, co w niej uczyni, będzie miało też wpływ na świat zewnętrzny. W tym samym czasie zły król zaczyna nękać rodzinne miasteczko Haimrika. Tylko on, przy pomocy słowa pisanego i lwicy Masamby, będzie mógł uratować swoich sąsiadów.

Lepiej żebyś znał angielski

Haimrik to platformówka, choć nie taka typowa. Owszem, naszym głównym zadaniem jest przedostać się z punktu A do punktu B, zbierając po drodze niezbędne nam przedmioty oraz pokonując napotkanych wrogów. Przy okazji przyjdzie nam rozwiązać nieco zagadek logicznych oraz porozmawiać z napotkanymi postaciami. Przygoda toczyć się będzie w dwóch światach – realnym i książkowym. Ten pierwszy to głównie chodzenie po mieście i zbieranie zadań. Najbardziej interesujący jest jednak drugi świat. To przede wszystkim w nim przyjdzie nam walczyć, skakać i rozwiązywać zagadki. To co najciekawsze to fakt, że za każdym razem w świecie książki startujemy z niczym. Pod naszymi stopami umieszczono natomiast słowa, tworzące zdania. I to właśnie z nich musimy korzystać. Napotykając na wyraz „miecz” bohater otrzymuje do ręki właśnie miecz, a odnajdując „deszcz” będzie mógł sprowadzić ulewę. Ponieważ gra wydana została w języku angielskim, to bez jego znajomości ciężko będzie nam cokolwiek zdziałać. Zwłaszcza, gdy goni nas czas.

Świat jest piękny, ale…

Poza ciekawym pomysłem na rozgrywkę, na wielki plus zasługuje też grafika. Całość wydana jest w stylu kreskówkowym. Wszystko wygląda jakby było ręcznie rysowane. I choć dominują tu barwy szarości, czerni i bieli oraz dużo krwistej czerwieni, to na pewno nie można na ten element narzekać. Twórcy zadbali zwłaszcza o efekty pokazujące śmierć naszego bohatera i jego wrogów. Haimrika cechuje czarny humor i brutalność, dlatego niech nikogo nie zaskoczą rozczłonkowane ciała, latające kończyny czy wylatujące z czaszki gałki oczne.

Był plus, pora na minus. A tu w pierwszej kolejności należy wspomnieć o muzyce. Choć jest ona dopasowana do wydarzeń przedstawionych na ekranie i dość klimatyczna, to jest też monotonna i po pewnym czasie mocno irytująca. W świecie książki zdarza się, że dostajemy zapętlony, pięcio- lub dziesięciosekundowy utwór. Będzie on trwał do momentu ukończenia zadania. A ponieważ z czasem te są coraz trudniejsze, to wyobrazić sobie można, jak przez pięć minut słuchamy w kółko kilku identycznych taktów. Trzeba też przyznać, że choć pomysł wydaje się oryginalny, to gra szybko zaczyna się robić nudna. Dostajemy zadanie, wchodzimy do książki, szukamy słów, pokonujemy wroga lub rozwiązujemy zagadkę, które też nie wymagają zbyt długiego główkowania, i wracamy do miasta po kolejne zadanie. Sama fabuła gry nie jest z kolei zbyt oryginalna – zły król i starający się go powstrzymać bohater. To już kilka razy widzieliśmy. Wspomnę jeszcze, że topornie wygląda element walki mieczem. Strzelanie z kuszy wypada nieźle, oblewanie kwasem czy rzucanie dynamitem robi wrażenie dzięki makabrycznym scenom, natomiast walka bronią białą jest jednym z gorszych elementów gry. Nasz bohater zna tylko trzy ruchy i praktycznie nie potrafi zasłonić się przed ciosem. Nie ma opcji parowania, a odskoczyć na czas jest prawie niemożliwe.

Szału nie ma, ale i tragedia nam nie grozi

Haimrik jest według mnie grą przeciętną. Ma ogromny, ale niewykorzystany potencjał. Oryginalny pomysł i świetna grafika, dobrze znana fabuła, irytująca muzyka i monotonny tryb rozgrywki. Tak to wygląda. Twórcom zabrakło trochę pomysłu. Można było z pewnością pomyśleć o bardziej wciągającym wątku, zrobić trudniejsze zagadki, dopracować elementy walki i już byłoby lepiej. Choć nadal warto przekonać się o co w tym wszystkim chodzi. Pomysł z wyciąganiem przedmiotów z wyrazów pod nami jest bardzo fajny, zalewająca nas krew rodem z Happy Tree Friends robi wrażenie, a czarny humor wywołuje uśmiech na twarzy. Szkoda, że i te elementy po pewnym czasie zaczynają się nudzić.

Nasza ocena: 5,2/10

Haimrik to platformówka o niewykorzystanym potencjale. Świeży pomysł na grę, piękna grafika i duża dawka czarnego humoru, nie sprawą, że gra po pewnym czasie zacznie się nudzić. Irytująca muzyka i nie najgorszy, ale oklepany scenariusz też nie działają na plus.

Grafika: 10/10
Udźwiękowienie: 2/10
Fabuła: 5/10
Grywalność: 4/10
Exit mobile version