Site icon Ostatnia Tawerna

Nadciąga Ragnarök – „Rozdziobią nas Loki, wrony” – recenzja książki

Wszystko, co dobre, kiedyś musi się skończyć. Rozdziobią nas Loki, wrony będący dziewiątym tomem serii zamyka historię Atticusa O’Sullivana, egzystującego od ponad dwóch tysiącleci Żelaznego Druida, który marzył tylko o życiu w spokoju.

Czas na apokalipsę 

Minęło już sporo czasu od starcia Atticusa z prześladującym go irlandzkim bogiem miłości Aenghusem Ógiem. Wynik tego pojedynku uruchomił lawinę zdarzeń, które mimo najszczerszych chęci bohatera ostatecznie mogą doprowadzić do końca świata. Uwolnieni Loki i Hel wydają się gotowi do rozpoczęcia Ragnaröku. Z tej bitwy nie będzie łatwo wyjść cało, a jej wygranie wydaje się niemożliwe. Aby mieć chociaż cień szansy na uratowanie świata, Żelazny Druid wyrusza na poszukiwanie sojuszników. Pomocy szuka między innymi u hinduskiej wiedźmy.

Były nauczyciel Atticusa, Owen, postanawia opuścić swoją szkołę trenującą przyszłe pokolenia druidów i również zaczyna szukać wsparcia w obliczu nadciągającego wielkimi krokami kataklizmu. Była uczennica O’Sullivana, Granuaile, przebywająca w Krakowie rozprawia się ostatecznie z rezydującymi tam wampirami, po czym wyrusza do Tajwanu na spotkanie z Małpim Królem. Do rozpoczęcia końca świata pozostało już bardzo niewiele czasu. 

 

Pożegnanie z bohaterami

Kroniki Żelaznego Druida to moja ulubiona seria z gatunku urban fantasy. Dobrze poprowadzona akcja, humor i mnogość postaci z przeróżnych mitologii zawsze czyniły ją wyjątkową. Ostatnia część nie jest jednak moją ulubioną. Część problemu stanowią sceny walk, które wydają się bardzo chaotyczne, chociaż nie sposób odmówić im skali oraz epickości. Podejrzewam, że takie intencje miał Loki, rozpoczynając Ragnarök w wielu różnych miejscach, jednak cierpi na tym historia. Bohaterowie są rozrzuceni po całym świecie i każdy toczy swoją własną bitwę.

Otrzymujemy też wiele niesubtelnych wykładów o tym, jacy to ludzie są chciwi i źli. Nie mam nic przeciwko umieszczaniu tego typu przesłania, jednak mogło ono zostać przekazane w inny sposób. Dla mnie najlepszym elementem serii (myślę, że wielu fanów przyzna mi rację) zawsze była relacja między Atticusem i jego wilczarzem irlandzkim Oberonem. Ich wymiany zdań stanowiły główne źródło humoru i czyniły cały cykl wyjątkowym. W tej książce również ich doświadczymy, ale w zdecydowanie mniejszej liczbie. Atticus w momencie największego zagrożenia postanawia zostawić swojego najlepszego przyjaciela w domu. Niestety sam druid nie jest aż tak zabawny bez swojego wiernego towarzysza u boku i czułem się tym faktem dość rozczarowany. Kiedy Oberon już się pojawia, zawsze stanowi to zabawną i przyjemną odskocznię.

Wraca też wiele postaci, które czytelnicy zdążyli poznać i każda z nich ma swoją rolę do wypełnienia w obliczu nadchodzącego końca świata. Stare rachunki zostaną wyrównane, przyjaźnie zakwestionowane. Niektórzy będą się starać wykorzystać obecny stan świata do osiągnięcia swoich własnych celów. Mimo luźnego charakteru serii, w jej ostatniej odsłonie nie unikniemy ciężkich strat i potrzeby odpowiedzialności za swoje czyny. Nie wszyscy „dobrzy” bohaterowie wyjdą z tego starcia żywi, a większość nie uniknie rożnego rodzaju obrażeń. Atticus będzie zmuszony przyznać przed samym sobą, że to w dużej mierze jego poprzednie wybory doprowadziły do katastrofy na ogromną skalę. Zakończenie serii nie było tym, czego się spodziewałem, co uważam za spory plus. Podejrzewam, że większość czytelników również nie będzie w stanie przewidzieć, jak to wszystko się skończy. 

 

Podsumowanie 

Uczucie towarzyszące zakończeniu jednej z ulubionych serii jest dziwne. Premiera każdej kolejnej części wywołuje ekscytację i pozwala spędzać z ulubionymi bohaterami wiele lat. Chciałoby się, żeby nigdy się to nie skończyło, z drugiej strony mając świadomość, że prędzej czy później ten koniec nastąpi. Mimo swoich wad Rozdziobią nas Loki, wrony jest według mnie dobrym zwieńczeniem przygód druida, którego jedynym pragnieniem było, aby zostawiono go w spokoju i który mimo najszczerszych chęci ciągle wpadał w nowe kłopoty.

Zakończenie nie wszystkim przypadnie do gustu, jednak fani serii zdecydowanie powinni po nie sięgnąć. Dla tych, którzy jeszcze nie poznali Kronik Żelaznego Druida, a lubią urban fantasy, humor i rożnego rodzaju mitologie, polecam z całego serca. Jeśli w miarę dobrze znacie język angielski, możecie również posłuchać audiobooków czytanych przez Luke’a Danielsa, który wykonał fantastyczną robotę, szczególnie w wymianach zdań pomiędzy Atticusem a Oberonem. Cieszę się, że pewna osoba konsekwentnie namawiała mnie do sięgnięcia po ten cykl. Dostarczył mi on masę radości i wrażeń przez kolejne lata. Wiesz, kim jesteś.

Nasza ocena: 7/10

Ostatnia część cyklu Kronik Żelaznego Druida nie jest najlepszym, ale jednak zadowalającym zamknięciem serii.

Fabuła: 7/10
Bohaterowie: 7/10
Styl: 7/10
Wydanie i korekta: 7/10
Exit mobile version