Na Frostpunk czekałam z niecierpliwością już od momentu zapoznania się z nim na Warsaw Games Week 2017. Przedstawicielka Studia 11bit obiecywała wówczas ciężki, mroźny klimat oraz wymagającą rozgrywkę z trudnymi wyborami moralnymi. Twórcy stanęli na wysokości zadania i zapewnili graczom świetnie zrealizowaną wizję postapokaliptycznnego świata skutego lodem. Nic tylko grać!
Zimno, zimniej, najzimniej
Akcja gry ma miejsce w alternatywnym XIX wieku. Nadeszła nowa epoka lodowcowa, powodująca zniszczenia na niewyobrażalną skalę. Niewielka grupa ocalałych udaje się z Londynu na daleką północ w poszukiwaniu schronienia wokół generatora. Produkuje on ciepło, co jest niezbędnym warunkiem przetrwania ludzkości. Nowe miasto istnieje dzięki energii produkowanej przez silniki parowe, co jest ukłonem w stronę fanów steampunkowych klimatów. Po dotarciu na miejsce naszym głównym zadaniem jest zapewnienie nowym osadnikom warunków do życia. To, co w teorii może wydawać się proste, w praktyce okazuje się nie lada wyzwaniem.
Zarządzanie osadą jest stresujące, ale jednocześnie motywuje i wymaga sporej dawki skupienia, aby odpowiednio zaplanować każdą decyzję. Grę rozpoczynamy mając do dyspozycji niedziałający generator i grupę zmęczonych podróżą osadników, wśród których znajdują się robotnicy, inżynierowie oraz dzieci. Do ich początkowych zadań będzie należeć zbieranie węgla, drewna i stali z porozrzucanych w pobliżu skrzyń. Twórcy zadbali o realizm kreowanego świata, w związku z czym nie wystarczy wybudować domy, aby pojawili się kolejni pracownicy. Jedynym sposobem na ich pozyskanie jest wysłanie ekspedycji badawczej w głąb lodowca i uratowanie ich z pomniejszych obozów. Jednak im więcej mieszkańców, tym szybciej rosnące zapotrzebowanie na żywność oraz konieczność ocieplania kolejnych terenów. Przed sprowadzeniem ich do miasta warto być na to gotowym.
Z biegiem czasu możemy stawiać kolejne budynki, zarówno mieszkalne, jak i usługowe. Rozbudowa osady następuje dość oryginalnie, bo cylindrycznie. Centralnym punktem jest generator, który w zależności od swoich ustawień, wytwarza ciepło w pewnych obszarach. Im bliżej coś wybudujemy, tym mniejsza jest szansa, że temperatura spadnie poniżej dopuszczalnego poziomu. Jeśli w budynkach jest za zimno, zostaje wstrzymana produkcja, a ludzie chorują. Możemy ich później poddawać leczeniu, jednak każdy pracownik przebywający w lecznicy nie dość, że pobiera racje żywnościowe, to jest całkowicie wyłączony z pracy. Wystarczy chwila nieuwagi, aby sytuacja wymknęła się nam spod kontroli.
Po co komu moralność
Frostpunk stanowi wyważone połączenie city buildera z survivalem. W przeciwieństwie do innych produkcji, element przetrwania nie opiera się tu wyłącznie na zbieraniu i zarządzaniu surowcami. Równie ważną rolę odgrywają elementy strategiczne, w tym konieczność podejmowania niejednoznacznie moralnych decyzji przy kształtowaniu nowego prawa. Można powiedzieć, że zaczynamy z czystą kartą, a wraz z wyruszeniem w podróż zostały porzucone stare zasady i porządek. Tylko od nas zależy, w jakim kierunku będzie się kształtować nowe społeczeństwo.
Gra stale stawia graczy w obliczu wydarzeń, które zmuszają do wybierania pomiędzy wolą przeżycia za wszelką cenę a tym, co wydaje się właściwe z naszego punktu widzenia. Po kilku próbach przetrwania, które kończyły się spektakularnym fiaskiem, zaczęłam rozważać podejmowanie moralnie dwuznacznych decyzji. Zamiast budować świetlice, zmuszałam dzieci do pracy w kopalniach. Wprowadziłam czternastogodzinny dzień pracy, składowałam ciała zmarłych w masowych grobach, z których następnie uzyskiwałam nawóz dla roślin w cieplarniach. Kiedy i te środki okazały się niewystarczające, rozpoczęłam patrole straży miejskiej, pacyfikację manifestacji, a nawet regularne łapanki osób o odmiennych poglądach. Co warto zaznaczyć, gra nigdy nie rozlicza nas z obranej ścieżki, własne postępowanie pozostaje nam ocenić samodzielnie, zgodnie z sumieniem i swoimi wartościami. Decyzji, które nie mają moralnie negatywnego wydźwięku, jest stosunkowo niewiele i wraz z upływem kolejnych dni coraz mocniej rozważałam, do czego można się posunąć w imię przetrwania.
Nie wszystko lód, co się świeci
Po kilku podejściach do scenariuszy zaczęło mi brakować większej losowości. Zdarzeń w grze jest sporo, jednak po kilku próbach okazuje się, że są one zależne od danego momentu i to co, początkowo mnie wciągało, później tylko przeklikiwałam. Marzy mi się również tryb na jak najdłuższe przetrwanie w losowo generowanym otoczeniu, które pozwoliłyby na urozmaicenie rozgrywki i znacząco zwiększyło regrywalność. Z wielką chęcią spędziłabym w tym lodowym świecie o wiele więcej czasu.
Na przykładzie Frostpunka widać, jak łatwo i szybko w ekstremalnych warunkach przesuwa się granica moralna. Produkcja już od momentu włączenia gra na emocjach, błyskawicznie wywołując u nas współczucie dla mieszkańców osady. Odpowiada za to fenomenalna oprawa graficzna, która została dopracowana w każdym szczególe. Gdy patrzyłam na mieszkańców przedzierających się przez potężne zaspy, aby zdobyć surowce lub na stawiane budynki, nie mogłam oderwać wzroku od monitora. Pomimo, że przeważnie gra się na dość dużym oddaleniu, to właśnie detale tworzą niepowtarzalny klimat, który w moim odczuciu stanowi jeden z niezachwianych atutów produkcji.
Stała walka z niedoborem surowców, śmiertelnym mrozem, głodem i chorobami nie należy do najprostszych. Możliwość dowolnego modyfikowania poziomu trudności sprawia, że również mniej doświadczeni gracze mogą spróbować swoich sił w walce z żywiołem. Frostpunk naprawdę mocno przykuwa do monitora i dzięki mnogości decyzji nie jest grą na jeden raz.
Grę kupicie tanio na Kinguin.net
Nasza ocena: 9,5/10
Niewątpliwie jest to gra dla ceniących wyzwania i tych, którzy nie boją się podejmować trudnych decyzji.Grafika: 10/10
Udźwiękowienie: 10/10
Fabuła: 9/10
Grywalność: 9/10