Site icon Ostatnia Tawerna

Nad wodami Wenisany – recenzja powieści „Podwójne mosty Wenisany”

Zachwycająca okładka pierwszej części serii o Wenisanie nie dała o sobie zapomnieć. Na szczęście seria Linor Goralik powróciła na księgarniane półki stosunkowo szybko i w najnowszej historii opowiada o wojnie, która wybuchła między ludźmi a undami.

Wersje prawdy

Wojna jest okrutna. Przynosi głód, strach, poczucie osamotnienia, nie daje się przeżyć. Agata, bohaterka pierwszej części serii, włóczy się po mieście, próbując odnaleźć swoje miejsce w nowej rzeczywistości. Jest tą wykluczoną, pomijaną, niechcianą. Wina, jaką obarczają dziewczynkę dorośli, jest być może współmierna do kary – Agata wywołała bowiem wojnę, ot co. W konsekwencji jej działań na ulicach Wenisany pojawia się coraz więcej żołnierzy (i dezerterów), więc nie jest bezpiecznie. Czytelnik szybko jednak zdaje sobie sprawę, że największym zagrożeniem są ci, którzy nie stoją już po stronie praworządności. W poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące nas pytania: Dlaczego w Wenisanie mosty są podwójne i z jakiego powodu nie wolno wchodzić na ich prawą odnogę? Kim jest Azurra i jak to się stało, że królowa znienawidzonych dezerterów okazała się najbliższą bohaterce osobą? – musimy zanurzyć się w świat Goralik bez pamięci. Odpowiedzi nieustanie pozostają niejednoznaczne i zależą od perspektywy.

Tajemnic ciąg dalszy

Wciągnięci w niesamowity świat Goralik próbujemy poznać osobliwy literacki świat, chociaż autorka niekoniecznie nam w tym pomaga. Historia jest niemniej zawiła niż Zimne wody Wenisany i – podobnie jak w pierwszej części – wyjaśnienia się rozmywają, dopełniając fantastyczności obrazu. Goralik świadomie unika drastycznych opisów wojny, pozostając tym samym w cieniu rzeczywistych wydarzeń. Autorka koncentruje się natomiast na motywach pomocy, przepowiedni, przyjaźni i poświęcenia. Po lekturze Podwójnych mostów Wenisany odczuwamy swoistą satysfakcję, chociaż niektóre elementy fabularne budzą wątpliwości. Podczas gdy przedstawienie Agaty w Zimnych wodach Wenisany pozwala czytelnikowi na wyklarowanie uczuć w stosunku do bohaterki, w Podwójnych mostach Wenisany pozostajemy nieco skonfundowani – Goralik daje nam niewiele nowych informacji, nie kontynuuje też wszystkich wątków. Nadmierna koncentracja na temacie wojny nieco spłyca opowieść i wywołuje tęsknotę za pierwszym tomem. Pozostali bohaterowie, podobnie jak Agata, nie wyróżniają się ze społeczności, nie zapadają też czytelnikowi w pamięć. A szkoda. Podwójne mosty Wenisany pozostają więc opowieścią przede wszystkim o bezradności, niesprawiedliwości i propagandzie, co współcześnie nabiera nieco głębszego znaczenia.

Okiem recenzenta

Wydanie Podwójnych mostów Wenisany zasługuje na pochwałę – Roch Urbaniak przygotował piękną, rozbudzającą wyobraźnię okładkę, a tłumaczka Agnieszka Sowińska umożliwiła lekturę polskim czytelnikom. Czcionka jest duża, co sprawia, że książkę możemy przeczytać bardzo szybko (jej zawiłości mogą jednak prowokować czytelnika do podjęcia kolejnej lektury). Nadmieniam, że recenzowana propozycja literacka jest dedykowana nastolatkom – 12-16 lat, jednak z uwagi na tematykę będzie ona odpowiedniejsza dla licealistów. Nieformalną patronką książki jest święta Agata, a dlaczego? Szybko się tego dowiecie.

Nasza ocena: 7,5/10

Wenisanę zwiedzić należy, ale najlepiej zacząć od pierwszego tomu.

Fabuła: 6/10
Bohaterowie: 7/10
Styl: 7/10
Wydanie: 10/10
Exit mobile version