Site icon Ostatnia Tawerna

Na ratunek Państwu Środka, czyli recenzja „Asteriks i Obeliks: Imperium Smoka”

Po ponad dekadzie oczekiwań widzowie ponownie mogą cieszyć się z powrotu na duży ekran dzielnych Galów stawiających opór potędze Cesarstwa Rzymskiego. W produkcję, która wywołała niemałe poruszenie wśród fanów, zostali zaangażowani zupełnie nowi aktorzy. Czy twórcom udało się zachować klimat poprzednich czterech części? Zapraszam na recenzję tytułu Asteriks i Obeliks: Imperium Smoka.

W bólach rodzi się nowa legenda

Od wielu miesięcy fanów twórczości komiksowej René Goscinnego i Alberta Uderzo oraz jej późniejszych adaptacji filmowych zalewały przecieki dotyczące nowego filmu Asteriks i Obeliks: Imperium Smoka. Kinomani byli oswajani najpierw z faktem, że nowa produkcja nie będzie na podstawie rysunków pierwszych twórców, a scenariusza Guillaume’a Caneta i Juliena Hervé. Następny cios spotkał fanów Gérarda Depardieu. Okazało się, że czas zrobił swoje i z powodów wieku oraz zdrowia popularny Francuz nie zagra tym razem Obeliksa. W tę rolę wcielił się Gilles Lellouche, a towarzyszył mu po raz pierwszy w roli Asteriksa reżyser Guillaume Canet. W tym miejscu z całą stanowczością pragnę powiedzieć: zmiany są praktycznie niezauważalne, a aktorzy wspięli się na wyżyny swoich umiejętności. Jeżeli chodzi o pomysł wysłania głównych bohaterów do odległych Chin, to był to absolutny strzał w dziesiątkę twórców.

Materiały promocyjne Kino Świat. Zdjęcia A Christophe Brachet

Wielka wyprawa na kraniec świata

Jest rok 50 p.n.e. cesarzowa Chin (Linh Dan Pham) w wyniku zamachu stanu przeprowadzonego przez zdradzieckiego księcia Deng Tsin Qina (Bun-hay Mean) zostaje porwana i zniewolona. Celem watażki jest siłowe przejęcie terenów należących do królestw Państwa Środka i ustanowienie się nowym imperatorem. W spisek książę pragnie zaangażować cesarza Rzymu Juliusza Cezara (Vincent Cassel). Córka porwanej władczyni – księżniczka Fu Yi (Julie Chen), w asyście fenickiego kupca Graindemaïsa (Jonathan Cohen) i osobistej służki o imieniu Fan Ga (Leanna Chea), wyrusza do odległej Galii, aby szukać pomocy dla swojego kraju.

Tymczasem na peryferiach Imperium Rzymskiego jedna, jedyna osada, zamieszkała przez nieugiętych Galów, wciąż stawia opór najeźdźcom. Po przybyciu do niej księżniczki z kompanami dzielni wojowie Asteriks i Obeliks oraz ich pies Idefiks postanawiają ruszyć na odsiecz cesarzowej. Tymczasem w Rzymie Cezar popada w miłosny konflikt z Kleopatrą (Marion Cotillard), która postanawia zostawić go dla greckiego masażysty Tabascosa (w tej roli mistrz olimpijski w pływaniu Florent Manaudou). Oliwy do wściekłości imperatora dodaje wieść od wysłannika Deng Tsin Qina, że nikt w Chinach o nim nie słyszał. Cesarz w asyście osiemdziesięciu tysięcy legionistów pod dowództwem Antywirusa (w tej roli genialny piłkarz Zlatan Ibrahimović) postanawia najechać Państwo Środka i ustanowić tam imperium podległe potędze Rzymu. Starcie Galów i legionów Cezara na krańcu świata wydaje się nieuniknione.

Materiały promocyjne Kino Świat. Zdjęcia A Christophe Brachet

Przygoda z ogromną dawką humoru

Film obfituje w ogrom gagów. Twórcy w zgrabny sposób włączyli  problemy współczesne w realia starożytności. Wyraźnie jest zarysowane działanie silnych kobiet w wiosce Galów, w Rzymie, ale i w Imperium Smoka, gdzie osobista służka korony cesarskiej jest mistrzynią kung-fu. Ponadto przez cały film trudno nie uśmiać się z relacji Asteriksa i Obeliksa, którzy wytykają sobie upodobania kulinarne i miłosne. Smaczku dodają przekomiczni feniccy kupcy oraz fajtłapowaci żołnierze cesarstw zarówno Rzymu, jak i Chin. Dodatkowo na ogromny plus trzeba zaliczyć polski dubbing, a już narracja Roberta Makłowicza to absolutna wisienka na torcie podczas tej blisko dwugodzinnej wyśmienitej uczty kinowej spędzonej z przyjaciółmi z galijskiej wioski.

Nasza ocena: 7/10

Podróż dobrze znanych przyjaciół do odległej krainy. Udane kino do polecenia dla całych rodzin.

Fabuła: 9/10
Bohaterowie: 8/10
Oprawa wizualna: 7/10
Oprawa dźwiękowa: 7/10
Exit mobile version