Ten tekst powinien zostać zadedykowany wszystkim, którzy uważają, że w komiksie nie ma miejsca na politykę. Że psuje ona rozrywkę i sztukę. Ale wolę poświęcić go kanczylom tego świata.
Gdybyś żył w ciekawych czasach
Życie i czasy Charliego Chan Hock Chye to komiks opowiadający historię Singapuru od lat 50. XX w. do współczesności. Pokazuje ją przez twórczość fikcyjnego twórcy, człowieka kochającego sekwencyjne obrazki, który poświęcił im całe swoje życie. Charlie wybrał to medium nie tylko dlatego, że fajnie jest narysować sobie wielkiego robota albo superbohatera. Przecież literatura, także obrazkowa, może mówić o wszystkim, co najważniejsze. Sonny Liew świetnie pokazuje nie tylko jej zdolność do wyrażania mnóstwa aktualnych tematów, ale także to, jak różne środki prowadzą do odmiennego spojrzenia na dany temat. A wreszcie — jak doskonale komiks nadaje się do mówienia o wolności i jej braku, nierównościach, obywatelskich postawach. Oraz że może to robić niejako przy okazji lub w pełni świadomie.
Charlie Chan Hock Chye zaczynał, jak wielu chłopców, od mechów egzekwujących społeczną sprawiedliwość metalowymi, zdalnie sterowanymi pięściami. Nieraz pewnie marzyliście lub marzyłyście o tym, żeby przyszedł przysłowiowy walec i wyrównał, pokazał nieuczciwym, niesłuchającym obywateli rządzącym, że to oni powinni się bać i siedzieć cicho. Robot wspiera tu młodzieżowe protesty, które w rzeczywistości zostały krwawo stłumione przez Brytyjczyków — odnajdziecie tu scenę żywcem wyciętą z piosenki o Janku Wiśniewskim.
Kolejne komiksy Charliego będą opowiadać o zwierzątkach toczących wojny, później sięgnie po dystopijne science fiction i superbohatera – zamaskowanego obrońcę ludu. Im będzie starszy i bardziej zgorzkniały, tym więcej realizmu i groteski wkradnie się w jego rysunki, aż pokaże niepodległy, lecz spętany autorytaryzmem i cenzurą Singapur jako ciasne, niszczące pracowników biuro — The Office wyspiarskiego państwa-miasta. Ten ciąg wydaje się idealnie oddawać proces społeczno-politycznego dojrzewania. Pięści zawodzą, dystopia okazuje się nieco zbyt uproszczoną metaforą codzienności, która dorosłym objawia się jako coraz bardziej tożsama z pracą. Wreszcie twórca wraca do fantastyki, bo tylko gra liniami czasowymi i fikcja spekulatywna pozwalają jeszcze pomarzyć o lepszym świecie.
Gdzie ten myszojeleń?
Kanczyl przewija się w tle kolejnych etapów twórczości tytułowego bohatera Życia i czasów. W pewnym momencie Charlie wymyśla rodzaj Singapurskiego ZOO, którego głównym bohaterem jest to smukłe, waleczne i zgryźliwe (przynajmniej w u Liew) zwierzątko. Komiks komentuje dochodzenie państwa do niepodległości, nieudane unie z sąsiadami, walkę z komunizmem czy zmienne nastawienie do chińskiej kultury i dziedzictwa Singapuru. Będą tu złowrogie ptaszyska u władzy, śpiewające mrówki, rozpolitykowane króliki. To kopalnia ciętych ripost, przekręcania trudnych słówek i generalnie powiedzonek godnych zaadaptowania do codziennego życia (ja adoptuję!) – a także popis inwencji tłumacza Jacka Żuławika.
Życie i czasy to wizualna perełka, przegląd stylów i estetyk, historia sztuki komiksowej i dziejów Singapuru. Jest przy tym wspaniale napisanym świadectwem językowego bogactwa tego państwa, pamiątki po jego skomplikowanym pochodzeniu. Oryginalnie komiks został napisany po angielsku, zawiera jednak sporo chińskich fraz (w tym dwujęzyczne tytuły rozdziałów) i wstawki w hokkien czy innych językach używanych w mieście-państwie Charliego. Dla językoznawców absolutnym cudeńkiem okaże się na przykład rajd bohaterów po wydawnictwach odrzucających ich komiksy na wszelkie możliwe sposoby.
Życie po Eisnerze
W 2017 roku (dwa lata po premierze) komiks Sonny’ego Liew został nagrodzony prestiżową nagrodą Eisnera. Bez tego być może nie odnalazłby się na naszym rynku wydawniczym, bo na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie dzieła skupionego na lokalnych problemach. Tymczasem mówi o sprawach bardzo drogich polskiemu serduszku — demokracji, wolności, protestach, osobistych porażkach mimo talentu i starań. To idealny przykład komiksu nienależącego do gatunku non fiction, ale bliskiego zarówno idei zwierciadła przechadzającego się po gościńcu, jak i satyry służącej jako komentarz do codzienności. Na tyle aktualnej, żeby mogła stać się częścią publicystyki i potrzebowała przypisów, ale przy tym trzymającej dystans, który pomaga jej utrzymać świeżość spojrzenia i uniwersalność.
Życie i czasy Charliego Chan Hock Chye jest komiksem gęstym i mistrzowsko prowadzonym przez Liew. Nie przytłacza czytelnika ani nie pozwala mu się zgubić. Autor żongluje różnymi poziomami narracji, czasem prowadzonymi równolegle, pamiętając o czytelności kadrów i wizualnym humorze nadającym całości lekkość. Opowiada o historii Singapuru i ogromnej miłości dla sztuki komiksu, oddając obu wielki hołd.
Nasza ocena: 9,5/10
Wspaniale napisany, narysowany i przetłumaczony komiks o historii pewnego kraju i jego obywatelach walczących o niepodległość i demokrację. Brawurowa kolekcja stylów i gatunków, a przy tym wciągająca historia pewnego życia.
Fabuła: 9/10
Bohaterowie: 9/10
Oprawa graficzna: 10/10
Wydanie i korekta: 10/10