Site icon Ostatnia Tawerna

Mutanty, koniec świata i wielki różowy korek – recenzja drugiego sezonu serialu „Legion”

Jeżeli seriale Marvela od Netflixa już wam nie wystarczają i chcecie wyruszyć na niezwykłą i dość dziwną podróż, gdzie zacierają się granice pomiędzy rzeczywistością, podświadomością i snami, to Legion jest idealną propozycją!

Wyścig po ciało i władzę nad światem

Rok po porwaniu Davida (Dan Stevens) przez Króla Cieni Dywizji 3 wreszcie udało się go znaleźć i sprowadzić do bazy. Jednak chłopak twierdzi, że nie pamięta niczego z okresu swojej nieobecności. Nowa sytuacja wprowadza wśród mutantów atmosferę nieufności, głównie wobec Davida, który chociaż wyzwolił się spod bezpośredniego wpływu Farouka, nadal może być pionkiem w jego grze. A toczy się ona o najwyższą stawkę, bowiem Król Cieni, podróżujący teraz w ciele Olivera, wyruszył na poszukiwanie swojego ciała, by odzyskać pełnię mocy. Grupa z Summerlandu przy wsparciu agentów z Dywizji 3 zrobi wszystko, by dotrzeć do miejsca pochówku przed nim i zapobiec zagładzie świata.

Legion to serial produkowany przez stację FX we współpracy ze studiem Marvela. Jego twórcą jest Noah Hawley, który wcześniej pracował przy produkcjach takich jak Bones czy Fargo. Główny wątek fabularny drugiego sezonu produkcji skupia się na Farouku i poszukiwaniach jego ciała, zarówno przez właściciela jak i przez Dywizję 3. Oprócz tego widz śledzi dramaty, które toczą się wewnątrz tej organizacji, zwłaszcza wśród grupy mutantów z Summerlandu, gdzie relacje ulegają szybkim zmianom, w szczególności losy Davida i jego zmagania z własnymi demonami są niezwykle dynamiczne.

Bonus i przewidywania

Bardzo ciekawym dodatkiem w serialu był odcinek pokazujący wydarzenia, które skłoniły siostrę Hallera do umieszczenia go w zakładzie dla osób z zaburzeniami psychicznymi. Natomiast zakończenie serii pozostawia Hawley’owi mnóstwo przestrzeni do kontynuowania historii Davida i odkrywania jego innej, mroczniejszej strony. Zapowiada się także, że dostaniemy więcej Lenny, może nawet dowiemy się czegoś o jej przeszłości, która nadal jest niejasna. Nie mogę się doczekać!

Jeszcze dziwniej i bardziej po bandzie

Teraźniejszość zlewa się z przyszłością, prawda z ułudą, a sny stają się rzeczywistością i koniec końców widz nie jest w stanie rozszyfrować, kto miał rację, kto tak naprawdę jest bohaterem – a kto czarnym charakterem. Serial skupia się na pokazywaniu wydarzeń z punktu widzenia Davida, który nie dość, że jest mutantem, to jeszcze cierpi na schizofrenię, co czyni go narratorem, na którym absolutnie nie można polegać. Zaburzony obraz świata, zawierający surrealistyczne lokacje i wydarzenia, które w porównaniu z życiem, jakie znamy i wiedziemy na co dzień, tworzy ostry kontrast. Ten typ narracji w serialach jest wciąż rzadko spotykany, co dodaje Legionowi oryginalności.

Niespodziewane taneczne starcia mieszają się ze śpiewającymi myszami i bitwami na głosy. Wielki różowy korek został wyciągnięty z dna pustyni i nadal nikt nie ma pojęcia, skąd w siedzibie Dywizji 3 wzięła się krowa. Surrealizm i abstrakcja to w tym serialu norma, a dużo bardziej niepokojące są sceny, w których wszystko wydaje się zwyczajne i na swoim miejscu. Obok kuriozalnych scenografii i sytuacji, największą zaletą Legionu są liczne odniesienia kulturowe. Zawsze najwięcej frajdy sprawia mi odkrywanie sprytnie przemyconych fragmentów wierszy, na przykład Allena Ginsberga, którego Amerykę w jednym odcinku recytuje Farouk.

Rzućcie wszystko i oglądajcie!

Legion to zdecydowanie najlepszy serial spod bandery Marvela. Jest dużo bardziej oryginalny i ciekawy niż produkcje Netflixa, nie wspominając już o Inhumans, o których istnieniu wszyscy woleliby pewnie zapomnieć (ze mną włącznie). Legion za to, mimo iż jest napakowany odniesieniami kulturowymi i najróżniejszą symboliką, pozostaje możliwy do zrozumienia, choć  wymaga to nieco wysiłku, ale naprawdę warto ten wysiłek podjąć chociażby dla wrażeń wizualnych. Pomimo spadku w oglądalności drugiej odsłony serialu, na początku czerwca dyrekcja stacji FX potwierdziła, że Legion powróci z trzecim sezonem.

 

Nasza ocena: 10/10

To nie jest nie zwyczajny serial superbohaterski, to uczta, na którą każdy fan uniwersum Marvela zasługuje. Nie pozwólcie, żeby odstraszyła was jego dziwaczność, zagłębcie się w nią i pokochajcie tak jak ja. Dajcie sobie pomóc, zaufajcie mi i oglądajcie Legion.

Fabuła: 10/10
Bohaterowie: 10/10
Oprawa wizualna: 10/10
Oprawa dźwiękowa: 10/10
Exit mobile version