Site icon Ostatnia Tawerna

Mutanci kontra Breakworld – recenzja komiksu „Astonishing X-Men”, t. 1 i 2

X-Meni znów mają spore wewnętrzne problemy. Jednak to jeszcze nic w porównaniu z tym, co dla Ziemi szykują mieszkańcy Breakworld. Czy w obliczu zagłady mutantom uda się zebrać drużynę i uratować ludzkość?

Bez mutacji nie ma problemów

Profesor Charles Xavier zaginął, a dowodzenie nad szkołą i drużyną X-Men przejął Cyclops. Przynajmniej oficjalnie. Więcej od Scotta ma do powiedzenia Emma Frost, a Wolverine jak zwykle nie zamierza słuchać nikogo. Tymczasem rząd opracował nowe szczepionki, które mają odwrócić mutację i zrobić ze wszystkich obywateli „normalnych ludzi”. Niektórzy uważają to za zamach na ich wolność, inni, w tym Bestia, rozważają możliwość powrotu do życia, w którym nie muszą bać się, czy wstydzić wyjść na ulicę. Jak się okazuje za wszystkim stoi niejaki Ord, przybysz z planety Breakworld. Według przepowiedni jego planeta ma zostać zniszczona właśnie przez jednego z X-Menów. Stara się więc zapobiec katastrofie. A przy okazji, wraz ze swoim przywódcą, planuje zamach na naszą planetę. Choć z pomocą przychodzi S.W.O.R.D., a w ostatniej chwili także tacy bohaterowie, jak Spider-Man, Doctor Strange czy Fantastyczna Czwórka, to los naszej planety leżeć będzie w rękach Kitty Pryde. Zadanie nie będzie proste, a mutantka będzie musiała zdobyć się na ogromne poświęcenie. Czy będzie na nie gotowa?

Od X-Men do Avengers

Za scenariusz do Astonishing X-Men odpowiada Joss Whedon, człowiek, który wyreżyserował m.in. Avengers i Avengers: Czas Ultrona. Patrząc chronologicznie na jego dorobek, to jednak mutanci mają tu pierwszeństwo. Ich przygody ukazały się bowiem pierwotnie w 2007 roku, podczas gdy filmy swoje premiery miały w 2012 i w 2015 roku. Dzięki wydawnictwu Mucha Comics od 2018 roku przygody X-Menów możemy przeczytać także w polskim wydaniu. I z pewnością warto to zrobić Zacznijmy od tego, że seria ma na swoim koncie Nagrodę Eisnera za najlepszą kontynuowaną serię komiksową. Osobiście wcale się jurorom nie dziwię. I piszę to nie tylko jako fan mutantów. Astonishing X-Men to naprawdę rewelacyjny komiks. Przedstawia wspaniałą przygodę, w której uczestniczą niemal wszyscy najważniejsi X-Meni. Świetnie uchwycono relacje między bohaterami – przyjaźń, miłość, antypatię, a nawet wrogie nastawienie względem siebie. Na pierwszy plan wybija się tu zdecydowanie Emma Frost, która przez cały czas coś knuje, udaje i nie do końca wiadomo, po której jest stronie. Ciekawie poprowadzono też wątek Cyclopsa, który właśnie został nowym liderem drużyny i nie do końca radzi sobie z tą rolą, ale stara się jak może. Twórcy nie zapomnieli też o gorącym uczuciu pomiędzy Kitty Pryde a Colossusem, które niemal emanuje ze stron zeszytów. Do tego wszystkiego mamy także Henry’ego McCoya z którego momentami wychodzi prawdziwa bestia oraz niezastąpionego Wolverine’a, który tnie, szatkuje i zabija kolejnych wrogów, ale wprowadza też do komiksu mnóstwo humoru. Poznajemy także nową członkinię grupy, Hisako Ichiki, czyli Armor, która tworzy znakomity duet z Loganem. Jednak tytuł nie opiera się tylko na bohaterach, ale także ich przeciwnikach. Mieszkańcy wspomnianego Breakworld to niezwykli wojownicy, są żądni krwi i nie biorą jeńców. Ich plan zniszczenia Ziemi jest dobrze przemyślany i trudny do powstrzymania. Jednak ostateczny twist i wyjaśnienie, kto za wszystkim stoi, to już prawdziwy majstersztyk, przez który można tylko z niedowierzaniem pokręcić głową i zdjąć czapkę z głowy przed pomysłodawcą.

Liczy się pierwszy plan

Astonishing X-Men, jak każdy komiks, to nie tylko scenariusz i dialogi, ale także rysunki. Odpowiada za nie John Cassaday, rysownik, który ma na swoim koncie współpracę zarówno z DC Comics, jak i Marvelem. W omawianej pozycji, ilustrator pokazał to, z czego słynie, czyli skupianie się przede wszystkim na głównych bohaterach. Jeśli lubicie dopatrywać się szczegółów przedstawionych na dalszym planie, to tutaj na to nie liczcie. Nie można powiedzieć, że za postaciami znajduje się biała ściana, ale w większości przypadków są to tylko fragmenty domów, budynków, lasów, statków kosmicznych czy nieba. Rysownik znakomicie za to ukazuje nam samych mutantów i ich przeciwników. Podczas prowadzonych przez nich rozmów oglądamy przede wszystkim twarze. W czasie walk to główna postać jest w samym centrum, a jego wrogowie robią jedynie za tło. Choć brzmi to dziwnie, a dla niektórych może nawet nudno, to nie martwcie się. Efekt jest naprawdę świetny. To dzięki tym zabiegom widać prawdziwe emocje i relacje pomiędzy postaciami. Bójki też wyglądają dynamicznie, a czytelnik chętniej kibicuje swojemu ulubieńcowi. Przykładowo Wolverine atakujący kilku mieszkańców Breakworldu wygląda naprawdę kozacko, kiedy przebija ich swoimi szponami. Cassaday potrafi uchwycić całą jego złość, a latająca dookoła krew tylko wzmacnia efekty. Takie ilustracje aż chce się oglądać.

Takich X-Men kochamy

Astonishing X-Men to jeden z lepszych komiksów Marvela, jaki ukazał się w przeciągu kilkunastu ostatnich lat. Prezentuje on bardzo wysoki poziom. Scenariusz stworzony przez Whedona, pełen zwrotów akcji, emocji i skłaniający nawet do przemyśleń to prawdziwy diament. Świetna oprawa graficzna autorstwa Cassadaya przyciąga wzrok i pomaga zrozumieć ten zawiły świat, pełen zdrad i kłamstw. Na pochwałę zasługuje także polskie wydanie. Wydawca Mucha Comics zadbał o twarde okładki, kilka wyjaśnień nawiązujących do przeszłości X-Men oraz tłumaczenia angielskich słów, które wrzucone bezpośrednio w dialogi sprawiłby, że tekst straciłby sens i przestał być zabawny. Całą przygodę umieszczono w dwóch tomach, dzięki czemu dostaliśmy także załącznik w postaci okładek oryginalnych zeszytów. Zabiegi twórców i wydawców sprawiły, że otrzymaliśmy kapitalną przygodę po którą warto sięgnąć, a każdy fan X-Menów powinien mieć ją w swojej kolekcji.

Nasza ocena: 10/10

Astonishing X-Men to jeden z najważniejszych i najlepszych komiksów o przygodach mutantów.

Fabuła: 10/10
Oprawa graficzna: 10/10
Bohaterowie: 10/10
Wydanie: 10/10
Exit mobile version