Site icon Ostatnia Tawerna

„Morze atramentu i złota. Tom 1. Czytelniczka” – recenzja książki

Mądrość jest przeceniana. Najlepsze historie powstają przy udziale odwagi, głupoty i ciekawości.

Szesnastoletnia Sefia wie, czym jest walka o przetrwanie. Po tym, jak brutalnie zamordowano jej ojca, dziewczyna ucieka do puszczy ze swoją ciotką Nin. Uczy się tropić, polować i kraść. Na dnie plecaka ukrywa książkę, jedyną pamiątkę po zmarłych rodzicach. 

Pewnego dnia tajemniczy napastnicy porywają Nin i Sefia zostaje sama. Przerażona dziewczyna pragnie wyruszyć na ratunek ciotce. Z pomocą przychodzi jej tajemniczy Łucznik oraz książka, która okazuje się magicznym artefaktem i kluczem do zrozumienia mrocznej historii świata.

W tej powieści książka naprawdę ma wielką moc!

Tylko głupiec śpieszy się do śmierci. (…) Ale ten, kto przed nią ucieka, i tak w końcu przegrywa ten wyścig.

Co by było gdyby pozbawiono was umiejętności czytania? Gdyby na świecie nie istniały książki i biblioteki?! Gdyby historie znów przekazywano tylko i wyłącznie ustnie, a o nauce pisania można by tylko marzyć ?! Koszmar, prawda?

W takim właśnie świecie żyją nasi bohaterowie. Czytać i pisać potrafią jedynie wybrańcy, a  same te umiejętności owiane są wielką tajemnicą. Co się więc stanie, kiedy w ręce szesnastoletniej Sefii wpadnie „dziwny” przedmiot zwany książką?

Ludzie wierzą, że jeśli jakaś historia zostanie opowiedziana dostatecznie wiele razy, nie zostaniesz zapomniany. Że opowieści utrzymują cię przy życiu – nawet jeśli tylko w formie wspomnienia.

W opisie Czytelniczki możemy przeczytać, że motyw książki ma tutaj naprawdę wielkie znaczenie. Zdecydowanie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Muszę przyznać, że spodobał mi się pomysł Traci Chee umieszczenia książki w książce. Dzięki temu powieść jest znacznie bardziej intrygująca, gdyż, oprócz „normalnej” historii, opowiadającej losy bohaterów, poznajemy również treść tajemniczej księgi, posiadanej przez główną bohaterkę, oraz możemy rozwiązać pewną zagadkę ukrytą pośród jej stron.

Czytelniczka w głównej mierze pisana jest z perspektywy Sefii. Pojawiają się również wątki Kapitana Reeda i jego załogi, Tanin, opowieści z książki oraz Lona i Drugiej.

Te ostatnie niestety wybijają z rytmu, ponieważ średnio wpisują się w schemat i nie wiadomo, czy dzieją się obecnie, czy może w przeszłości. Czytelnik zadaje sobie również pytanie, kim jest tutaj owa Druga.

Mądrość jest przeceniana. Najlepsze historie powstają przy udziale odwagi, głupoty i ciekawości.

Jak to bywa z bohaterami, pod względem kreacji jest różnie… Wszyscy mają swoje wzloty i upadki. Najbardziej spodobała mi się postać Kapitana Reeda. To właśnie osławiony pirat wkradł się w moje łaski. Charyzmatyczny, odważny, dążący do celu. Taki trochę zimny drań, ale w środku jednak dobra dusza, która troszczy się o swoją załogę i sprzeciwia bezprawiu. Jeśli chodzi o Łucznika, mam wrażenie, że jest nijaką postacią. Skrzywdzony chłopiec, który stara się poradzić ze swoimi demonami. Trudno mu nie współczuć i mimo wszystko go nie polubić, jednak pozostaje niedosyt. Widzę w nim potencjał i liczę na to, że autorka dopracuje go w drugim tomie. Z pewnością również Sefia zasługuje na uwagę. Jest postacią, zdobywającą sympatię, której kibicuje się od samego początku. Ambitna, nieustępliwa, skupiona na celu. Miałam jednak uczucie, że jej „twardość” była kreowana na siłę. Zobaczymy jak rozwinie się w kolejnym tomie. Mam nadzieję, że autorka nieco „podrasuje” postaci, by były jeszcze lepsze, ponieważ bohaterowie drugoplanowi szybko odchodzą w zapomnienie po przeczytaniu „Czytelniczki”.

(…) nie ma czegoś takiego jak zbieg okoliczności. Są tylko znaczenia, które trzeba odkryć.

Książkę czyta się naprawdę bardzo szybko. Traci Chee pisze raczej „prosto”. Nie ma tu zbyt wielu wyszukanych słów, czy skomplikowanych konstrukcji zdań. Jest to taki lekki i przyjemny dla czytelnika styl, który zachęca do poznania całości historii. Miałam kilka obiekcji odnośnie tworzenia konstrukcji zdań i interpunkcji, jednak nic nie razi mocno w oczy.

Jeśli zaś chodzi o samą historię, muszę przyznać, że jest naprawdę ciekawa. Fabuła może nie gna do przodu w zniewalająco szybkim tempie, jednak momentami, człowiekowi naprawdę podnosi się ciśnienie. Zwroty akcji i niespodzianki, które zgotowała autorka, kuszą i wabią. Poza tym, czy może być coś lepszego dla czytelnika niż opowieść o magicznej książce?!

Na świecie jest dostatecznie dużo śmierci. Ja chcę sprawić, że coś będzie żyło.

Zdecydowanie warta uwagi jest również oprawa graficzna. Bardzo ciekawą okładkę, która intryguje swoją tajemniczością, dopełniają świetne ozdobniki, znajdujące się na kartach powieści. Wygląda to naprawdę ładnie i fascynująco zarazem. Obrazki pod numerami tytułów podkreślają klimat powieści, a strony z owej książki podkreślają jej specyficzny nastrój.

Kiedyś żyłem w mroku, lecz teraz niosę płomień (…) Będę go nieść, aż ciemność zgarnie mnie znów…

Na pochwałę na pewno zasługuje świat, jaki stworzyła Chee. Jest dobrze dopracowany i przemyślany. Trudno doszukać się jakichś nieścisłości. Świetny klimat powieści (która w sporej części dzieje się na morzu) potrafi zachwycić takiego „antyfana” oceanu jak ja. Czytelniczka to pełna zwrotów akcji i mrocznych tajemnic książka, która zdecydowanie powinna spodobać się nie tylko fanom fantasy i young adult. Brutalny świat, w jakim przyszło żyć bohaterom, urzeka swoją złożonością. Fanatycy działający w imię „dobra” wywołują niepokój, a intrygi stworzone przez autorkę podążają w zaskakującym kierunku. Z niecierpliwością czekam na kolejną część przygód młodych bohaterów.

Żadnego króla, tylko wiatr. Żadnego prawa, tylko morze.

Exit mobile version