Stali bywalcy Ostatniej Tawerny wiedzą doskonale, że bardzo lubię serię Mercedes Thompson. Fabryka Słów sukcesywnie wydaje po raz drugi tomy, dotychczas będące białymi krukami. Świetnie się składa, bo należę do tych osób, które zbyt późno dowiedziały się o sympatycznej kobitce naprawiającej samochody i posiadającej zdolności do przemiany w kojota. Zaznaczam, że ponieważ jest to już trzeci tom serii, nie będę uważać w tej recenzji na spoilery z dwóch poprzednich książek.
Mercy na tropie mordercy
Mercedes Thompson kupiła warsztat samochodowy od jednego z Pradawnych, Wujka Mike’a, z którym zresztą utrzymuje przyjacielskie stosunki. Jednakże mężczyzna, podobnie jak zdecydowana większość jego pobratymców, zdecydował się na mieszkanie w jednym z rezerwatów dla przedstawicieli magicznych ras. Mercy jest winna swojemu byłemu mentorowi przysługę, w związku z czym, gdy ten prosi ją o pomoc, kobieta nie może odmówić. Wraz z przyjacielem udaje się (w swojej zwierzęcej postaci) do jednego z rezerwatów, by pomóc w ustaleniu tożsamości okrutnego mordercy. Jednakże dla własnego dobra kobieta powinna pamiętać, że mieszkańcy Uroczyska niechętnie wyjawiają swoje sekrety.
Trójkąt nieoczywisty
Patricia Briggs w Pocałunku żelaza kontynuuje wątek trójkąta miłosnego między Mercy, Samem i Adamem. Bądźcie spokojni, podobnie jak w poprzednich tomach, nie jest to relacja zerojedynkowa. Aczkolwiek w tej części serii niejedno fanowskie serce zostanie złamane. Mimo wszystko o rywalizacji mężczyzn czyta się przyjemnie, zwłaszcza gdy jest ona umieszczona w realiach likantropii, gdzie niejednokrotnie instynkt jest silniejszy od rozsądku. Ponadto więcej czasu poświęcono poszczególnym członkom stada Adama oraz przyjaciołom Mercy, co dodaje historii głębi i walorów.
Niedawno natknęłam się na opinię, że Patricia Briggs napisała serię przeznaczoną tylko dla kobiet. Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Owszem, występuje tu sporo scen miłosnych, jednakże jest to cykl urban fantasy nastawiony przede wszystkim na relacje pomiędzy przedstawicielami poszczególnych gatunków, aniżeli romans.
Tylko dla dorosłych!
Pocałunek żelaza ze względu na bardzo brutalne treści polecam tylko dojrzałym czytelnikom. Autorka porusza tu bardzo trudny temat, zwłaszcza dla kobiet, więc jeżeli należysz do osób wrażliwych, miej to na uwadze. Nie jest już lekko, zabawnie i przyjemnie, aczkolwiek wszystkie wątki zostały przez pisarkę zrównoważone. Przygody Mercy wciąż wypełnione są przede wszystkim akcją i ciętymi dialogami.
Podsumowanie
Mercy zmienia się w tym tomie, a to, co się z nią dzieje, będzie rzutowało na dalszy ciąg cyklu. To pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów serii. No i pamiętajcie, jeszcze do niedawna Pocałunek żelaza był białym krukiem, zatem warto jest go mieć w swojej biblioteczce!
Nasza ocena: 8,5/10
Sprytna kokocica tym razem nie wychodzi z opresji cała i zdrowa.
Fabuła: 8/10
Bohaterowie: 8/10
Styl: 8/10
Korekta i redakcja : 10/10