Zombiaki próbują wedrzeć się do Waszej szkoły! Trzeba działać szybko, a kluczowa będzie współpraca. Pozbądźcie się potworów, które już przeszły przez furtki, i załóżcie kłódki, by nie dostało się ich więcej!
Móóóózg…
W grze Zombie Kidz: Ewolucja gracze wcielają się w dzieciaki, które muszą dzielnie bronić szkoły przed złymi zombiakami. Jest to gra w pełni kooperacyjna, czyli musimy ze sobą współpracować, by razem wygrać lub… razem przegrać.
W swojej turze rzucamy kolorową kostką, żeby określić, gdzie pojawi się potwór. Następnie możemy poruszyć się swoją postacią na sąsiadujące pole i pokonać na nim jednego lub dwa zombiaki. Jeśli dwoje dzieci znajdzie się na koniec tury na polu z furtką, kładziemy na niej znacznik kłódki. Gra kończy się wygraną, gdy zamknięte zostaną bramy w czterech rogach planszy. Przegramy, jeśli zombiaków zjawi się zbyt wiele i nie będziemy w stanie dołożyć nowego na planszę.
Chyba coś mnie ugryzło
Co wyróżnia Zombie Kidz: Ewolucję na tle innych gier, to wprowadzenie tzw. systemu “legacy”. Oznacza to, że co parę rozgrywek do gry będziemy dodawać jakąś nową zawartość, poukrywaną w trzynastu zamkniętych kopertach.
Czasem będą ułatwiały, a innym razem utrudniały rozgrywkę – bez zdradzania zawartości kopert, powiem tylko, że wprowadzonych zostanie parę zasad dodatkowych, które mocno urozmaicą zabawę.
Warto podkreślić, że po otwarciu wszystkich kopert wciąż mamy w pełni grywalną wersję gry – żadnych elementów nie niszczymy. Nakleimy za to parę naklejek, więc np. nie odsprzedamy takiej gry do ponownego zagrania. Oczywiście możemy robić wszystko, by nie wprowadzać trwałych zmian, jednak gorąco namawiam do nieodbierania sobie i dzieciom tej przyjemności.
Dwadzieścia osiem gier później
Dość poważna tematyka apokalipsy zombie została w Zombie Kidz: Ewolucji potraktowana lekko, czasem cukierkowo, ale odpowiednio dla wieku odbiorców. Podstawowe zasady gry będą zrozumiałe nawet i dla dzieci młodszych niż sugerowane 7 lat, jednak wraz z otwieraniem kopert zasad przybywa i młodzi mogą się pogubić. Dla starszych gra może być już za prosta, więc idealny wiek dla samodzielnej gry określiłbym między 7 a 10 rokiem życia.
Elementy gry wykonane są solidnie, na grubej tekturze i dobrym papierze, więc wytrzymają wiele rozgrywek. Wszystko jest kolorowe, utrzymane w kreskówkowej stylistyce i po prostu cieszy oko.
Największe emocje wzbudza otwieranie kopert. Choć gra nie wprowadza żadnych totalnych rewolucji do rozgrywki, to zwykle pojawia się efekt “wow”. W trakcie gry zdobywamy osiągnięcia, które pozwalają przyspieszyć otwarcie następnej koperty. Ostatnią otworzymy po około 30 rozgrywkach.
Po ukończeniu kampanii, czyli otwarciu wszystkich kopert, gra nadal się broni. Mamy dostępnych parę urozmaiceń, a wspólne zabijanie zombiaków wciąż sprawia dużo radości.
Nadchodzi świt zombie
Mogę przyczepić się jedynie do liniowego rozwoju kampanii – każdy będzie otwierał koperty w tej samej kolejności i po ukończeniu każdy egzemplarz gry będzie wyglądał dokładnie tak samo. Większość planszówek typu “legacy” pozwala bowiem na większą dowolność w prowadzeniu historii i zmienianiu elementów. Jeśli to jest jednak pierwsza gra tego typu w kolekcji naszych dzieci (a podejrzewam, że tak najczęściej będzie), to zupełnie nam to nie powinno przeszkadzać i będziemy bawić się doskonale.
Nasza ocena: 9,2/10
Zombie Kidz: Ewolucja – pokonywanie zombiaków i otwieranie kopert jeszcze nigdy nie było tak przyjemne!Grywalność: 9/10
Jakość wykonania: 9/10
Regrywalność: 9/10