Ponieważ w świecie pełnym magii nigdy nie jest spokojnie, Miki wraz z przyjaciółmi po raz kolejny muszą się wykazać swoimi umiejętnościami oraz znajomością zaklęć.
Księga czwarta serii Czarodzieje i ich dzieje to zbiór krótkich historii, w których uszaty bohater oraz jego zgrana ekipa wyruszają, by stawić czoła nowym przygodom. Początkowo droga prowadzi bohaterów na ziemie zewnętrzne – to tam czarodzieje mają poszukać władcy, który zjednoczy wszystkie ludy. Następną w kolejności jest sprawa otwartego przejścia między innymi wymiarami oraz powiązane z nią ataki na świat Mikiego. Magiczni wojownicy z pomysłowością odpierają najazdy, jednak gdy tylko jedna walka się kończy, na horyzoncie pojawia się kolejny przeciwnik. W ten oto sposób czytelnicy otrzymują ponad 360 stron wypełnionych niezależnymi historiami.
To ostatnia niedziela…
Publikacja zawiera historie oryginalnie wydane w zbiorczych tomach dziesiątym i jedenastym włoskiej serii Wizards of Mickey. Formatem jest spójna z wcześniejszymi tomikami (twarda oprawa i format mniejszy od zeszytowych wydań, zbliżony do „Gigantów”) i nadal cieszy oczy jakością. Treść to pięć dłuższych komiksów stworzonych przez Matteo Venerusa (scenariusz) i Roberto Mariniego (ilustracje) – Nowy brzask, Magicraft, Oberon, Arena i Przeznaczenie, a także różne krótkie historyjki. Z tego co udało mi się doczytać, były to ostatnie historie opublikowane przed oddzieleniem tytułu z magazynu Topolino.
Czy Miki nadal oczarowuje?
Już w przypadku tomu trzeciego odczułam spadek fascynacji Mikim w roli czarodzieja, a czwarte spotkanie całkowicie mnie zawiodło. W przypadku opublikowanych wcześniej historii cały czas odczuwałam niedosyt (tom pierwszy i drugi były niesamowite!). Bohaterowie oraz koncepcja świata zaprezentowały mi uszatego w całkiem nowym wydaniu. Nie spodziewałam się, że uda mi się odkryć Mikiego oraz jego przyjaciół na nowo i tak bardzo wciągnąć w ich przygody. Niestety w przypadku tomu czwartego to wszystko już mi się opatrzyło. Mimo iż postacie ponownie wspinały się na szczyt swoich możliwości, nie porwały mnie, a lektura była wręcz lekko męcząca.
No i się podziało, można się rozejść
Miki w magicznej wersji był super pomysłem, ale wyczerpał się wraz z zamknięciem głównej historii (czyli u nas jakoś w drugim tomiku). Nie żałuję, że sięgnęłam po tę serię i jestem w stanie uwierzyć, iż znajdą się fani, którzy będą czerpali przyjemność z lektury również trzeciego i czwartego tomiku. Niestety dla mnie była to raczej krótka i jednorazowa przygoda.
Nasza ocena: 7/10
Miki wrócił do bycia przeciętniakiem.
Fabuła: 5/10
Bohaterowie: 7/10
Oprawa graficzna: 8/10
Wydanie: 8/10