Site icon Ostatnia Tawerna

Między nami kanibalami. Recenzja książki „Wyborny trup”

Niech was nie zwiedzie uroczy odcisk zębów na okładce – ta książka to poważna rzecz, balansująca często na granicy obrzydliwości. W końcu mamy do czynienia z dystopią, w której jedyne dostępne mięso jest bardzo specjalne…

Człowiek – to nie brzmi smacznie

Bazterrica napisała o świecie, w którym jedzenie mięsa równa się kanibalizmowi, ale jest tak powszechne, jak dzisiaj. Co stało się z innymi zwierzętami? Kolejna odzwierzęca pandemia po prostu nie dała się opanować, jedynym wyjściem było pozbycie się krów, świń, psów, kotów i reszty fauny. Nawet krótki kontakt ze zwierzakiem mógł zabić, wystarczyła otwarta ranka. I tak znaleźliśmy się w epoce wielkiej ciszy, bez ćwierkania, szczekania czy miauczenia, ale z cudzymi rękami („rączkami”) i nogami („nóżkami”) na talerzach. „Ludzina” to straszliwie niemarketingowa nazwa, dlatego trzeba było wymyślić coś przyjemniejszego. Sprawić, żeby społeczeństwo pożądało białka zwierzęcego, a przy okazji, jak to ma w zwyczaju, nie pytało o jego pochodzenie i losy. Stąd „mięso specjalne” i nowe nazwy na poszczególne kawałki trupa. To jest towaru.

Naciągane? Historia pandemii i kampanii marketingowych i społecznych, które doprowadziły do tego, że zamiast społeczeństwa wegan wytworzyło się kanibalistyczne, nie jest najmocniejszym elementem książki Bazterriki. W tym miejscu można sobie po prostu przypomnieć, że to dystopia, a one bywają naciągane, przesadne, bo stanowią eksperyment myślowy i ostrzeżenie. Byłam na to gotowa, sięgając po tę powieść.

Epoka mięsa specjalnego

Głownym bohaterem Wybornego trupa jest specjalista od mięsa, rzeźnik, kontroler jakości towarów. Razem z nim zobaczycie ubojnię, hodowlę, sklepy mięsne, nawet tereny łowieckie. Wszystko opisane z detalami, bo Tejo musi upewnić się, że wszystkie procedury są przestrzegane, a higiena zachowana. Mięso może pochodzić jedynie ze „sztuk” (bo nie osób, prawda?) specjalnie na ten cel „produkowanych”. Nie można doprowadzić do takiego barbarzyństwa, żeby jeden obywatel myślał o drugim jako o produkcie spożywczym.

Jak się spodziewacie, to nie takie proste nie zauważać, kogo się je. Bazterrica pokazuje więc nowe przestępstwa wydarzające się w branży mięsnej i zmieniające się relacje międzyludzkie. Wszystko podszyte myślą, że człowiek nie jest szlachetną istotą, raczej zwykłym naczelnym, popychanym przez życie popędami i instynktami. Dotyczy to nawet osób starających się zachować przytomność umysłu w tym nowym, wspaniałym świecie.

Nie jeść podczas czytania

Wyborny trup to dystopia w oczywisty sposób krytyczna wobec przemysłowego, zinstytucjonalizowanego wykorzystywania innych. Ludzi czy zwierząt. Pokazuje patologie, wynikające z pędu do przetrwania za wszelką cenę, zaspokojenia głodu i zapewnienia ciągłości genetycznej. Dosłownie i bez przesadnej wiary w człowieka bierze na warsztat teorie psychologii ewolucyjnej, wyciskając z nich najgorsze. Uniwersum Mad Maxa to przy tej książce obraz sprawnie funkcjonującego kraju nadającego się do życia. Jak wspomniałam na samym początku, bywa obrzydliwa, nie brakuje w niej drobiazgowych opisów przetwarzania i jedzenia innych.

Ta powieść jest też momentami bardzo brutalna, nie oszczędzi wam przemocy wobec ludzi i zwierząt. Uderza, martwi, przeraża. Robi to w sposób mocno przewidywalny. Dla mnie to wada, ale rozumiem też, że dystopia nie jest gatunkiem mającym zaskakiwać czytelnika. Wręcz przeciwnie, pokazuje nam przecież konsekwencje zmian czy przekonań, które rodzą się już dzisiaj, a mogą rozwinąć aż do swojej patologicznej, ostatecznej formy.

Bazterrica opowiada w Wybornym trupie o przemyśle mięsnym i relacjach międzyludzkich. O społeczeństwie zorganizowanym, być może chwilowo, wokół wielkiej idei wyżywienia się pełnowartościowym białkiem. To postapo, a może po prostu wizja końca świata, bo jako czytelnicy musimy zadać sobie w którymś momencie pytanie, ile takie życie byłoby warte. Książka nie ma skomplikowanej fabuły czy przesadnych zwrotów akcji, ale jej przewidywalność może wręcz wzmacniać pesymizm wionący z jej kartek. Została pięknie wydana przez Movę (imprint Wydawnictwa Kobiecego), ale wątpię, czy będziecie chcieli do niej wracać, żeby cieszyć się ozdabiającymi ją szkicami anatomicznymi.


Nasza ocena: 7,5/10

Dystopia pokazująca, jak bardzo niebezpieczny może być głód mięsa. Fabularnie dość przewidywalna, ale uderzająca emocjonalnie. Będzie wam się przypominać nad talerzem, zwłaszcza takim niewege.



Fabuła: 6/10
Bohaterowie: 7/10
Styl: 8/10
Wydanie i korekta: 9/10
Exit mobile version