Site icon Ostatnia Tawerna

Miasto, co zowie się Babel! – recenzja gry planszowej „Miasto w chmurach”

KakaoPark NiedźwiedziSushi Go!Gizmos – to tylko kilka świetnych gier Phila Walkera-Hardinga. Czy gra o budowaniu wieżowców również jest w stanie wywołać zachwyt od pierwszej partii jak wcześniej wymienione pozycje?

Szokująca instrukcja

Myślałem, że już żadna gra mnie nie zaskoczy, a tymczasem po przeczytaniu instrukcji Miasta w chmurach byłem tak zszokowany, że przez dłuższą chwilę dochodziłem do siebie. Widziałem na zdjęciach te niesamowite konstrukcje i przez cały czas myślałem o tym, w jaki sposób można wygrać w tę grę… ale tego, co zaserwował Phil Walker-Harding, kompletnie się nie spodziewałem.

Jakie są więc zasady? W swojej turze wybieramy jeden z trzech kafelków, dokładamy go i budujemy wieżowce w jednym z trzech rozmiarów na zaznaczonych miejscach. Następnie, jeśli są tego samego typu i stoją w linii prostej, możemy połączyć je ścieżką. Na koniec dobieramy kolejny kafelek i tyle. Jak wygrać? Hm, dostajemy punkty za umieszczone połączenia i tyle. Bardzo proste, choć oczywiście są pewne zasady, które utrudniają nam budowanie. Na przykład z jednego wieżowca mogą wychodzić tylko dwie drogi. Ponadto oczywiste jest, że niższe budowle mogą być blokowane przez wyższe. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się czegoś ambitniejszego, oryginalniejszego. Na szczęście autor dodał wariant zaawansowany, który wprowadza do gry karty, a tym samym dodatkowe metody punktowania.

Miasto wzbijające się ponad chmury

Uwielbiam gry Phila Walkera-Hardinga; każda, w jaką do tej pory zagrałem, zawsze mnie zachwycała. Tymczasem pierwsza partia w Miasto w chmurach rozczarowała mnie swoją prostotą i kilkoma wadami, o których wspomnę później. Na szczęście następne rozgrywki zmieniły moje nastawienie do tej pozycji. Muszę przyznać, że budowanie swojego miasta jest satysfakcjonujące, szczególnie końcowy efekt robi niesamowite wrażenie. Często połączenia między wieżowcami tworzą zmyślny labirynt. Do tego rywalizujemy z innymi graczami o najdłuższe ścieżki (są dostępne tylko trzy w każdym kolorze), które przyniosą najwięcej punktów, a co warto podkreślić, stworzenie połączenia o rozmiarze ośmiu pól jest wymagające, szczególnie na niższych piętrach.

Karty wprowadzają ciekawe urozmaicenia do gry i wpływają znacznie na kształt naszego miasta. Na przykład mogą zachęcać nas do tworzenia jednej drogi, a czasem do robienia pętli. Na pochwałę zasługuje różnorodność wyzwań. Mianowicie możemy rywalizować z innymi o sześć punktów, które zdobędzie tylko najlepszy gracz, albo dostać PZ za spełnienie jakiegoś warunku. Są także karty, które zabierają nam punkty zwycięstwa (np. za wieżowce bez połączeń).

Gdy kanał wybuchnie… wylewa się szambo

Miasto w chmurach ma kilka wyraźnych mankamentów. Po pierwsze: pudełko jest ewidentnie za małe. Najwyższe wieżowce wchodzą tam na styk. Tym samym pakowanie gry potrafi być męczące. Podajnik na kafelki i połączenia sprawdza się tylko połowicznie, albowiem żetony ścieżek łatwo się w nim mieszają.

Po drugie: budowanie tych konstrukcji wymaga delikatności, bo wystarczy jeden nieprzemyślany ruch, a całe miasto się rozpadnie. Niestety momentami Miasto w chmurach przypomina grę w bierki. Może to być zabawne albo frustrujące, wszystko zależy od naszego podejścia do tej pozycji. Choć warto podkreślić, że z każdą kolejną partią stawianie ścieżek jest o wiele prostsze.

Po trzecie: pod względem zasad wariant podstawowy wydaje się wręcz zbyt prosty. Lubię gry familijne, ale tutaj miałem wrażenie, że autor nie wykorzystał w pełni potencjału drzemiącego w tym projekcie. Po budowaniu niesamowitego miasta w chmurach oczekiwałbym oryginalniejszego punktowania niż jedynie liczenia PZ nadrukowanych na ścieżkach łączących wieżowce. Szkoda, że na przykład stawianie niskich, niebieskich konstrukcji nie jest dodatkowo premiowane. Nie da się ukryć, że wszystkich ciągnie do budowy najwyższych, żółtych drapaczy chmur, bo najłatwiej osiągnąć przy ich stawianiu połączenia o wartości pięciu i ośmiu punktów.

Na koniec wspomnę, że instrukcja (w której znalazłem literówkę w nazwisku autora) powinna wyjaśniać wszelkie detale, a w przypadku karty punktującej za najdłuższą drogę nie zawarto informacji, że nie bierze się pod uwagę żółtego koloru.

Czy chciałbym zamieszkać w Mieście w chmurach?

Pomimo początkowego rozczarowania, koniec końców polubiłem Miasto w chmurach. Nie jest to w żadnym razie jedno z najlepszych dzieł Phila Walkera-Hardinga, niemniej ma swój niepowtarzalny urok. Naprawdę można momentami nieźle się nakombinować, a i rywalizacja o ósemki potrafi być zażarta, podobnież jak i o bonusowe punkty z kart. Widzę w tej grze spory potencjał, który nie został w pełni wykorzystany. Niemniej dzięki rozszerzeniu tytuł zyskuje na regrywalności i złożoności. Miasto w chmurach to przyjemna, satysfakcjonująca i wciągająca planszówka.

Polecam wszystkim sprawdzić na własnej skórze, czy taki typ rozgrywki wam podpasuje. W końcu nie każdy lubi elementy zręcznościowe w grach logicznych. Po początkowym rozczarowaniu mogę stwierdzić tylko, że ostatecznie nie żałuję, iż podjąłem się tej recenzji. Powiem więcej; choć po pierwszej partii byłem skłonny lekką ręką oddać tę grę, tak po każdej kolejnej umocniłem się w postanowieniu, że tak łatwo się jej nie pozbędę.

Nasza ocena: 7,2/10

Miasto w chmurach to przyjemna i satysfakcjonująca gra logiczna, która cudownie prezentuje się na stole.

Grywalność: 7/10
Jakość wykonania: 7,5/10
Regrywalność: 6,5/10
Exit mobile version