Jeśli trzeba będzie uratować świat przed bezdusznością, naszą największą nadzieją będzie muzyka grana w podłych knajpach i hikikomori wierzący w teorie spiskowe.
Horror teorii spiskowych
Grady Hendrix jest znany z niekonwencjonalnego podejścia do powieści gatunkowej, a konkretnie horroru, bo w dorobku ma na razie przede wszystkim takie książki. Stara się opowiadać w nich o społeczeństwie i relacjach międzyludzkich. Interesuje go wpływ kapitalizmu czy korporacji na naszą codzienność i dusze. Między innymi dlatego dostaje w USA dobre recenzje, a wywiady z nim dotyczą w dużej mierze zbierania materiałów do prozy i poglądów na życie. Chociaż nawet rozważania o tych ostatnich nie tłumaczą wszystkiego polskiemu czytelnikowi…
Jeśli oglądaliście ostatnie sezony Z Archiwum X, wiecie, że prawdziwym zagrożeniem dla Ameryki nie są ufoludki, ale: szczepionki, sieci komórkowe i wielkie korporacje lub rząd. Świat powołany do życia przez Hendrixa opiera się na podobnym założeniu. Zdrowia psychicznego i wolnej woli pozbawiają innych sprzedajni artyści porywający tłumy komercyjnym szajsem, Amazon na spółkę z Amnesty International, no i bliżej nieokreśleni „oni”, którzy sterują mózgami za pomocą fal radiowych i programowania neurlingwistycznego. Wierzą w to zarówno pozytywni, jak i negatywni bohaterowie Sprzedaliśmy dusze, chociaż główna postać musi się dopiero o tym przekonać. Nie mam pojęcia, czy to wyraz poglądów autora, czy po prostu świetna podstawa do opowiadania o tym, komu zostały sprzedane tytułowe dusze…
Gniew, Bogini, opiewaj
Główna bohaterka Sprzedaliśmy dusze grała kiedyś w zespole metalowym, całkiem dobrym. Wydali z chłopakami kilka płyt, przejechali tysiące kilometrów tras koncertowych, występowali w ciemnych piwnicach i na niewielkich scenach. To właśnie były dla nich wolność, szczęście i prawdziwe życie. Teraz Kris jest już tylko recepcjonistką w marnym hotelu, chodzi na terapię i wszyscy powtarzają jej, że nie powinna się denerwować.
Gniew to jedno z ważniejszych pojęć tej książki, impuls do walki o siebie. Kiedy wpadali w niego antyczni herosi, ich dokonania opiewały Muzy i Homer. Dzisiaj mamy od tego na przykład kino akcji i cyberpunk czy Ilion Simmonsa. Gdy gniewem pała kobieta, najczęściej uznawana jest jednak za histeryczkę, więc zamiast poematu epickiego dostaje od otoczenia tabletki. Kris przez kilka lat zgadzała się na liczenie do dziesięciu i głębokie wdechy, ale widok plakatów ogłaszających pożegnalną trasę koncertową człowieka, który wszystko jej zabrał, każe jej ponownie chwycić za gryf i ruszyć do boju.
Wrzeszczący metal
W Sprzedaliśmy dusze będzie wiele o byciu złą, zrozpaczoną, zdradzoną, a wreszcie – śmiertelnie wystraszoną. To poniekąd powieść drogi, której przystanki wyznaczają byli członkowie zespołu Kris i ich ostatnia płyta, Troglodyta. Książka nie zawiera zbyt wielu elementów klasycznego horroru, może dlatego, że Hendrix pytany o to, czego najbardziej się boi, odpowiada raz, że biedy, kiedy indziej – oszalałego tłumu. I to właśnie te dwa zjawiska będą źródłem grozy w tym horrorze, chociaż po drodze pojawią się też klasyczne potwory. Przy okazji traficie w jednym z późniejszych rozdziałów na zgrabny pean na cześć bluesa i metalu, czyli muzyki wyrażającej marzenia o wolności i buncie.
Sprzedaliśmy dusze jest książką niepokojącą na wiele sposobów. Po pierwsze zakłada, że teorie spiskowe są prawdziwe. Po drugie w porywający sposób pokazuje, że trzeba walczyć o siebie, o wyrwanie się z niewygodnej, ale społecznie akceptowalnej, codzienności. Po trzecie – ma groteskowy, lekko obrzydliwy i nie do końca dobrze wkomponowany w całość wątek strasznych stworów. Vesper wydało pozycję, która moim zdaniem ma potencjał wywołania w czytelniku wielu pytań, a nawet ogólnego zadziwienia i niepewności. Grady Hendrix wydaje się intrygującym pisarzem bawiącym się konwencjami. Już poszukałam jego pozostałych książek, żeby sprawdzić, o co w tej zabawie naprawdę chodzi.
Nasza ocena: 8,5/10
Ilustracje jak z okładek metalowych płyt i niepokojąca historia o sztuce i teoriach spiskowych. Intrygujące. Dobrze wydane.Fabuła: 7/10
Bohaterowie: 8/10
Styl: 9/10
Wydanie i korekta: 10/10