Nowa produkcja Syfy nie traci czasu. Zabiera nas w ponurą, brutalną i szaleńczą jazdę bez trzymanki. Latający konik z bajki dla dzieci jest tutaj najbardziej normalną rzeczą, jaką dostaniemy. I chwyćmy się go, mocno!
Nick Sax był kiedyś nowojorskim detektywem, którego znał każdy gangster. Jednak jego życie ostatnimi czasy dalekie jest od ideału. Kiedy widzimy go po raz pierwszy, udaje, że rozwala sobie łeb w toalecie podrzędnego baru. Sax, wypijając nie wiadomo który już kieliszek, nie przeczuwa nawet, że może być gorzej.
Kto tam puka w dno od spodu?
Wiele seriali może pochwalić się antybohaterami, uwielbianymi przez publiczność pomimo ich charakteru albo działań. Ten schemat pojawił się lata temu. Zapijaczony Sax jest esencją takiego typu bohatera, a jego zdjęcie powinno znaleźć się w słowniku przy definicji tego słowa. Kiedy go poznajemy, nie daje nam żadnej okazji, by poczuć do niego sympatię.
Nie jest nam żal, że stracił pracę i szacunek w środowisku policjantów, ani gdy dopadają go zbiry za to, że pokrzyżował plany ich szefowi. Kiedy znajduje się w niebezpieczeństwie, nie drżymy o jego życie. Jak na razie, przez cały odcinek, widzieliśmy Saxa, który dbał tylko o siebie, a innych w najlepszym (dla nich) wypadku ignorował. Szeryf Miller z serialu Stan Against Evil to przy Nicku Saxie prawdziwy przyjemniaczek!
Christopher Meloni wykonał przy roli Nicka świetną robotę.Jest bardzo przekonujący, zarówno w scenach konfrontacji z gangsterami i przekupnymi glinami, jak i w momentach, gdy musi rozmawiać z uroczym jednorożcem. W pełni oddaje się grze, a widz wierzy, że faktycznie ma do czynienia z niemającym nic do stracenia szaleńcem, który — jak podsumował go kucyk Happy — nie wie, do czego służy uśmiech.
Czy ty też widzisz kucyka?
Sam Happy — nazwijmy go drugim głównym bohaterem — to bohater tak irytujący, jak mógła by być radosna i słodka animowana postać z bajki. Jest wyimaginowanym przyjacielem małej dziewczynki imieniem Haley, która została porwana przez szaleńca. Kucyk rusza jej na pomoc i poprzez niesamowity zbieg okoliczności trafia na ostatnią osobę, na którą powinien — Nicka, przechodzącego właśnie zawał i mierzącego z naładowanej broni do sanitariuszy.
Co prawda Happy pasuje do Saxa i ukazanego w serialu świata jak pięść do nosa, ale to właśnie o ten kontrast chodzi. Kucyk wytyka byłemu policjantowi wszystkie przekleństwa, próbuje śpiewać mu wesołe piosenki, które tak lubi Haley, i patrzy z trwogą gdy, Sax staje do nierównej walki z kilkoma oprychami.
Warto przy okazji docenić angaż komika Pattona Oswalta do tej roli. Szerszej publiczności aktor znany jest głównie z animacji Ratatuj, gdzie wcielił się w szczura marzącego o swojej restauracji, a także z kilku gościnnych występów w serialach komediowych. Dlatego widownia może „kupić” Happy’ego, bo zna ten głos. Ci, którzy widzieli jego stand-upy, wiedzą, że potrafi opowiadać z fantazją (a za to bez litości) o wibratorach i Donaldzie Trumpie. Liczę na to, że ta strona Oswalta wkradnie się do roli Happy’ego, kiedy kucyk spędzi trochę więcej czasu z nihilistycznym maniakiem, jakim jest Nick Sax.
W blasku świątecznych lampek
Bardzo podoba mi się, że akcja dzieje się w okresie świątecznym. Boże Narodzenie stało się świętem tak skomercjalizowanym i przekoloryzowanym, że komiksowe fontanny krwi w jakiś dziwny, ponury sposób do tego pasują. W końcu czerwone są światełka na choinkach i mikołajowy strój. Atmosferę radości może poczuć zarówno samotna matka prowadząca córkę na wymarzony spektakl, jak i bezwzględny szef mafii, który na ten czas wdziewa ohydny bożonarodzeniowy sweter.
Ta wspaniała atmosfera i uroczy bohaterowie narodzili się w głowach Granta Morrisona i Daricka Robertsona. Morrison jest także współautorem scenariusza tego sezonu, a za reżyserię odpowiada Brian Taylor. Jeżeli szaleńcze tempo akcji z czymś może się kojarzyć, to z filmami tego właśnie reżysera: Adrenaliną, Gamerem czy drugą częścią Ghost Ridera. Jego styl pasuje do stworzonej przez Morrisona atmosfery i absurdalnej historii. Nie spisujmy zatem Taylora na straty, dlatego że musiał kiedyś pracować z Nicolasem Cagem w ekranizacji komiksu. To nie może być łatwe zadanie.
Prosimy o kontrolę rodzicielską
Happy! to nie serial dla każdego, bo przekleństw i przemocy jest w nim wyjątkowo dużo. A to dla widzów delikatniejszej natury może być nie do zniesienia. Syfy dała się jednak poznać z realizacji odważnych pomysłów, a — trzeba to przyznać — ta produkcja na pewno do takich należy.
Dodałabym też, że w przeciwieństwie do innych seriali tej stacji, Happy! nie zakwalifikuje się do kategorii „tak zły, że aż dobry”. Mam taką nadzieję.
Nasza ocena: 7,6/10
Uwaga! Musisz mieć specyficzne poczucie humoru i mocny żołądek, by polubić ten serial.Fabuła: 7/10
Bohaterowie: 8/10
Oprawa wizualna: 8/10
Oprawa dźwiękowa: 7,5/10