Site icon Ostatnia Tawerna

Marvel Fresh zaczyna się za 3…2… – recenzja komiksu „Wojny nieskończoności. Odliczanie”

W życiu tak to jest, że coś się kończy, a coś zaczyna. W przypadku Marvela trzeba by rzec nie o nowościach, a o powrotach. Oto nadchodzi seria znana jako Marvel Fresh, w której twórcy przywrócą wielu znanych i kochanych bohaterów. A wstępem do tego wydarzenia jest komiks Wojny nieskończoności. Odliczanie.

W telegraficznym skrócie

Nim sięgniecie po omawianą pozycję, wydaną w naszym kraju przez Egmont, warto zapoznać się z jej kilkoma poprzednikami. Oczywiście znajdziecie tu sporo odniesień do opublikowanej jeszcze w latach 90. Sagi nieskończoności. To w niej dowiecie się więcej o działaniu samych Kamieni jak i Straży dowodzonej przez Adama Warlocka. Warto także zajrzeć do Thanosa. Najbardziej istotna będzie tu jednak trzytomowa seria Strażnicy Galaktyki (kolejno Brak porozumienia, Jeźdźcy na niebie i Poszukiwacze nieskończoności, ponieważ jest ona bezpośrednim wstępem do Wojen nieskończoności. To z nich dowiecie się o problemach Gamory, powodach dla których Drax stał się pacyfistą, starciu dwóch Starszych Wszechświata, połączeniu Ultrona z Hankiem Pymem i wewnętrznym konflikcie korpusu Nova. Poza tym poznacie Ogrodnika i o tym jak dokłandie z całą historią powiązany jest Loki. Co jednak najważniejsze, to właśnie Star-Lord i jego drużyna wyjaśnią Wam jak to się stało, że Kamienie Nieskończoności ponownie pojawiły się w świecie Marvela. Warto także dodać, że Egmont zadbał o to, by nawet bez czytania wspomnianych pozycji, wszyscy wiedzieli choć pobieżnie o co chodzi. Na końcu zeszytu znajdziecie bowiem bardzo przystępny skrót, stworzony na podobieństwo serialu telewizyjnego.

Zagrożenie dla rzeczywistości

Kamienie Nieskończoności powróciły. O ich obecności wie już niemal cały wszechświat. W związku z tym każdy pragnie zdobyć dla siebie choć jeden z nich, aby w ten sposób władać niewyobrażalną potęgą. Właśnie rozpoczyna się walka o Kamień Mocy. Bronić go będą Strażnicy Galaktyki. Wspiera ich sam Adam Warlock, któremu pomaga … Kang Zdobywca! Tymczasem w innych zakątkach kosmosu też nie jest ciekawie. Jeden z artefaktów trafia wprawdzie do Kapitan Marvel, a inny ląduje w rękach Wolverine’a, jednak szczęście uśmiecha się także do pewnego złoczyńcy, chętnie korzystający z jego mocy, aby pozbyć się starych wrogów i postarać o własne korzyści. Na domiar złego szalony plan ma Ultron, a i Loki nie zamierza przyglądać się wszystkiemu bezczynnie. Wieści o potężnych przedmiotach docierają do kolejnych uszu, w tym nawet do Thanosa, który już ma plan co z nimi zrobić.

Trochę tego, trochę tamtego…

Autorem komiksu Wojna nieskończoności. Odliczanie jest Gerry Duggan. Właśnie temu panu Marvel powierzył całe wprowadzenie do serii Fresh od początku do końca. Scenarzysta odpowiada bowiem zarówno za wspomnianych już Strażników Galaktyki jak i następny tom czyli Wojny nieskończoności. Jak na osobę, która miała okazję wszystko sobie rozplanować i rozpisać całą fabułę, to trzeba mu przyznać, że szału tu nie ma. Owszem, główny wątek jest ciekawy, a i kilka zaskakujących zwrotów akcji się znajdzie, ale autor często też przeskakuje po wielu rozpoczętych przez siebie tematach i chyba czasem sam się w nich gubi. Wprowadził chociażby Kolekcjonera i Arcymistrza by później ich pominąć, sprawa Ogrodnika, która była jednym ze spoiw, zostaje rozwiązana „na szybko”, a Adam Warlock zaczyna ufać swojemu wrogowi bez większych wyjaśnień. Także drużyna Star-Lorda robi dość dziwaczne jak na nich ruchy, a ich wewnętrzny konflikt raz przybiera na sile to znów maleje, choć czytelnik też nie do końca wie dlaczego. Trzeba być naprawdę bardzo uważnym, aby wszystko wychwycić. Na szczęście są też pozytywy. Jednym z nich są podstępne działania Lokiego, innym – wprowadzenie doktora Strange’a oraz Czarnej Wdowy, którzy choć występują tylko gościnnie to intrygują odbiorcę. Jest jeszcze bardzo tajemnicza postać, dla której pewien karzeł wykonuje artefakt. Kim jest i do czego dąży? O tym musicie się przekonać sami.

Każdy ma własną wizję

Wojny nieskończoności. Odliczanie to komiks składający się z zeszytów Infinity Countdown: Adam Warlock, Infinity Countdown Prime oraz Infinity Coundown. Każdy z nich miał innego rysownika, ściśle współpracującego ze scenarzystą.

Rysunki do pierwszego ze wspomnianych stworzył Michael Allred. Trzeba przyznać, że zrobił to w bardzo interesujący sposób. Jego prace są pełne żywych kolorów, a co ważniejsze nawiązują do tytułów wydanych jeszcze w latach 90. Możemy w nich zobaczyć odświeżoną, ale wciąż bardzo charakterystyczną postać Adama Warlocka, ale także Kanga, a nawet Straży Nieskończoności w jej pierwotnym wydaniu. Aż szkoda, że nie możemy się nimi cieszyć zbyt długo, gdyż postanowiono zamieścić tylko kilkanaście stron z obrazkami tego artysty.

Następnym z twórców warstwy graficznej omawianej pozycji jest Mike Deodato Jr. On z kolei stara się przedstawić nam bohaterów w bardziej realistyczny sposób. W tym celu zdaje się tworzyć kadry przy pomocy technologii komputerowej. Muszę przyznać, że jakoś nigdy ten sposób rysowania nie przemawiał do mnie i wolałem tradycyjne, ręczne rysowanie światów Marvela. Tym razem też nie jestem zachwycony, ale muszę przyznać, że starcie Lokiego z Wolverinem wypadło bardzo dobrze.

Najwięcej pracy w powstanie Wojny nieskończoności. Odliczanie włożyli Aaron Kuder i Mike Hawthorne. To oni narysowali dla nas blisko 2/3 komiksu. Najwyraźniej pierwszy z artystów lubi współpracować z Dugganem, bo razem stworzyli przecież dwa z trzech tomów wspominanych kilkukrotnie Strażników Galaktyki. Co do szaty graficznej duetu nie można mieć szczególnych uwag. Dobrze ukazane walki, ciekawe kolory i intrygujące kosmiczne światy. Imponująco prezentuje się także Galactus czy grający na saksofonie Drax. Dobra robota!

Punkt zwrotny

Wojny nieskończoności. Odliczanie nie mają najlepszej i wciągającej fabuły. Tragicznie nie jest, ale to raczej średniak. Dużo lepiej wypada w nim oprawa graficzna. Na pochwałę zasługuje też wydanie, w którym możemy dokładnie poznać działanie oraz historię poszczególnych Kamieni Nieskończoności, a także lepiej zapoznać się z przedstawionymi wydarzeniami. Najważniejsze jest tu jednak to, że komiks wprowadza nas do nowej serii. Kończymy z Marvel Now! 2.0 i zaczynamy Marvel Fresh. To wydarzenie będzie miało wpływ na przyszłe tytuły, w związku z czym fani muszą je dokładnie poznać. Zdradzę też, że kolejny tom prezentuje się już znacznie lepiej, więc warto mimo wszystko sięgnąć także po Odliczanie.

Nasza ocena: 7,2/10

Może i nie jest to dzieło wybitne, ale wydarzenia w nim opisane mają ogromny wpływ na przyszłość świata Marvela.

Fabuła: 5,5/10
Bohaterowie: 6,5/10
Oprawa graficzna: 8/10
Wydanie: 9/10
Exit mobile version