Site icon Ostatnia Tawerna

„Magicy” – podsumowanie 2. sezonu

Dwadzieścia lat temu światło dzienne ujrzał pierwszy tom serii, która podbiła serca czytelników na całym świecie – cyklu o zmaganiach dobra ze złem, pokazującego jak ważni w życiu są rodzina i przyjaciele, zabierającego odbiorców w niezapomnianą przygodę do uniwersum po brzegi wypełnionego magią. Któż z nas nie marzył o otrzymaniu listu z Hogwartu albo nie pragnął założyć na głowę Tiary Przydziału i usłyszeć, jaki dom jest mu przeznaczony? J.K. Rowling wykreowała cudowny świat pełen czarodziejów, czarownic, latających mioteł, magicznych stworzeń i zaklęć.

Wiek nie grał roli, w książkach o perypetiach Harry’ego Pottera zaczytywali się zarówno młodsi, jak i ci starsi odbiorcy. Nikt nie chciał opuszczać stworzonego przez Rowling świata, wielokrotnie sięgano po powieści, a później także i po ich ekranizacje. Pierwszą myślą, jaka przychodziła ludziom do głowy, gdy słyszeli hasła „czarodzieje”, „szkoła dla magów” i „zaklęcia”, była właśnie seria angielskiej pisarki.

„Magicy” sezon 2

Swoją wizję świata, w którym splatają się dwie rzeczywistości, ta zwykła, przyziemna, i ta niezwykłą, czyli magiczna, postanowił zaprezentować czytelnikom także inny autor – Lev Grossman. W 2009 roku ukazała się pierwsza część serii, czyli Czarodzieje, w której można było doszukać się kilku podobieństw do pozycji Rowling, jednak nie znaleziono ich wiele i nie okazały się one rażące (nie zarzucono pisarzowi kopiowania pomysłów).

Co więcej, tom przypadł do gustu szerszemu gronowi czytelników. Nic więc dziwnego, że powstały jego kontynuacje (Król magii i Kraina czarodzieja). To jednak nie koniec zabaw ze światem Grossmana, w końcu w jakiś sposób trzeba było wykorzystać popularność cyklu, a także „zapotrzebowanie” odbiorców na historie o czarodziejach. Stacja Syfy wykupiła prawa do książek amerykańskiego pisarza i stworzyła serial oparty na opowieściach o uczniach Brakebills (warto wejść na stronę internetową http://www.brakebillsu.com/ i dowiedzieć się czegoś o magii).

Pierwszy sezon telewizyjnej produkcji okazał się ciekawy, jednak bardzo chaotyczny, miejscami widać było, że twórcom zabrakło pomysłu na pociągnięcie niektórych wątków (a tych w obrazie pojawiło się całkiem sporo)_ oraz nie do końca wykorzystano potencjał historii. Kilka odcinków wywoływało dreszczyk emocji u widza, choć parę można śmiało nazwać nudnymi i niepotrzebnymi. Oglądalność była jednak na tyle wysoka, że Syfy postanowiło stworzyć drugi sezon serialu. Czy była to dobra decyzja?

„Magicy” sezon 2

Nowe odcinki produkcji przedstawiają dalsze losy głównych bohaterów obrazu: Alice, Quentina, Julii, Eliota, Penny’ego, Margo oraz Kady. Jedni są zajęci poszukiwaniem sposobu zabicia Bestii, inne postacie natomiast starają się pokonać lubującego się we krwi i ludzkim mięsie boga – Reynarda. Każdy z wrogów czarodziei pragnie ich śmierci, adepci magii muszą więc zrobić wszystko co w ich mocy, by powstrzymać niebezpiecznych przeciwników.

Do tego w Fillory pojawia się kilka nowych problemów związanych z władaniem zaczarowaną krainą – Źródło zostało zanieczyszczone przez Embera, co doprowadziło do tego, że magia nie działa tak, jak powinna. A to dopiero wierzchołek góry lodowej, bowiem w tym sezonie twórcy serialu postanowili uraczyć widzów jeszcze większą ilością wątków, absurdów oraz czyhających na bohaterów wyzwań i niebezpieczeństw. Czy protagonistom uda się wyjść cało z opresji i przywrócić równowagę w światach magii?

Jak już wspomniałam, tym razem mamy jeszcze więcej wątków niż w pierwszym sezonie Magików. O ile we wcześniejszych odcinkach niektóre elementy historii w ogóle się ze sobą nie łączyły lub powiązania okazywały się niezwykle naciągane, o tyle w nowych epizodach widać, że twórcy dopracowali warstwę związaną ze spójnością fabuły. Owszem, nadal można dostać lekkiego zawrotu głowy, gdy spojrzy się na liczbę wątków, zarówno tych głównych, jak i pobocznych, jednak większość z nich jest ciekawa i dobrze poprowadzona. Widz musi także włączyć tryb myślenia podczas oglądania Magików, nie jest to bowiem produkcja, która ma służyć tylko czystej rozrywce, wymaga skupienia się i podstawowej wiedzy, chociażby z zakresu mitologii. Dedukowanie, dopasowywanie do siebie, łączenie i wyciąganie wniosków – odbiorca zostaje wciągnięty do magicznego świata, sam, niczym w przypadku produkcji detektywistycznych, stara się odnaleźć odpowiedzi na pojawiające się zagadki.

„Magicy” sezon 2

Z jednej strony pojawia się wątek walki z Bestią, któremu bardzo dużo miejsca poświęcono w pierwszym sezonie serialu. W drugiej odsłonie nareszcie nadszedł punkt kulminacyjny zmagań z tym wrogiem, choć muszę przyznać, że nie do końca podoba mi się sposób, w jaki rozprawiono się z tym przeciwnikiem. Nie chodzi o samą koncepcję pozbycia się Bestii, tylko łatwość, z jaką to osiągnięto. W pierwszym, sezonie skupiono się na odkryciu, kim jest antagonista, później, co także kontynuuje kilka pierwszych epizodów drugiej odsłony produkcji, na nauczeniu się odpowiedniego zaklęcia. Kiedy w końcu przychodzi do finalnego starcia, widz może czuć pewien niedosyt. Tyle hałasu o nic. Zwłaszcza że przez to przerwano wątek Bestii i Julii, który był o wiele ciekawszy od tego związanego z pokonaniem złego.

Z niecierpliwością czekałam na starcie Bestia-Reynard, jednak twórcy nie poszli tym kierunku. Przez niezwykle szybkie rozprawienie się z tym pierwszym z antagonistów na polu walki pozostał tylko krwiożerczy bóg. Przynajmniej gdy mowa o głównych złych tego sezonu. W przypadku Reynarda zakończenie jego wątku pojawia się dopiero na końcu i trzeba przyznać, że twórcy postarali się, jeśli chodzi o satysfakcjonujące zamknięcie tego tematu. Mamy także kilka nowych elementów historii o bogu, jak choćby motyw ciąży Julii (niżej poświęcę mu oddzielny akapit), związane z nim egzorcyzmy czy opowieść o synu antagonisty. O ile wątek Bestii pozostawia wiele do życzenia, o tyle ten Reynarda został dopracowany w najdrobniejszych szczegółach.

Każdy z bohaterów musi borykać się z własnymi problemami. I tak Alice, po starciu z Bestią, staje się zupełnie inną „osobą”, z czym nie radzi sobie Quentin; Julia jest w ciąży i wraz z Kady próbuje znaleźć sposób na usunięcie niechcianego dziecka; Penny usiłuje odzyskać kontrolę nad swoimi dłońmi; Eliot i Margo mają problemy związane z władaniem Fillory.

„Magicy” sezon 2

A skoro już jesteśmy przy magicznej krainie… Z jednej strony mamy zanieczyszczone Źródło, z drugiej wątek buntu podwładnych Eliota, do tego trzeba jeszcze dodać jeszcze nowe zagrożenie ze strony Lorii i kolejną ciążę, tym razem żony Najwyższego Króla. Z jednej strony mamy niechciane przez Julię dziecko będące owocem gwałtu, z drugiej królewskiego potomka, którego porwały wróżki. Tak, dobrze widzicie – wróżki. Tylko one mogły oczyścić Źródło, jednak pomoc miała swoją cenę, w tym przypadku był nim dziedzic Eliota.

Wróżki, centaury, bogowie – jak widać, serial czerpie pełnymi garściami z popularnych wątków fantastycznych, nie mogło także zabraknąć klątw czy majestatycznego smoka. A żeby było jeszcze ciekawiej, twórcy uraczyli nas nawet musicalowym epizodem, gdyż obecnie śpiewane odcinki są bardzo popularne – mieliśmy rozśpiewaną Supergirl i Flasha oraz bohaterów Once Upon a Time. Przyszedł także czas na Magików. Choć wszystko to blaknie przy epizodzie opowiadającym o… skoku na bank. Tak, magicznym skoku na bank, który jest chroniony potężnymi zaklęciami. W odcinku tym pojawia się także motyw pętli czasowej.

Jak widać, nie przesadzałam, pisząc na początku o ilości motywów i pomysłów, po jakie w tym sezonie sięgają twórcy. Mogłabym tak wymieniać bez końca, ale wtedy to podsumowanie zajęłoby kilkanaście stron. W serialu pojawia się także całkiem sporo odniesień do popkultury – protagoniści żartują sobie ze Zmierzchu, Foo Fighters, Mission: Impossible czy Gry o tron (red my wedding).

„Magicy” sezon 2

Jeżeli miałabym wybrać z tego morza poruszanych w serialu motywów swój ulubiony, wyróżniłabym całą historię związaną z wątkiem rządzenia w Fillory. Eliot i Margo muszą podejmować wiele trudnych decyzji, jak choćby ta związana z oddaniem dziecka wróżkom, często nie wiedzą, co robią, popełniają błędy, których nie są w stanie naprawić nawet za pomocą magii. Ich królestwu grozi wojna, bankructwo, wyczerpanie zasobów czarów – temu wszystkiemu musi podołać dwójka bohaterów, niemających zielonego pojęcia o władaniu. To nie jest sielankowa historia z gatunku i żyli długo i szczęśliwie, tutaj korona wcale nie okazuje się lekka, a tron wygodny.

Magicy to historia o grupie osób obdarzonych czarodziejskimi mocami. Nie jest to jednak piękna i czysta magia, tylko raczej dojrzała, niebezpieczna i wymagającego skupienia. Bohaterowie nie używają różdżek, by rzucić jakieś zaklęcie, wymawiają odpowiednie słowa, używają precyzyjnych ruchów palców, to nie jest zwykłe hokus-pokus. Ta magia żyje, a czarownik nie zawsze potrafi okiełznać moc, jakia drzemie w inkantacjach, czasami, jak brat Alice, próbę rzucenia zaklęcia przypłaci życiem. Moc pokazana w Magikach potrafi zniszczyć, nie tylko fizycznie, ale także psychicznie. Nic więc dziwnego, że bohaterami serialu nie są dzieci czy nastolatki, tylko osoby po dwudziestym roku życia.

A jacy się ci protagoniści? Większość z nich została bardzo dobrze przedstawiona – wyróżniają się z tłumu serialowych postaci, mają inne charaktery i przechodzą wewnętrzną przemianę. I tak Eliot, Penny, Julia, Kady i Margo to bohaterowie, których po prostu nie da się nie lubić; mają swoje wady, nie każda decyzja, jaką podejmą, okazuje się tą prawidłową. Za każdym razem mają jednak siłę, by wstać po poniesionej porażce i walczyć dalej, jeśli nie dla siebie, to dla innych. Nie są nijacy czy papierowi, ich siła tkwi w ich rozbudowanych charakterach. Do tego postaci te mają jakąś konkretną rolę do odegrania w tym magicznym bałaganie.

Niestety nie każda postać w Magikach okazała się dobrze wykreowana. Alice i Quentin to, moim zdaniem, najmniej ciekawi bohaterowie tego serialu. O ile w przypadku panny Quinn widzimy przynajmniej jakąś zmianę w zachowaniu, są nawet odcinki, w których mroczna część jej natury intryguje, o tyle Coldwater to przypadek beznadziejny. Emo Quentin nie jest postacią, którą można polubić – denerwuje, widz ma dość jego problemów i jednego wyrazu twarzy. W przypadku tego charakteru nie widać żadnego postępu, ciągle ta sama ckliwość i nijakość. Nie wiem, dlaczego twórcy nie potrafią zrobić z tym bohaterem czegoś sensownego, owszem, Quentin odgrywa bardzo ważną rolę w całej historii, jednak trudno powiedzieć, dlaczego tak się dzieje.

„Magicy” sezon 2

Drugi sezon Magików okazał się o wiele bardziej interesujący niż pierwszy. Działo się więcej, do tego można się było odnaleźć w tym gąszczu poruszanych problemów i nowych postaci, natomiast widz nie czuł nadmiaru. W pierwszym sezonie kilka epizodów nie wniosło nic ciekawego i konkretnego do opowiadanej historii, w przypadku kontynuacji każdy zaskakiwał czymś odbiorcę. Początkowe epizody nie zostały dobrze dopracowane, możliwe, że wszystkiemu jest winien za niski budżet, jak to miało miejsce w przypadku Shadowhunters. Drugi sezon otrzymał większe środki, dzięki czemu całość wypadła o wiele lepiej. Do tego jeszcze należy dodać ten cliffhanger na końcu trzynastego epizodu, szykuje się interesujące wprowadzenie do fabuły trzeciego sezonu.

Kilka dni temu stacja Syfy podjęła decyzję o nakręceniu trzeciego sezonu Magików. Jeżeli tylko nowe odcinki będą tak interesujące i intrygujące jak te z drugiej odsłony telewizyjnej produkcji, wtedy możemy liczyć na kolejne epizody pełne magii, niebezpieczeństw i szalonych zwrotów akcji, które podbiją serca widzów. A jest na co czekać, pozostało jeszcze kilka pytań bez odpowiedzi, a ponadto pojawiły się nowe postacie, które zapewne otrzymają w trzecim sezonie swoje pięć minut.

Exit mobile version