Fantasy to nie tylko smoki, jednorożce i inne nadprzyrodzone stworzenia. Nawet w światach pełnych magii można spotkać zwyczajne zwierzęta, na przykład koty. Czy jednak na pewno nie ma w nich niczego niesamowitego?
Nic bardziej mylnego. Te dumne futrzaki od dawna zajmują miejsce magicznych towarzyszy czarownic i magów czy też ich doradców w książkach, filmach i grach fantasy. Oto kilka przykładów.
Pierwsze zetknięcie z wąsikami
„Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu”1.
Koty zajmują zaszczytne miejsce w kulturze od dawna, co doskonale widać w opracowaniach mitologii różnych zakątków świata. Najbardziej znany przykład to oczywiście Bastet – egipska bogini miłości i płodności, przedstawiana pod postacią kota lub kobiety z kocią głową. To właśnie w Egipcie powszechnie czczono te mądre i święte zwierzęta.
W mitologii greckiej można się doszukiwać początków postrzegania kotów jako stworzeń magicznych, ze względu na ich powiązanie z Hekate – boginią magii i czarów. Były one jednym z jej atrybutów. W roli potężnych, magicznych istoty pojawiały się także w mitologii nordyckiej – ciągnąc rydwan Frei. A to tylko kilka z wielu przykładów.
Wiemy już, gdzie mruczące czworonogi pojawiły się najwcześniej i w jakiej formie. Przejdźmy zatem do współczesnej roli kocich towarzyszy w popkulturze.
Czarowałbym, ale mi się nie chce
„– Chciałem powiedzieć – wyjaśnił z goryczą Ipslore – że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilkę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE”2.
Podobnie jak w mitologii greckiej, chadzające własnymi drogami czworonogi często traktowane są jako atrybut magiczny, katalizator mocy albo inne wcielenie magów. W wielu książkach i filmach fantasy koty to nieodłączni towarzysze wiedźm i czarownic. Motyw, pokazany w krzywym zwierciadle, pojawił się w serii Świat Dysku Terry’ego Pratchetta. Mowa oczywiście o Greebo – wrednym, jednookim kocurze niani Ogg.
W podobnym, chociaż mniej przerysowanym kontekście, w książkach J.K. Rowling o Harrym Potterze pojawia się Krzywołap – pupil Hermiony. W tej serii czworonogi występują także w dwóch innych kategoriach – jako zwierzęca forma animagów (na przykład profesor McGonagall) oraz patronus (również McGonagall lub profesor Umbridge).
Kolejnym przykładem czarodzieja doceniającego możliwości, jakie daje wcielanie się w widzącego w ciemności zwierzaka (albo wcielanie się kota w czarodzieja – granica po pewnym czasie przebywania w innym ciele potrafi się zatrzeć) jest Arhu pomagający protagonistom w grze Divinity: Grzech Pierworodny.
Transformacja w czworonoga nie zawsze jest celowa, czego przykładem jest Salem z Sabriny, nastoletniej czarownicy – mag zamieniony w zwierzę wbrew swojej woli, za próbę przejęcia władzy nad światem. Charakterem wcale nie ustępuje prawdziwym kotom – wrednym, nieustępliwym i chodzącym własnymi drogami.
Jedną łapką w alternatywnej rzeczywistości
„Zachęcony do działania tą wiedzą, a prawdopodobnie też wszystkimi kwantami, fruwającymi sobie po laboratorium, kot przeskoczył za róg w czasoprzestrzeni i w stanie lekko oszołomionym został odnaleziony w kredensie u woźnego”3.
Koty w fantasy często cechują magiczne umiejętności, na przykład teleportacja. Chociaż Terry Pratchett twierdził, że to właściwość wszystkich prawdziwych kotów, a nie tylko tych magicznych. Niemalże klasycznym przykładem jest Kot z Cheshire z Alicji w Krainie Czarów, który znikał w dowolnym momencie, począwszy od ogona, a kończąc na wyszczerzonym w uśmiechu pyszczku, i równie niespodziewanie się pojawiał w różnych miejscach.
Mruczące czworonogi potrafią także przechodzić pomiędzy wymiarami, zupełnie jak Kot z Koraliny Neila Gaimana. W zwykłej rzeczywistości zachowywał się jak zwyczajny zwierzak (nie licząc okazjonalnego znikania), jednak mógł podróżować do świata stworzonego przez Drugą Matkę, w którym zyskiwał umiejętność mówienia.
Niekiedy ludziom udaje się wykorzystywać magiczne zdolności kotów, traktując je niemal jako portal pomiędzy wymiarami. Tak też było w filmie Constantine, w którym główny bohater przenosi się do Piekła dzięki czworonogowi.
Ależ pan mądrze mruczy
„– Wołanie kotów – odparł, jakby zdradzał jej wielką tajemnicę – to zwykle niezbyt produktywna czynność. Równie dobrze można by przyzywać trąbę powietrzną”4.
Biorąc pod uwagę długość czy raczej wielość kociego życia oraz jego podróżnicze zapędy, można przyjąć, że zwierzęta te są mądrymi towarzyszami i powiernikami wielu sekretów. Z tego powodu niejednokrotnie pojawiają się w dziełach fantasy jako swego rodzaju doradcy.
Nie inaczej jest u Neila Gaimana – Kot, którego poznaje Koralina, nie tylko potrafi przechodzić do alternatywnej rzeczywistości, ale też służy dziewczynce dobrą radą, korzystając ze swojej mądrości.
Inteligencji i charyzmy nie da się również odmówić Maurycemu (Zadziwiający Maurycy i jego uczone gryzonie, Terry Pratchett) – nie dość, że przewodzi stadu szczurów, to jeszcze podpowiada chłopcu, podróżującemu razem z nimi.
Kolejnym przykładem gadającego czworonogiego towarzysza, na którego mniej lub bardziej pomocne uwagi zawsze można liczyć, jest nie kto inny jak Behemot – demon w kociej skórze, dotrzymujący towarzystwa Wolandowi w Mistrzu i Małgorzacie.
Kot na dwóch łapach
„Khajiit has wares, if you have coin”5.
Pisząc o kotach w fantasy, nie można zapomnieć o rasach pochodnych od ludzi i kotów, występujących w popkulturze. Jak możecie się domyślać po zamieszczonym cytacie, przykładem, który mam na myśli, są Khajici – nacja występująca w uniwersum The Elder Scrolls. To nic innego jak humanoidalne koty, będące świetnymi złodziejami – jak na potomków czworonogów przystało, świetnie radzą sobie ze skradaniem i widzeniem w ciemnościach.
Mruczące czworonogi pojawiają się w fantasy dosyć często i przyjmują role zarówno główne, jak i pomocnicze – jako osobne rasy, doradcy czy też tylko inne formy cielesne magów. A przykłady w każdej kategorii można mnożyć. Jeśli przyjdą wam do głowy inne ciekawe wykorzystania kotów w popkulturze, koniecznie podrzućcie własne pomysły!
1 Michaił Bułhakow, Mistrz i Małgorzata.
2 Terry Pratchett, Czarodzicielstwo.
3 Terry Pratchett, Kot w stanie czystym.
4 Neil Gaiman, Koralina.
5 Cytat z gry The Elder Scrolls V: Skyrim
Inne artykuły z miesiąca tematycznego:
Fantasy w sztuce wizualnej
Is this the real life? Is this just fantasy?
Słyszysz fantasy, myślisz smoki – o popadaniu w ut
Tolkien a Sanderson. Czy uczeń prześcignie mistrza?
Homo fantasticus – kilka refleksji o potrzebie fantastyczności
Magia. Potęga dla wybranych
Nowi pomocnicy Mikołaja
W dodatku do Wiedźmina III też pojawia się kot. Do spółki z psem, ale zawsze… 🙂
Mroczny koteł z Cheshire w American Mc’Gee’s Alice i Alice Madness Returns 😀 kocham jego kwestie w tej grze
Koty są ciekawie wykorzystane w opowiadaniach „Nowe odkrycie ludzkości” Smitha. Co prawda w jednym czy dwóch opowiadaniach ale też. :p Tak samo w „Wiatrogonie Areonauty” 😀
Koty obok smoków ulubione stworzonka <3
Miałeś na myśli „Drugie odkrycie ludzkości”? Jeśli tak kojarzę tylko z nazwy, ale w takim razie muszę się zapoznać.
No i koty są najlepsze! 😀
Ty mówisz kot w fantasy, ja myślę Maja Lidia Kossakowska! Kiedyś narysowała pięknego kociaka mojej koleżance w dedykacji do książki, w której pewien sierściuch odgrywa bardzo ważną rolę.
To poproszę tytuł. Gdzie są koty, tam i ja. 😀
Ej no i Khajici klasa. A są nawet całe „kocie” dzieła takie jak Cat Quest! 😀 Gierka fantasy pełna żarcików o kotach.
Koniecznie muszę w to zagrać!
Ja bym jeszcze dodała magiczne koty i kotołaki w anime – np. Nekobasu (Mój sąsiad Totoro), Happy (Fairy Tail), Nyanta (Log Horizon) czy nawet Meow (Pokemon) 😀 Japończycy w ogóle mają jakiegoś kociego fioła, bo ile jest anime dziewczynek z kocimi uszkami. Ale kocham Cię za wspomnienie o Divinity! Nie tylko Arhu był tam kocim motywem, mnie najbardziej zapadł w pamięć kotek z „pierwszej” części cyklu, Divine Divinity.
O, faktycznie! A myślałam nawet przez moment o Nekobasu i Meow.
Teraz mi uświadomiłaś – nie napisałam o kocie Andersa z „Dragon Age”! Chociaż on tam pełnił głównie rolę bycia słodką przytulanką. Kot, nie Anders… chociaż w sumie. 😀
Noo tam kot był takim dodatkiem, takich przykładów może być więcej, więc moim zdaniem się nie liczy.