Site icon Ostatnia Tawerna

Macki na Marsie – recenzja gry „Moons of Madness” na PS4

Twórczość Howarda Phillipsa Lovecrafta nie przestaje inspirować kolejnych pokoleń twórców z rozmaitych dziedzin sztuki. Dziedzictwo samotnika z Providence (to literackie, nie to rasistowskie) po niemal stuleciu nadal pozostaje żywe i stanowi źródło natchnienia dla pisarzy, rysowników, filmowców, komiksiarzy, muzyków, a także twórców gier.

Moons of Madness to horror science fiction, w którym wcielamy się w Shane’a Newehearta, członka tajnej załogowej misji na Marsa, która okazuje się skrywać więcej sekretów niż początkowo sądzili jej uczestnicy. Chociaż zwroty akcji nie należą może do najbardziej wyszukanych, scenarzyści postarali się, by nie odkryć przed nami od razu wszystkich kart. W ciągu kilku godzin gry stajemy w obliczu coraz to nowszych tajemnic piętrzących się (dosłownie) przed protagonistą.

Na planecie szaleństwa

Nie będę wdawać się zbytnio w szczegóły fabularne, żeby nie popsuć zabawy osobom, które chciałyby zagrać w ten tytuł. Dość powiedzieć, że autorzy nie ukrywają nawiązań do mitów Cthulhu. Począwszy od sparafrazowania tytułu powieści W górach szaleństwa, przez macki na grafice promocyjnej, po rozmaite smaczki w samej grze dają nam oni wyraźnie znać, czym się inspirowali. Fabuła również całkiem wprost wykorzystuje motywy znane z tekstów pisarza z Rhode Island. Koszmary prześladujące głównego bohatera, ekspedycja stająca w obliczu Niewypowiedzianego-Zła-Z-Innych-Wymiarów, obłęd czający się tuż za rogiem i pradawna tajemnica z pogranicza nauki i mistycyzmu to tylko niektóre z nich. Momentami zakrawa to wręcz o kicz, ale z drugiej strony twórczość Lovecrafta też bywa dość przaśna.t

Coś na progu

Pod względem mechaniki gra studia Rock Pocket Games to przygodówka FPP z dosłownie kilkoma elementami zręcznościowymi. Pierwszoosobowa perspektywa z ograniczonym polem widzenia oraz niemal całkowity brak możliwości walki bardzo dobrze sprawdzają się w budowaniu atmosfery grozy. Wczucie się w sytuację ułatwia realistyczna oprawa graficzna oparta o silnik Unreal Engine 4 oraz solidna warstwa dźwiękowa, tak ważna w przypadku horrorów. Dialogi bohaterów oraz masa notatek, wiadomości i dokumentów, które możemy przeczytać w trakcie rozgrywki, pozwalają jeszcze lepiej zgłębić historię. Mały zgrzyt przy tej okazji stanowi jednak spolszczenie, które sprawia wrażenie niestarannego, jakby nie przeszło ostatecznej korekty. Poza tym, że krój pisma użyty w grze nie został wzbogacony o polskie znaki diakrytyczne, to jeszcze w napisach pojawia się na przykład angielskie określenie „Mysterious Voice”.

Moons of Madness jest grą, która stoi w progu pomiędzy eksploracyjnym „interaktywnym filmem” a przygodówką z prawdziwego zdarzenia. Chociaż samą opowieść śledzi się przyjemnie, to praktycznie nie mamy wpływu na rozwój wypadków. Twórcy w ledwie paru miejscach pozwalają nam dokonać jakichś wyborów, poza tym jednak fabuła do samego końca jest całkowicie liniowa. Zawodzą także łamigłówki stawiane przed graczami. Zagadki występują rzadko, a ich poziom waha się od banalnych do niezbyt wymagających. Szkoda, bo sceneria marsjańskiej bazy pozwalała na stworzenie bardziej satysfakcjonujących wyzwań logicznych. Elementów akcji też jest w Moons of Madness niewiele, chociaż z tego powodu nie jest mi przykro. Kilka momentów, w których musimy szybko uciekać krętymi korytarzami, to akurat tyle, ile potrzeba, by utrzymać poczucie zagrożenia. Niestety w kilku miejscach trudno było mi się zorientować, gdzie popełniam błąd i czego właściwie gra ode mnie wymaga, co w połączeniu z systemem zapisu w punktach kontrolnych bywało nieco irytujące.

Szaleństwo bez szału

Produkcja Rock Pocket Games jest całkiem udana, chociaż niepozbawiona wad. Jej główną zaletę stanowi połączenie lovecraftowskich motywów z eksploracją Marsa. Historia przedstawiona w grze to raczej średnio oryginalny miks tropów fabularnych, a system rozgrywki pozostawia nieco do życzenia. Niemniej jednak Moons of Madness może zapewnić fanom weird fiction rozrywkę na jeden lub dwa wieczory.

Nasza ocena: 7,2/10

Daleka od ideału, ale przyjemna zabawa dla fanów lovecraftowych klimatów

Grafika: 8/10
Udźwiękowienie: 8/10
Fabuła: 7/10
Grywalność: 6/10
Exit mobile version