Site icon Ostatnia Tawerna

Ludzkość znów walczy o przetrwanie. „Ziemia osamotniona” – recenzja książki

Książek oscylujących wokół motywu obcych najeżdżających naszą biedną planetę widzieliśmy już bardzo wiele. Nic w tym dziwnego, ponieważ jest to temat dający ogromne możliwości autorowi, a wszystko zależy tak naprawdę tylko od jego wyobraźni. Jak wygląda zatem uniwersum stworzone przez Daniela Arensona?

Ziemia upada

Ponad pięćdziesiąt lat temu nasza planeta została zaatakowana przez obcą cywilizację –  rasę o wyglądzie wielkich owadów podbijającą planety, dysponującą bardziej zaawansowaną technologią i większą inteligencją od człowieka. W wyniku walk zginęła większość ludzkości, a wiele miast przestała istnieć. Nasz bohater, Marco Emery, urodził się w środku tej wojny. Jako dziecko był świadkiem najazdu kosmitów, podczas którego zginęła jego matka, a on sam ledwo uszedł z życiem. Po przekroczeniu osiemnastego roku życia chłopak musi porzucić swoje dotychczasowe życie i wstąpić do SOL – Sił Obrony Ludzkości, by tam odbyć pięcioletnią służbę – bowiem zanim stanie do walki z najeźdźcami, musi przejść szkolenie na żołnierza. Jest to konieczne, jeśli chce mieć jakiekolwiek szanse w starciu z wrogiem. Nie zdaje sobie jeszcze sprawy, że przyjdzie mu tam spotkać ludzi, za których gotowy będzie oddać życie.

Ziemia powstaje

Seria, której początkiem jest Ziemia osamotniona, ewidentnie wpisuje się w ramy gatunku science fiction. Jednak zawartość „science” w treści jest naprawdę niewielka. Przyznam szczerze, że spodziewałem się ciężkiego, naukowego słownictwa. Okazało się, że książka jest lekka, zarówno jeśli chodzi o słownictwo, jak i o fabułę. Przypominała mi bardzo literaturę młodzieżową. Fabuła pierwszego tomu skupia się przede wszystkim na szkoleniu Marco, jego pobycie w obozie rekrutów oraz na trudnej drodze prowadzącej do bycia żołnierzem Sił Obrony Ludzkości. Bohater musi przejść niemal całkowitą przemianę, aby ze spokojnego, lubiącego czytanie książek chłopaka przeobrazić się w żołnierza gotowego stanąć do walki z obcymi. Mimo że to właśnie on jest centralną częścią historii, poznajemy też wielu wyróżniających się bohaterów drugoplanowych, mających swoje własne historie i odgrywających ważne role w powieści. Nie znajdziemy tutaj „wydmuszek”, których jedynym zadaniem jest być tłem dla głównego bohatera. Jedyna rzecz, której mi brakowało, to większa ilości walk z samymi kosmicznymi najeźdźcami. Nie jest to wielka wada, szczególnie biorąc pod uwagę długość serii, w której Ziemia osamotniona zdaje się stanowić mocno rozbudowany wstęp do złożonej kosmicznej sagi.

Podsumowanie

Daniel Arenson przedstawia nam swój świat z lekkością i bez przydługich i nudnych opisów. Potrafi też sugestywnie pokazać nam spustoszoną planetę podporządkowaną regułom panującym na wojnie. Książka stanowi intrygujące otwarcie sagi o dystopijnej wizji przyszłości, w której Ziemia po najeździe wijców zostaje spustoszona i pozostawiona sama sobie, aby odrodzić się i stanąć do walki w obronie własnej i całego kosmosu. Czuć, że autor ma plan na cały cykl i potrafi wzbudzić zainteresowanie czytelnika. Ja już czekam niecierpliwie na dalsze losy Marco i jego towarzyszy broni.

Nasza ocena: 9,2/10

Ziemia osamotniona najbardziej spodoba się fanom science fiction. Mimo tej całej kosmicznej otoczki, jest to powieść o oddaniu i przyjaźni, po którą z powodzeniem może sięgnąć każdy.

Fabuła: 8/10
Bohaterowie: 10/10
Styl: 9/10
Korekta i wydanie: 10/10
Exit mobile version