Site icon Ostatnia Tawerna

Lubię, jak mnie drapią po brzuszku – recenzja komiksu „Garfield. Tłusty koci trójpak” t. 6

To już szósty tom opowiadający o przygodach prążkowanego kota Garfielda. Zwierzę znowu będzie musiało zmierzyć się z okrutną rzeczywistością, której elementami są na przykład… poniedziałki, wypadające więcej niż jeden raz w tygodniu oraz brak ulubionej karmy. Tom szósty Tłustych kocich trójpaków to jeszcze więcej zabawy. W towarzystwie Garfielda nie można się nudzić.

Garfield się wypełnia: Pod kołderką jest bezpiecznie

W skali inteligencji – stworzonej przez Garfielda – koty zajmują najwyższą pozycję. Następnie jest robot kuchenny, człowiek, małpa, kura, niezbyt błyskotliwy kamień (!), pies, ślimak i ameba. Taka hierarchia wyraźnie pokazuje, że Odie nie należy do grupy najbardziej inteligentnych stworzeń, przynajmniej według tytułowego bohatera. Garfield uważa, że „kamienie wyewoluowały z psów” i nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Ponadto okazuje się, że wśród ulubionych czynności kota wyróżnić można kolejną: wędkowanie. Pomimo że Jonowi nie udaje się nic złowić, bohaterzy przeznaczają czas na wodzie na drzemkę, długą drzemkę. Podobnie jak w poprzednich tomach, nikt nie ukryje się przed Mścicielem w pelerynie – ani kwiatki (biedna paprotka!), ani karma, ani listonosz. Gdyby nie to, że Garfield jest coraz większy i nie może już przejść swobodnie przez klapkę w drzwiach, życie bohaterów byłoby jeszcze bardziej urozmaicone.

Garfield głodny wieści: Jestem wirtuozem, a to mój repertuar

W części drugiej tomu szóstego Tłustych Kocich Trójpaków Garfield orientuje się, że jego ciężar własny jest zbyt duży. Zmiany w ciele kota zauważają zarówno domownicy, jak i obce osoby. Jedno z dzieci porównuje kota do słonia, jednak mama zwraca mu uwagę na fakt, że prążkowane stworzenie nie ma trąby. Nocami podopieczny Jona ogląda horrory, a w dzień  śpi w nielimitowanych ilościach. Życie właściciela zwierząt nie płynie równie wolno i stabilnie. Jon co prawda robi sobie krótkie drzemki ze swoimi „dziećmi”, jak nazywa Garfielda i Odiego, ale również wielokrotnie umawia się na randki. Niefortunnie jednak żadna z nich nie wróży długotrwałej relacji damsko-męskiej. Ponadto w drugiej części czytelnik wraz z kotem ma możliwość świętować dziesiąte urodziny zwierzaka. Wizja starzenia się nie jest miła dla tytułowego bohatera, jednak uśmiech na jego usta powraca w momencie, kiedy pomyśli on o torcie i prezentach.

 

Garfield rozkłada talię: Nie lubię się nudzić

Tytułowy kot jest leniwy, to prawda, jednak wyssał on to z mlekiem matki. Jak dowiadujemy się z trzeciej części serii, dziadek Garfielda nie wstawał w ogóle, aby się nie przemęczać, leżał natomiast na podłodze i rzucał sztuczną szczęką w lodówkę. Podopieczny Jona coraz bardziej zdaje sobie sprawę, że nie ma siły na żadne aktywności, nawet te najmniejsze. Często więc śpi z głową w misce z karmą. Garfield powtarza, że pomimo iż jego duch jest ochoczy, ciało pozostaje zbyt tłuste. Ponadto nie mieści się on już w lustrze, co nie poprawia jego nastawienia do własnej osoby. Skrupulatnie ukrywa on przed Jonem swoją prawdziwą wagę. Wchodząc na urządzenie do mierzenia wagi, chowa się pod kocem. Warto zauważyć, że tej części pojawia się inny znany pies, Snoopy. Kiedy Garfield przegląda się w lustrze, widzi w odbiciu właśnie tego bohatera. To miły ukłon w stronę innego twórcy komiksów, Charlesa M. Schulza. W tym miejscu chciałabym uśmiechnąć się do kolegi z redakcji, Krzysztofa Dzieniszewskiego. To on przypomniał mi, że Jim Davis i Schulz dobrze się znali. Twórca Fistaszków zasugerował, że Garfield powinien mieć odpowiednio duże stopy, ponieważ ten szczegół sprawi, że nie będzie on wtedy wyglądał dziwnie na dwóch łapach. Dzięki, Krzysiu!

No limits – śmiejemy się!

To, co szczególnie podoba mi się w szóstym tomie przygód Garfielda, to zabawne jednookienkowe historyjki, umieszczone na górze strony. Najczęściej bohaterowie serii Tłustych Kocich Trójpaków są poprzebierani, robią głupie miny albo przenoszą się w czasie. Garfield, Odie, Jon, Nermal i Arlene są już dobrze znani czytelnikom Tłustych Kocich Trójpaków, jednak ich komiczne kreacje w najnowszym tomie na pewno zaskoczą niejednego odbiorcę.

 

Nasza ocena: 9,5/10

Uwierzcie, można się uzależnić od śmiechu – czytając Tłuste Kocie Trójpaki!

Fabuła: 9/10
Bohaterowie: 9/10
Styl: 10/10
Wydanie i korekta: 10/10
Exit mobile version