Site icon Ostatnia Tawerna

„Łotr 1. Star Wars Historie” – recenzja książki

Uniwersum Star Wars, choć swoją genezę ma w oryginalnej trylogii filmowej George’a Lucasa, rozrosło się już do gigantycznych rozmiarów dzięki grom wideo, komiksom i książkom. Zatem czy ten świat zyska na jakości dzięki przeniesieniu filmowej historii na karty książki? Sprawdźmy.

Moja miłość do Star Warsów zaczęła się jeszcze w przedszkolu. Tata wypożyczył kasety z oryginalną trylogią, ponieważ koniecznie chciał mi ją pokazać. Niestety w domu okazało się, że filmy są w angielskiej wersji językowej z polskimi napisami. No a ja nie umiałam jeszcze wtedy nadążać za wyświetlanym tekstem. Wyobraźcie sobie, że tata cierpliwie obejrzał ze mną filmy, czytając po kolei wszystkie kwestie. Po seansie okazało się, że to była miłość od pierwszego obejrzenia.

Po premierze filmu Rogue One: A Star Wars Story (w Polsce: Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie), złośliwi tłumaczyli tytułowe „rogue” jako rzezimieszek. Zdania na temat obrazu były podzielone, a środowisko fanowskie wręcz buzowało. Jednym  przypadł on do gustu, inni stwierdzili, że wytwórnia Disneya za bardzo załagodziła scenariusz, ingerując w pracę reżysera i jego wizję. Przez to otrzymaliśmy nieco pocięty obraz z wyraźnymi logicznymi lukami. Jedną z największych kontrowersji wywołał zaś sam trailer filmu, ponieważ okazało się, że wiele scen w nim pokazanych nie znalazło się w finalnej wersji widowiska kinowego.

Na szczęście na ratunek przybył, ku uciesze fanów, Alexander Freed. Autor zdecydował się wziąć na warsztat scenariusz Rogue One i na jego podstawie napisać książkę. Nie jest to jednak materiał przełożony jeden do jednego. Wiele kwestii zostało uzupełnionych, pojawiły się też dodatkowe sceny. Możemy się jedynie domyślać, czy występujące w powieści dopełnienia pochodzą z pierwotnej wersji scenariusza, czy wyłącznie z wyobraźni autora. Niemniej jednak gorąco tę książkę polecam, ponieważ w niektórych momentach rozjaśnia ona niedopowiedzenia filmowe. Jeśli zatem wahacie się przed sięgnięciem po tę pozycję, bo widzieliście kinowe widowisko, ja was ją serdecznie do przeczytania książki zachęcam.

Łotr 1 to historia, której celem jest rozszerzenie uniwersum Star Wars. Główni bohaterowie książki, określeni w opisie jako grupa rebeliantów (kto widział film ten, wie, że sprawa nie do końca tak wygląda), muszą wykraść plany nowej broni masowej zagłady wybudowanej przez Imperium. Jyn Erso podejmuje się tego zadania, ponieważ ma ono dla niej podłoże osobiste. Reszta zespołu (szpieg rebelii Cassian Andor, przeprogramowany droid imperialny K-2SO, mnich Chirrut  Îmwe i jego przyjaciel Baze Malbus oraz pilot dezerter Bodhi Rook) to w zasadzie grupa straceńców, momentami bardziej naiwnych niż odważnych. Jednakże wszyscy protagoniści, a nawet niektórzy antagoniści, ponieważ dzięki książce więcej się o nich dowiadujemy, dają się polubić. Ubolewam jednak nad tym, że wszystkie humorystyczne sceny z filmu (zwłaszcza z udziałem K-2SO) zostały przeniesione na karty powieści słowo w słowo. Przyznam, że miałam nadzieję na więcej, jeśli chodzi o ten aspekt. Nie zawiodłam się jednak na dodatkowych materiałach zawartych w Łotrze 1. Dzięki nim czytelnik lepiej poznaje chociażby postać antagonisty Orsona Krennica i więź łączącą go z ojcem Jyn.

Książka Łotr 1, choć wydawać by się mogła odgrzewanym kotletem, to zdecydowanie pozycja godna polecenia. Największymi pozytywnymi walorami książki są: szybka akcja, wyraziści bohaterowie i interesująca historia. Dodatkowo historia filmowa została uzupełniona przez Alexandra Freeda, więc nawet dla fanów, którzy widzieli obraz kinowy, jest to pozycja obowiązkowa. Ja, choć w kinie byłam zaraz po premierze, podczas czytania bawiłam się świetnie.

Exit mobile version