Marvel, który od lat świetnie działa na rynku komiksowym, a ostatnio nie zawodzi też w branży filmowej, od jakiego czasu stara się także dotrzeć do fanów literatury. Po Wojnie domowej i Sadze Mrocznej Phoenix postanowił wysłać do boju kolejnego superbohatera. I tak oto w nasze ręce trafił Spider-Man. Wiecznie młody.
Źródło młodości
Spider-Man. Wiecznie młody opowiada historię jednej z ikon świata komiksu i popkultury, czyli Petera Parkera, który, po ugryzieniu przez radioaktywnego pająka, nabywa niezwykłych mocy i staje się Spider-Manem. W książce nasz Człowiek-Pająk działa w branży od kilku lat i aktualnie wchodzi w dorosłe życie. Jest w trakcie studiów, wyprowadził się od cioci May i dorabia jako reporter w Daily Bugle. Przy okazji rozwija się jego związek z Gwen Stacy. Kiedy trzeba, zakłada jednak kostium Spider-Mana i walczy z przestępczością. Oczywiście sprawy prywatne i „superbohaterskie” ciężko jest pogodzić. Peter często chodzi obolały, niewyspany lub musi odwoływać spotkania. Przestępcy wcale nie zamierzają ułatwiać mu życia. Dwaj szefowie mafii, Wilson Fisk zwany Kingpinem oraz Silvio „Silverman” Manfredi toczą właśnie wojnę o pewną kamienną tabliczkę, która ponoć posiada magiczne zdolności i potrafi odmładzać ludzi. Obaj gangsterzy pragną ją zdobyć i pokonać swego konkurenta. Na ich drodze staje jednak nasz przyjazny pajączek z sąsiedztwa.
Historia opowiedziana na nowo
Autorem Spider-Man. Wiecznie młody jest Stefan Petrucha, autor znany w Polsce głównie z pisania opowiadań z cyklu Z archiwum X.. Jego powieść z kolei oparta jest na komiksie z 1963 roku – Spider-Man: The Lifeline Tablet Saga. Jest to zeszyt, który szanujący się fan Petera Parkera oraz Marvela zna doskonale, ale w szerszych kręgach nie każdy będzie ją kojarzył. Być może właśnie ze względu na to, że inne historie związane z Człowiekiem-Pająkiem były poruszane już kilkukrotnie, twórcy postawili na nieco mniej znany tytuł. Trzeba przyznać, że wybór zarówno pisarza, jak i historii, był bardzo trafny. Petrucha postawił na styl nieco inny niż Stuart Moore, autor wydanych wcześniej Wojny Domowej i Sagi Mrocznej Phoenix. Jeśli ktoś zapoznał się z tamtymi dwiema pozycjami, od razu zauważy, że w tym Spider-Manie wreszcie nie mamy do czynienia z opisywaniem każdego pojedynczego rysunku znanego z komiksu. Pisarz nie zanudza nas dokładnym opisywaniem wnętrz czy strojów poszczególnych bohaterów. Dzięki temu akcja nie staje w miejscu, tylko przez cały czas toczy się naprzód. Petrucha potrafi też umiejętnie przyspieszyć, wrzucić szybki pojedynek, podczas którego czujemy się jakbyśmy oglądali walkę bokserską, ale kiedy trzeba zwalnia, daje nam chwilę wytchnienia, a przy okazji rozwija osobowości poszczególnych postaci. Oprócz samego Parkera, bardzo dobrze przedstawia chociażby ciocię May, Flasha Thompsona czy Silvio Manfrediego. Duży plus należy mu się także za pokazanie Gwen Stacy w pozytywnym świetle. Rzecz w tym, że w latach 60., kiedy wydawany był oryginalny komiks, dziewczyna Parkera była dość irytująca i nijaka. Brakowało jej osobowości i charakteru, a jej życie opierało się głównie na chodzeniu na dyskoteki, zakupach i narzekaniu. W książce dostajemy dziewczynę nowoczesną, pewną siebie i dążącą do własnych celów. Zamiast na modę i urodę, stawia ona na własną karierę. Inną ciekawą postacią jest Wilson Fisk. Mamy okazję bliżej poznać postać, którą niektórzy kojarzą pewnie z netflixowego Daredevila. Jeśli jesteście ciekawi jego historii oraz relacji z Vanessą, to tu będziecie mieli okazję, aby dowiedzieć się znacznie więcej. Co do samego Spider-Mana, to i tu Petrucha wywiązał się ze swego zadania i pokazał nam Człowieka-Pająka, jakiego znamy z komiksów. Jest on odważny, inteligentny, a jednocześnie roztargniony i udręczony podwójnym życiem. Co najważniejsze, przez cały czas nie brakuje mu poczucia humoru i potrafi on rozbawić czytelnika ciętą ripostą, zupełnie jak na stronach zeszytów. Warto jeszcze dodać, że pisarz unowocześnił nieco swoją powieść. W komiksie wydanym w 1963 roku nie było z pewnością telefonów komórkowych, aparatów cyfrowych czy laptopów. Aby dotrzeć do współczesnego odbiorcy, zostały one dodane do historii. Niewielka zmiana, ale jednak zauważalna i jak najbardziej potrzebna.
Kto zaprosi Pająka do domu?
Spider-Man. Wiecznie młody to powieść skierowana przede wszystkim do fanów komiksów i samego Petera Parkera, oraz do młodzieży. Pisana jest prostym językiem, a fabuła nie jest skomplikowana. Czyta się ją szybko i przyjemnie. Nie trzeba się w niej szczególnie zagłębiać i na niej skupiać. Marvel chciał wykorzystać popularność Człowieka-Pająka, która odżyła wraz z jego pojawieniem się w kolejnych filmach, a przy okazji przyciągnąć nowe osoby, które będą chciały zacząć czytać komiksy czy odwiedzać kina. Nie zapomniał też o dotychczasowych miłośnikach Parkera. Oni mają okazję przypomnieć sobie przygody swego ulubieńca i poznać je w nowszej, odświeżonej odsłonie. W ten sposób wszyscy powinni być zadowoleni.
Nasza ocena: 7,7/10
Spider-Man. Wiecznie młody to pozycja, którą czyta się szybko i przyjemnie. Wprawdzie historia jest prosta, ale sposób przedstawienia postaci i prowadzenia fabuły wypada bardzo dobrze.Fabuła: 6/10
Bohaterowie : 9/10
Styl: 8/10
Wydanie i korekta: 8/10