Site icon Ostatnia Tawerna

Kultura Zachodu w mangach

Historia Japonii jest fascynująca, a przez to inspirująca, niemniej często również kultura Zachodu bywa natchnieniem dla japońskich twórców. I oto rodzi się pytanie: co mangaka może zrobić z europejskim i amerykańskim dziedzictwem? Oto kilka przykładów.

Historyczne postacie w fantastycznym świecie – Kohta Hirano Drifters

Wyobraźmy sobie typowy świat fantasy, a więc mamy kilka ludzkich państewek, do tego standardowe fantastyczne rasy, jak krasnoludy i elfy. Jednakże dodajmy do tego postacie historyczne przeniesione do tej rzeczywistości. Zatem nie dość, że w powietrzu mogą latać smoki, to może tu trafić także japoński pilot wraz ze swoją maszyną. Hannibal i Scypion jako dwa dziadki, wiecznie kłócące się ze sobą? Joanna D’Arc władająca płomieniami? A może Butch Cassidy i Sundance Kid masakrujący piechotę kartaczownicą gatlinga? Co gdyby Hitler trafił do tego świata? Jak potraktowałby takich odmieńców jak krasnoludy czy elfy?

Szalona fabuła, pełna dziwnych pomysłów, czy to może się udać? Kohta Hirano z połączenia czasem tak odmiennych elementów stworzył niesamowitą historię, wypełnioną przemocą, ale także humorem. Do tego świetnie nakreślił bohaterów, a relacje między nimi prowadzą do wielu ciekawych, a czasem i zabawnych scen… na przykład, gdy japoński pilot z czasów drugiej wojny światowej spotyka się ze Scypionem Afrykańskim. Choć pierwsze skrzypce grają tutaj bohaterowie wyjęci z japońskiej historii, to nie da się ukryć, że inne postacie historyczne również są interesująco nakreślone. Hannibal, mimo że ma swoje lata – a przez to problem z nietrzymaniem moczu – jest doskonałym strategiem, który co rusz podrzuca jakieś niekonwencjonalne pomysły. Oczywiście trzeba się liczyć z pewnym kontrowersjami. No, ale tak to właśnie bywa – nie wszystko, co dla jednych może uchodzić za święte, dla innych też takie będzie.

Zabawa z baśniami – Kaori Yuki Rewolucja według Ludwika

Rewolucja według Ludwika to nic innego, jak zabawa z baśniami braci Grimm. Oczywiście przerobione zostały one w specyficzny sposób, albowiem głównym bohaterem jest Ludwik, szukający narzeczonej. Jego historia zaczyna się od spotkania ze Śnieżką, która okazuje się wyrachowaną księżniczką. Czerwony Kapturek oraz Jaś i Małgosia zostali oczywiście płatnymi zabójcami, jednakże w tym wypadku pojawienie się w ich życiu Ludwika wpłynęło na obraną przez nich drogę. Kopciuszek to kilka zmian pozornie kosmetycznych, ot, główna bohaterka baśni nie ma maleńkich stópek, tylko wielkie stopy, których się wstydzi. Natomiast książę z zupełnie innego powodu, lecz też za wszelką cenę, będzie chciał odszukać Kopciuszka. Z jednej strony Kaori Yuki dodała wiele humorystycznych wątków, a z drugiej niejeden raz uwypukliła ciemną stronę pozytywnych bohaterów z baśni. Rewolucja według Ludwika to przykład świetnej zabawy z tradycją. Postać Ludwika doskonale wkomponowuje się w historie, a baśnie zyskują nowy wymiar i po lekturze tej mangi na Kopciuszka, Gęsiareczkę czy Żabiego Króla nikt już nie będzie patrzył w ten sam sposób.

Japoński Dziki Zachód? – Masasumi Kakizaki Green Blood

Z czym najczęściej kojarzy nam się Dziki Zachód? Kowboje, niewolnicy i kwestia ich emancypacji, pojedynki w samo południe, przeganianie bydła po prerii, napady na banki, Indianie i tym podobne. Trzeba przyznać, że na pierwszy rzut oka mangaka wnosi niewiele nowego. Jego spojrzenie na Dziki Zachód jest stereotypowe, mamy zatem wszystkie te elementy, które wymieniłem wcześniej. Niektóre wątki, jak te związane z Indianami czy Afroamerykanami, wydają się trochę wciśnięte na siłę, jakby autor uważał, że w dobrym westernie muszą obowiązkowo pojawić się te elementy. Co jednak Green Blood wnosi nowego? Po pierwsze, główny bohater posługuje się unikalną bronią, która już zawsze będzie kojarzyć się z tą mangą. Nie jest to po prostu nietypowy model colta, a przerobiony rewolwer z bagnetem. Po drugie fabuła w pewnym momencie przypomina grę komputerową, w której bohaterowie po kolei walczą z pomniejszymi bossami, by na samym końcu zmierzyć się z „głównym złym”. Oczywiście walka jest niebywale epicka i nawet kula wymierzona w pierś bossa nie robi na nim wrażenia. I, co warto podkreślić, zamiast typowych strzelanin i pojedynków w Green Blood równie często w ruch pójdzie ostrze bagnetu, a nawet pięść.

Co do zaoferowania mają twórcy z Kraju Kwitnącej Wiśni?

Mangi umożliwiają obcowanie z tak dla nas odległą, ale i zarazem niezwykle fascynującą kulturą Dalekiego Wschodu. Drifters, Rewolucje według Ludwika, Green Blood to ciekawe spojrzenie japońskich twórców na europejską kulturę czy historię. Z oczywistych powodów Kohta Hirano skupia się bardziej na japońskich postaciach, i to oni są głównymi bohaterami, aczkolwiek w interesujący sposób nakreśla osobowości słynnych Europejczyków. Green Blood udowadnia, że westerny są do bólu sztampowe, tak jak wyobrażenie Dzikiego Zachodu. Niemniej mangaka stara się inaczej poprowadzić fabułę, a zamiast epickich strzelanin dominują pojedynki z wykorzystaniem broni białej i pięści. Natomiast Rewolucje według Ludwika pokazują, jak autorka z Kraju Kwitnącej Wiśni przerabia słynne baśnie na swoją modłę, a zamiast wyraźnego podziału na dobro i zło dominują tutaj odcienie szarości. Podsumowując, obcowanie z mangami nie tylko daje możliwość zetknięcia się z czymś niesamowitym, ale także potrafi poszerzyć wiedzę czy umożliwić nam spojrzenie na coś z zupełnie innej perspektywy.

Exit mobile version