Na księgę dziewiątą, w przeciwieństwie do wcześniejszych części, składają się tylko dwa tomy – Tajemnice i Ukryci! Czy ponownie Stan Sakai stworzył małe dzieło sztuki?
Śledztwa inspektora Ishidy
Tym razem tom jest wyjątkowo monotematyczny, albowiem akcja rozgrywa się cały czas w tym samym mieście, a ponadto w każdej historii występuje inspektor Ishida! Zatem można powiedzieć, że księga dziewiąta to jedna wielka kryminalna historia! Co ciekawe, wszystkie zawarte w niej rozdziały w mniejszym lub większym stopniu się ze sobą łączą. Cóż zatem ciekawego będzie się tym razem działo? Morderstwa, otrucia, kradzieże, a do tego sekta kiriszitan poszukująca pewnej księgi! Już Dopaść szczura z księgi piątej rozbudziła mój apetyt na kryminalne historie w wykonaniu Stana Sakaia! I oto w moje ręce wpadł tom poświęcony tylko takiej tematyce. Wszystkie te opowieści są świetne, ale przez to, że skupione były na inspektorze Ishidzie zabrakło mi trochę większej różnorodności. Dla mnie najbardziej zaskakujący był finał Ukrytych, a szczególnie zadziwiła mnie postawa inspektora Ishidy.
Nawet epizodyczna postać ma coś do powiedzenia!
Stan Sakai stworzył niezwykle złożonych i fascynujących bohaterów. Często nawet postacie poboczne wnoszą wiele kolorytu do danej opowieści. W księdze dziewiątej pojawia się dla przykładu Toto, właściciel gospody, do tego niezrównany kucharz. Jest on sympatycznym staruszkiem, pewnym swego kunsztu, więc tym bardziej zabolało go oskarżenie o otrucie samuraja! Nic zatem dziwnego, że aby bronić swojego honoru, bez wahania skosztował ryby fugu. Poza inspektorem i Usagim w krótkim epizodzie powraca też Kitsune, która w wyniku pechowego zbiegu okoliczności trafia za kratki! Wyjątkowo przyczepiłbym się do reakcji grupy samurajów z Ukrytych. Według mnie nie powinni tak beztrosko wybaczyć karygodnego zachowania Ishidy. Choć niewykluczone, że poważne konsekwencje finału tej historii poznamy w innym tomie.
Niesamowita kreska Stana Sakaia!
Bardzo podoba mi się oprawa graficzna. Przy okazji recenzji każdego tomu podkreślam, że Stan Sakai jest niebywale utalentowanym rysownikiem. W księdze dziewiątej szczególnie ujęła mnie mina samuraja na widok jego ulubionego dania. Nie wątpię, że każdy kucharz chciałby zobaczyć taki zachwyt na twarzy swojego klienta! Stan Sakai doskonale także oddał reakcje nieszczęsnego samuraja po pierwszym gryzie. Z ciekawostek, natknąłem się na jedną literówkę w imieniu epizodycznej postaci, zamiast o Muro, Usagi wspomina o Miro. Poza tym wypada wspomnieć o ciekawych dodatkach. Poza jakże interesującymi notatkami Stana Sakaia i galerią okładek zamieszczono na końcu krótkie komiksy. W nich główną rolę gra Chibi Usagi. Wydawnictwo Egmont zapowiedziało już jakiś czas temu, że wyda przygody króliczego ronina skierowane do jeszcze młodszego odbiorcy.
Czy warto odkryć kim jest złodziej Nezumi?
Cóż mogę powiedzieć, Stan Sakai jest prawdziwym mistrzem! Tworzy wyborne historie. Tak jak zachwycałem się wszystkimi innymi tomami Usagiego, tak i o księdze dziewiątej mogę mówić w samych superlatywach. Co prawda trochę ubolewam nad monotematycznością tej części, niemniej wszystkie sprawy kryminalne są ciekawe i angażujące. Po raz pierwszy miałem też poczucie, że czytam jedną długą, spójną historię. Choć gdybym miał komuś polecić tylko jeden tom przygód Usagiego, zdecydowanie nie byłaby to księga dziewiąta. To świetny zbiór, ale minimalnie gorszy od wcześniejszych pozycji! Nie zmienia to jedna faktu, że po lekturze tego komiksu nie mogę się już doczekać kolejnych przygód długouchego ronina!
Nasza ocena: 8,7/10
Tom dziewiąty to kolejny genialny zbiór opowieści o niesamowitym króliczym roninie!Fabuła: 8,5/10
Bohaterowie: 9/10
Oprawa graficzna: 9/10
Wydanie: 8,5/10