W ósmym tomie Usagiego Yojimbo powraca inspektor Ishida, a tym samym możemy się spodziewać ciekawych spraw kryminalnych. Czy w tej części Stan Sakai zaserwuje więcej intrygujących historii?
Śledztwa inspektora Ishidy
Oto już dziesiąty zbiorczy tom przygód długouchego ronina. Mamy tu zaprawdę bardzo dużo genialnej treści, chociażby w dwóch opowieściach powraca inspektor Ishida. Pierwsza koncentruje się na podwójnym morderstwie w karczmie. Zaciekawiła mnie ta kryminalna historia, w sumie do samego końca nie byłem pewien, kto zamordował. Natomiast Piekielne Malowidło, czyli druga opowieść koncentrująca się na inspektorze Ishidzie prezentuje się jeszcze lepiej. Albowiem mamy wątki nadnaturalne, zaś tytułowy obraz robi niesamowite wrażenie. Od razu skojarzył mi się on z piekłem Hieronima Boscha. Natomiast dzięki zabiegowi literackiej retrospekcji morderca nie jest kolejnym jednowymiarowym przestępcą.
Zresztą prócz Ishidy powraca Kitsune i Chizu, a to zwiastuje całą masę kłopotów, tym bardziej że kobiety wchodzą sobie nawzajem w paradę, a tym samym możemy się spodziewać wielu zabawnych scen. Inaczej zaś sprawa wygląda w Losie Starców. To chyba najbardziej poruszająca opowieść w tym zbiorze, a przy tym rzuca trochę światła na japońskie zwyczaje.
Cóż mogę powiedzieć, fabuła jak zawsze trzyma wybitny poziom. Szczególnie doceniam nagromadzenie elementów związanych z kulturą Kraju Kwitnącej Wiśni (w tym zbiorze poznamy m.in. tajemnice wytwarzania sosu sojowego!). Uwielbiam w tej serii ciekawostki!
Kitsune vs Kashira
Kolejną zaletą całego cyklu jest fascynująca, barwna i niezwykła plejada postaci. W omawianym tomie prócz starych bohaterów pojawia się kilku epizodycznych. Między innymi mamy aż dwóch demonicznych osobników. Zarówno pod względem wyglądu jak i charakteru wzbudzają od razu niechęć. Samuraj o imieniu Te każdemu przegranemu przeciwnikowi ucina rękę, zaś wysłannik Portugalii ma twarz samego Mefistofelesa. To nie koniec ciekawostek, bo pojawia się też nowy, intrygujący demon – kappa.
Perfekcyjny warsztat
Kreska Stana spodobała mi się od samego początku, ponieważ dba on o najdrobniejsze szczegóły. Oprawa wypada genialnie, podobnie jak w poprzednich tomach. Niemniej w tej części szczególnie spodobały mi się sceny walki, a konkretnie pojedynki. Doskonale widać kto i nad kim ma przewagę w danym momencie i do samego końca byłem ciekawy, w jaki sposób zakończy się walka. Ponadto warto nadmienić, że w tym tomie znalazło się miejsce na kilka bardzo przyjemnych dodatków. Prócz notatek Stana i okładek poszczególnych zeszytów zamieszczono też komiks o wywiadzie autora z Usagim, a do tego zabawną historyjkę o skunksie.
Czy przygody Usagiego mogą się kiedyś znudzić?
Kolejny tom Usagiego zachwycił mnie pod każdym względem. Oprawa graficzna jak zawsze prezentuje wysoki poziom. Pod względem fabuły czy bohaterów nie mam żadnych zastrzeżeń. To wręcz trochę nudne, że ponownie mogę jedynie się zachwycać i nie jestem w stanie wskazać żadnej wady tego tomu. Co prawda liczyłem, że będę mógł wystawić swoją pierwszą w życiu dychę, ale niestety zabrakło mi po pierwsze Gena, a po drugie historii na miarę Kręgów (Usagi Yojimbo. Początek tom 2). W tomie ósmym pojawiło się wiele zaskakujących historii, choćby poruszający serce Los starców, emocjonujący Jednoręki szermierz czy pouczająca opowieść o wytwórcach sosu sojowego. Dla mnie Usagi Yojimbo to najlepsza seria komiksów, jaką dane mi było czytać, a tom ósmy tylko udowadnia, że Stan Sakai jest w doskonałej formie.
Nasza ocena: 8,8/10
Ósmy tom przygód Usagiego zachwyca, jak zresztą każda część tego cyklu.Fabuła: 9,5/10
Bohaterowie: 9/10
Oprawa graficzna: 8,5/10
Wydanie: 8,5/10