Site icon Ostatnia Tawerna

„Konan Destylator” – recenzja książki

Jakub Wędrowycz jest postacią literacką szeroko znaną w różnych kręgach, zwłaszcza wśród wszystkich fanów twórczości Andrzeja Pilipiuka. Ten napędzany samogonem egzorcysta-amator z miasteczka Wojsławice na stałe zagościł w kanonie polskich bohaterów fantastyki. Pod koniec ubiegłego roku miał premierę ósmy tom przygód naszego indywiduum. Konan Destylator zawiera piętnaście opowiadań o Jakubie oraz jedno bonusowe osadzone w uniwersum Wampirów z M-3. Na tę książkę oczekiwały rzesze fanów, do których osobiście się zaliczam. Czy zatem nowa część przygód szalonego egzorcysty i jego wesołej gromadki przyjaciół dotrzymuje kroku poprzedniczkom? Przekonajmy się.

Moje odczucia po przeczytaniu wszystkich opowiadań były jak najbardziej pozytywne. Przy lekturze uśmiałem się jak głupi. Przypomniały mi się czasy, kiedy po raz pierwszy zetknąłem się z tym bohaterem. Na tle Kronik Jakuba Wędrowycza, jak i reszty tomów, Konan Destylator nie wypada źle. Wręcz przeciwnie, jest dobrze, nawet bardzo. Widać, że autor nadal ma pomysły na nowe opowiadania i potrafi je przedstawić w lekkostrawny sposób. Na szczególną uwagę zasługują trzy teksty.

Pierwszym są Szkolne wspominki, mające swoją premierę w „Smokopolitanie” – fanzinie Krakowskich Smoków. Spotykamy się tutaj ze sprytnym nawiązaniem do innego utworu literackiego, konkretnie do Akademii Pana Kleksa Jana Brzechwy. Klimat całej historii, jak i perypetie biednego Semena, który bardzo chciał się dowiedzieć, co też jego kumpel mówi dziennikarzowi, sprawiły, że praktycznie przez całą lekturę uśmiech nie schodził z mojej twarzy.

Kolejnym wartym uwagi tekstem jest opowiadanie o niewiele mówiącym tytule Zamiana. Ogniskuje się ono na dwóch postaciach: Piotrku Wędrowyczu – prawnuku naszego egzorcysty, oraz Semenie Korczaszce. Spotykamy się tutaj z przedstawieniem liceum z punktu widzenia wiekowego starca, który został niejako zmuszony do pomocy rodzinie przyjaciela. Poza tym mamy też trochę magii oraz niezwykłe zakończenie.

Ostatnim utworem wartym uwagi jest Źródło. Uznaję je za wisienkę na torcie i pokaz kunsztu pisarskiego Andrzeja Pilipiuka. Opowiadanie to mówi nam o najwcześniejszych dziejach Semena Korczaszki, a konkretnie o tym jak i kiedy stał się tak stary. Cała historia dzieje się w czasach cara Pawła I; dość prosto obliczyć, że Kozak ma ponad dwieście lat. Oczywiście na zakończenie otrzymujemy kolejną bójkę z Bardakami, którzy stwierdzili, że dzieje przyjaciela Wędrowycza to bujda na resorach.

Tak naprawdę każdy z utworów w tym zbiorze jest dobry. Jednakże te trzy najbardziej przykuły moją uwagę ze względu na niecodzienne motywy przewodnie. Ilość pomysłów, które wywołują uśmiech na twarzy, jest tu ogromna. Praktycznie człowiek śmieje się przez cały czas, jak to czyta. Konan Destylator podtrzymuje dobrą tradycję jakubowych opowiadań i minipowieści . Czuć, że Andrzej Pilipiuk zaserwuje nam jeszcze niejedno ciekawe przeżycie spod znaku egzorcysty-amatora.

Przejdźmy teraz do szaty graficznej książki. Jak w poprzednich tomach, ilustracje wykonał świetny rysownik Andrzej Łaski. Kolorystyka i temat przewodni okładki świetnie współgrają z pozostałymi częściami. Jak zwykle, na tylnej części umieszczony jest kącik ogłoszeń drobnych, przed czytaniem warto się z nimi zapoznać. Sama okładka posiada skrzydełka, na których znajduje się biogram autora oraz przedstawienie pozostałych książek spod znaku Jakuba Wędrowycza. Ogólnie wizualne wrażenia są pozytywne.

W toku czytania nie natrafiłem na nic, co by mogło jakoś bardziej zirytować. Nie dopatrzyłem się zarówno literówek, jak i błędów ortograficznych. Jedyne, do czego mam zastrzeżenia, to niekonsekwencja autora. Wiele opowiadań wzajemnie się wyklucza, albo przedstawia wspomniane w innych historiach wypadki w zupełnie odmienny sposób. Jednakże są to uchybienia, które można wybaczyć Wielkiemu Grafomanowi.

Podsumowując, serdecznie polecam tę książkę zarówno tym, co już znają Jakuba, jak i tym, którzy zamierzają się z nim dopiero zaznajomić.

_______________________________________________________
Za egzemplarz recenzencki dziękujemy wydawnictwu Fabryka Słów. Na naszym Facebooku pod tym postem mamy do rozdania dwa egzemplarze tej książki.

Exit mobile version