Site icon Ostatnia Tawerna

Klasyki pod mikroskopem, czyli Disney+ a rasizm

Spojrzenie po latach na filmowe perełki Disney’a to nie tylko sentyment, ale i postawienie ich niejako przed sądem czasu. W świetle nowej rzeczywistości mediów i poprawności wypowiedzi publicznej dojść można do zaskakujących wniosków.

Na chwilę obecną The Walt Disney Company jest jednym z największych gigantów przemysłu kinematograficznego. Znak Myszki Miki pojawia się przy coraz to kolejnych tytułach i markach i nie można już dziś, jak kilkanaście lat temu, powiedzieć, że kojarzy się on tylko z animacjami dla dzieci. Jednak to właśnie one były początkiem, od którego wszystko się zaczęło. Aż chce się powiedzieć „Dawno, dawno temu, kiedy Disney tworzył bajki…”.
Na sukces wytwórni bardzo ciężko w tym momencie pracuje platforma Disney+, dzięki której mamy dostęp nie tylko do nowych produkcji, ale również starych, pamiętanych jeszcze z dzieciństwa tytułów. Starsi widzowie z łezką w oku przypominają sobie kolorowe animacje, ale również puszczają je własnym dzieciom, rodzeństwu czy młodszym znajomym, przyczyniając się do ich nieśmiertelności. Pierwsze księżniczki, pierwsze gadające zwierzęta, pierwsze piosenki o pogoni za marzeniami… Na nich wychowało się całe pokolenie. Stąd tak bardzo mieszane uczucia wywołują dziś komunikaty, ostrzegające przed szkodliwą zawartością niektórych z tych historii.

(Shun Gon z filmu „Aryskotraci”)

Zanim włączymy niektóre ze starszych filmów, takich jak Alladyn (1922), Dumbo (1941) czy Księga Dżungli (1967), serwis Disney+ poinformuje nas, że dzieło zawiera negatywny obraz lub wręcz znęcanie się nad ludźmi pewnych mniejszości kulturowych. Dowiadujemy się:
Te stereotypy byłe złe i złe pozostają. Nie chcemy jednak usuwać naszych filmów, ale uświadomić odbiorcę o ich możliwym szkodliwym wpływie, uczyć się z zaistniałej sytuacji i stworzyć podwaliny konwersacji, która pozwoli wykreować lepszą, bardziej tolerancyjną przyszłość dla nas wszystkich.
Disney pochyla się nad galerią starych tytułów we współpracy z niezależnym zespołem ekspertów, którzy rozpatrują ich przekazy pod względem wrażliwych i trudnych tematów, takich jak prawa i traktowanie kobiet, ludzi o innym niż biały kolorze skóry, niepełnosprawnych, chorych czy osób z grupy LGBTQ+.

Inne filmy, przy których znajdziemy to ostrzeżenie to Zakochany kundel (1955), Aryskotraci (1970) czy Szwajcarska rodzina Robinsonów (1960). Znajduje się wśród nich również Piotruś Pan (1953), co jest o tyle ciekawe, że Disney jest właśnie w trakcie przygotowania produkcji Peter Pan and Wendy, aktorskiego remake’u. Kilka dni temu do jego obsady dołączyła Alyssa Alook, mająca wcielić się w rolę indiańskiej księżniczki Tygrysiej Lilii. Zastanawiające jest, w jaki sposób zostanie pokazana ta postać. Czy fabuła klasyku zostanie w znacznym stopniu zmieniona w świetle środków ostrożności, jakie podejmuje studio Myszki Miki? Prawdopodobnie trzeba będzie się z tym liczyć.
Exit mobile version