Site icon Ostatnia Tawerna

Kilka pożegnalnych historii. „Batman. Epilog”– recenzja komiksu

To już koniec Batmana w New 52, przed nami seria Rebirth, jednak zanim to nastąpi warto zapoznać się z albumem Batman. Epilog, w którym grono artystów przedstawia kilka historii. Autorzy zastanawiają się, czym dla Bruce’a Wayne’a jest rola Mrocznego Rycerza.

Epilog, czyli cztery opowieści

Album będący przedmiotem niniejszej recenzji zawiera cztery krótkie historie, za każdą z nich odpowiada inny zespół. W związku z tym czytelnicy otrzymują istną perełkę graficzną, ponieważ komiksy zostały narysowane charakterystyczną kreską autorów. Nie wszyscy przepadają za takimi zabiegami, zatem jeśli lubicie spójne powieści graficzne, miejcie to na uwadze.

Zanim zasiadłam do lektury, zastanawiałam się, czy po tak mocnym zakończeniu, jakim była ostatnia historia w albumie Batman. Bloom, w ogóle istnieje potrzeba napisania epilogu. Chociaż z drugiej strony jestem zdania, że komiksów o Batmanie nigdy dość.

Koniec przyszłości. Pozostałości, gdzie za rysunki odpowiada Aco, otwiera album będący zwieńczeniem historii Nietoperza w New 52. Prosty scenariusz Raya Fowkesa nawiązuje do wydarzeń z poprzedniego tomu kolekcji.  Bruce Wayne jest tu już poważnie pokiereszowany, jego ciało pokrywają blizny, a złamany w przeszłości kręgosłup przytrzymuje specjalistyczna proteza. Ponadto, by w ogóle móc wcielać się w obrońcę Gotham, bohater korzysta z nanosiatki, wspomagającej podstawowe funkcje życiowe organizmu.

Z kolei w Domu szaleńców, narysowanym przez Roge’a Antonio, odpowiedzialny za scenariusz James Tynion IV kwestionuje zdrowie psychiczne Bruce’a Wayne’a. Czworo dawnych wrogów Batmana, a jednocześnie pacjentów Arkham, zarzuca milionerowi tchórzostwo i chorobę umysłową. Historia przedstawiona w komiksie rozgrywa się wtedy, gdy Bruce cierpi na amnezję, zatem mamy tu do czynienia z flashbackiem sprzed tomu dziewiątego.

Kolejna bardzo krótka historia autorstwa Scotta Snydera zatytułowana po prostu Gotham przedstawia standardową noc z życia Batmana. Taką, gdy mieszkańcom miasta grozi niebezpieczeństwo, ale nie ze strony superzłoczyńcy. Przyjemna kreska Grega Capullo doskonale łączy się z prostotą scenariusza. Przesłanie tego komiksu jest bardzo proste – bez Batmana nie ma Gotham.

Ostatnia historia zawarta w albumie traktuje o dzieciństwie i młodości Bruce’a. Dowiadujemy się, dlaczego chłopiec zdecydował się na podjęcie walki ze zbrodnią. Za scenariusz Listy odpowiada James Tynion IV, jednakże tym razem rolę rysownika pełni Riley Rossmo, którego styl jest bardzo bliski kresce mangowej.

Podsumowanie

Batman. Epilog to bardzo przyjemne zwieńczenie przyzwoitej serii, którą w moim odczuciu postanowiono przedwcześnie zakończyć. Zawarte w albumie komiksy uzupełniają główną linię fabularną. Ponadto kwestionowanie zdrowia psychicznego Bruce’a to zabieg bardzo intrygujący. Mam nadzieję, że w przyszłości zostanie jeszcze poruszony. Tymczasem nie mogę się już doczekać odrodzenia Batmana w nowej serii!

Nasza ocena: 9/10

Batman. Epilog to bardzo przyjemne zwieńczenie przyzwoitej serii, którą w moim odczuciu postanowiono przedwcześnie zakończyć.



Fabuła: 8/10
Bohaterowie: 9/10
Styl: 9/10
Oprawa: 10/10
Exit mobile version