Site icon Ostatnia Tawerna

Kiedy myślisz, że nic Cię nie zaskoczy… – recenzja książki „Dar anomalii. Księga 1”

Fantasy jest bardzo szerokim gatunkiem literackim, w którym często prezentuje się światy zupełnie odmienne od codzienności. Rzadko spotyka się coś nowatorskiego, a jeśli już, to często jest to przekombinowany obraz rzeczywistości, gdzie czytelnik gubi się w tym, kto jest kim i co robi w danej książce, albo świat jest rozległy, ale tak słabo opisany, że nie wiadomo, gdzie się kto znajduje. Zdarzają się jednak takie opowieści, w których autor znajduje balans między swoją wyobraźnią a znanymi schematami, a my dostajemy coś naprawdę dobrego – wtedy czytanie staje się czystą przyjemnością. Czy Dar anomalii jest taką pozycją?

Ale kto z kim i dlaczego?

Fabuła opiera się na losach dwóch bohaterów. Leba to skrzydlaty chłopak, który za wszelką cenę chce pokazać, ile jest wart. Pragnie poznawać inne światy, a ma mu w tym pomóc możliwość przejścia specyficznych prób. Pragnienia sprawiają, że los splata go z kimś o całkowicie odmiennych poglądach. Bren nie myślał, że kłamstwo może postawić go na bardzo niebezpiecznej ścieżce, po której stąpa również wątpliwej reputacji organizacja. Myślał, że trafił mu się szczęśliwy los na loterii, a jednak wszystko może się obrócić przeciwko niemu. Przez pewną anomalię oraz splot wydarzeń drogi bohaterów łączą się, a oni sami będą musieli ze sobą współpracować.

Debiut, ale za to jaki!

Paweł Zbroszczyk stworzył coś znanego, dobrze obieranego przez czytelników, ale z dodatkowym sznytem, przez co całość jest intrygująca i nie czuć kalki. Magia miesza się z plejadą rozmaitych potworów oraz różnych ras, a wszystko osadzone jest w czasach stylizowanych na średniowieczne, więc na próżno tu szukać nowinek technologicznych. Nie zabrakło również klimatów postapo, gdzie anomalie można znaleźć wszędzie, a znany świat chyli się ku upadkowi i pojawia się możliwość szkolenia na zabójcę. Autor zastosował kilka zabiegów, które bardzo wzbogacają fabułę. Jednym z nich jest wielka odpowiedzialność przychodząca z olbrzymią mocą. Magowie mogą się szkolić i doskonalić, ale im są silniejsi, tym bardziej ich zdrowie się pogarsza. Pojawia się więc tutaj dylemat moralny: czy lepiej być przeciętym, czy może wybrać drogę władzy i namalować sobie tarczę strzelniczą na plecach? Wszak w tym uniwersum pojawia się ugrupowanie polujące na magicznych.

Ciekawi bohaterowie

Autor sięgnął po motyw przyciągających się przeciwieństw. Leba to poukładany osobnik o jasnych celach, prawy, silnie wierzący w swoją misję i chęć pomocy, Bren zaś to zupełnie inna para kaloszy. Od początku można pomyśleć, że jest trochę głupi, kombinuje na każdym kroku, ale nie jest niebezpiecznym typem, raczej walczy o przetrwanie. Nic bardziej mylnego! Z czasem wychodzi jego prawdziwa twarz, którą najbardziej można określić jako z natury złą. Sprawia to przepełniający go gniew, wręcz zamykający mu możliwość na rozwój oraz znalezienie celu w życiu. Kiedy ścierają się takie przeciwieństwa, naprawdę dużo się dzieje, a czytelnik cały czas się zastanawia, jak ci dwaj będą współpracować i który przejmie dowodzenie nad drugim.

Dużym plusem powieści jest ciekawie rozwinięty i przedstawiony wątek tajemniczej organizacji o morderczych skłonnościach. Autor w bardzo obrazowy sposób przedstawia zasady nią rządzące, jej kodeks czy codzienność oraz stopnie przynależności. Muszę przyznać, że to bardzo interesujący temat, który, mam nadzieję, będzie dalej rozwijany w kolejnych tomach.

Zrobiło się tłoczno

Jeśli chodzi o tempo akcji i wykreowaną rzeczywistość, to oba te elementy wypadają bardzo dobrze. Odniosłam trochę wrażenie, jakby Paweł Zbroszczyk zebrał wszystkie, naprawdę dobre, pomysły i postanowił na siłę wepchnąć do jednej książki. Czasem można poczuć przytłoczenie, szczególnie kiedy bohaterowie przeskakują między lokacjami jak króliki. Ten zabieg ma na celu pokazanie, jak rozległy świat został stworzony, jednak przez to nie zawsze wszystko jest płynne, a czasem czuć zabiegi wykonywane na siłę, żeby tylko ogarnąć całość.

Pozycja jest wydana naprawdę przystępnie. Format stron nie razi w oczy, a okładka bardzo dobrze wpasowuje się w treść. Nie mogło zabraknąć również mapki, która po części jest koniecznością i naprawdę ułatwia poruszenie się po meandrach Daru anomalii. Nie ukrywajmy jednak, że front oczarował mnie najbardziej.

Dar anomalii to naprawdę dobry start, dający nadzieję na ciekawe rozwinięcie fabuły, dodanie ciekawych wątków oraz zaczarowanie czytelnika. Ja jestem zakochana w pomysłach oraz stylu pisania Pawła Zbroszczyka i czekam na zdecydowanie więcej. Jeśli to jest debiut, to nie mogę się doczekać, co będzie dalej.

Nasza ocena: 9/10

Intrygujący, dobrze przemyślany debiut, który zaskoczy niejednego wygę z branży czytelniczej.

Fabuła: 10/10
Bohaterowie: 9/10
Styl: 10/10
Wydanie i korekta: 8/10
Exit mobile version