Katarzyna Puzyńska to jedna z bardziej rozpoznawalnych autorek na rynku rodzimym, ale również światowym. Miała krótki romans z literaturą faktu, ale głównie pisze kryminały i wychodzi jej to naprawdę dobrze. Niestety każda miłość ma swoje wzloty i upadki, a ciężka tematyka głównego nurtu za bardzo obciążyła pisarkę. Nie można się temu dziwić, wszak opisywane przez nią sprawy nie należą do najprzyjemniejszych. Kiedy ogłosiła, że zbacza z kursu powstało wiele spekulacji, które częściowo się potwierdziły. Tak, nareszcie przyszedł czas na fantastykę.
Poznajmy tę trójkę
Jest sobie Królestwo bez nazwy, na terenie którego istnieje Grodzisko nad jeziorem Straszyn. A w nim przebywają: Zamir, kulejący starzec o drewnianej kończynie będący katem, Strzebor, chuderlawy chłopak bojący się własnego cienia, a przygód szczególnie, oraz Mora, która nie przebiera w słowach, a wielu chce ją utopić myląc z Marzanną. I może się wydawać, że nigdy się nie spotkają na dłużej, nie mają nic ze sobą wspólnego, żadnych interesów. Do czasu, kiedy to muszą zjednoczyć siły we wspólnej sprawie, której sensu do końca nie znają, tak samo celu i drogi, którą najlepiej iść. Przez cały czas przyświecać im będzie przepowiednia wołchwa oraz pomoc niemego chłopca, którzy mają być kluczem do odzyskania tarczy Jarowita, ocalenia domu i zakończenia zimy.
Czyżby coś nowego?
Można powiedzieć, że główna fabuła rozgrywa się na przestrzeni około dwóch dni, co daje dość mało czasu, ale autorka pokusiła się o swoiste uzupełnienie podstawowego nurtu powieści o Gawędy i Anegdoty. Dała czytelnikowi prawo wyboru co do tego, czy chce je poznać podczas poznawania treści (są odpowiednie odnośniki) czy raczej po poznaniu całości. Ja zdecydowałam się na pierwszą wersję, ponieważ ciekawie wzbogacają treść, a dodatkowo dają urozmaicenie, gdy dzieje się za dużo. Muszę jeszcze wspomnieć, że nie wprowadzają zamieszania, tylko uzupełniają treść. Zabieg zaproponowany przez autorkę jest w mojej ocenie nowatorki i naprawdę godny uwagi.
Śmietanka całości
Wykreowana przez Puzyńską trójca to połączenie dość osobliwe i niezwykłe, a że ostatecznie podejmują się wspólnego działania, mnie samą wprawiło w niemały szok. Do tego idzie im to całkiem sprawnie! Strzebor po cichu marzy o ciekawych przygodach, wojskowych wojażach, jednak jego postura pozostawia wiele do życzenia, a przestrach o wszystko nie ułatwia sprawy. Z biegiem fabuły okazuje się, że ma większe znaczenie dla wyprawy, niż mogłoby się wydawać, a jego prostolinijność chwyta za serce i po prostu nie da się go nie lubić. Inaczej jest trochę z Zamirem, który odstrasza swoją powierzchownością i żądzą pieniędzy, jednak okazuje się, że to fasada ukrywająca jego prawdziwe ja. Dystans i sarkazm to jego oręż. Autorka w bardzo ciekawy sposób rozwinęła jego postać. Mora jest ostatnią z trójki, to ukrywająca się przed utopieniem kobieta, która z tylko sobie znanych powodów postanawia pomóc panom, ryzykując ujawnienie i śmierć. Podobnie jak Zamir ma cięty język, a jej podejście do życia jest specyficzne. Nie można jej jednak odmówić swoistego uroku, a sympatią zapałałam do niej praktycznie od początku.
Trochę tutaj tego za dużo
Puzyńska jako autorka kryminałów radzi sobie naprawdę dobrze. Jej kolejne książki mają rzesze fanów, a ona sama wyskakuje z coraz to nowym tytułem. W przypadku fantastyki dopiero raczkuje, a początek byłby całkiem udany, gdyby nie kilka zgrzytów. Tak bardzo skupiła się na wprowadzeniu mitologii słowiańskiej, że aż nią przytłacza. Odniesienia, zwroty, które często aż wprowadzają dezorientację, pojawiające się coraz to nowe istoty czy mnogość wydarzeń aż odbiera przyjemność z eksploracji. Jakby autorka miała za dużo pomysłów, które koniecznie musiała na raz nam zaprezentować.
Nie inaczej jest z połączeniem dawnego języka z tym nowoczesnym. Raz tak, za chwilę inaczej. Jakby Puzyńska nie mogła się zdecydować, który kierunek jest lepszy dla Chąśby. Nie zabrakło odniesień do Wiedźmina Sapkowskiego, szczególnie w postaci pojawiających się potworów, czy Pratchetta. Mam problem z odbiorem Chąśby, ponieważ dla starych wyjadaczy mitologii słowiańskiej oraz literatury na niej opartej pozycja wyda się mało skomplikowana, wręcz blada wśród obecnie dostępnych propozycji, za to dla dopiero wchodzących w temat, może być ciut za ciężka i skomplikowana.
A na koniec…
Ostatecznie jest to książka, która na dłuższy czas została w mojej pamięci i przypadła mi do gustu. Ciekawe nawiązania do znanych dzieł, intersujący bohaterowie czy niecodzienna propozycja decydowania przez czytelnika, to na pewno mocne plusy Chąśby. Minusów również trochę było, a wejście autorki w nowy gatunek nie okazało się pełnym sukcesem, jednak nie zamyka to drogi, a wręcz otwiera ją na nowe możliwości, ponieważ początek nie jest taki zły.
Nasza ocena: 7/10
Dobre początki w eksperymencie autorki, który ma szansę na ciekawy rozwój.Fabuła: 6/10
Bohaterowie: 9/10
Styl: 5/10
Wydanie : 8/10