Site icon Ostatnia Tawerna

Kiedy gadzina wejdzie w szkodę – recenzja gry „Drako. Smok i Krasnoludy”

Szukacie planszówki do szybkiej zabawy we dwójkę? Lubicie trochę pogłówkować, ale cenicie proste zasady? W takim razie Drako. Smok i Krasnoludy to gra dla Was.

Obława, obława, na młodego smoka obława….

Fabuła Drako przypomina nieco Hobbita. Na krasnoludzkim terytorium zalągł się ziejący ogniem jaszczur, w związku z czym brodaci wojowie wyruszają, aby się go pozbyć. Planszówka jest przeznaczona dla dwojga graczy. Rozgrywka jest niesymetryczna, w związku z czym jedno z uczestników wciela się podczas rozgrywki w tytułowego smoka, a drugie – jak nietrudno się domyślić – w grupę krasnoludów. Każda ze stron posiada inny cel. W przeciwieństwie do Smauga, gad w Drako nie czuje się specjalnie przywiązany do swojej siedziby. Po prostu jest osłabiony i zrobił sobie postój w niefortunnej lokalizacji. Z tego powodu nie dąży do konfrontacji i nie zależy mu na uśmierceniu atakującej go drużyny (chociaż dopuszcza takie rozwiązanie), a jedynie pragnie odpocząć i odlecieć w siną dal. Z kolei krasnoludom daleko do pacyfizmu i zwykłej chęci przepędzenia gada. Może wychodzą z założenia, że smok mógłby wrócić, może po prostu są łase na jego szpony, rogi, kły i łuski, które wykorzystałyby do wzmocnienia albo przyozdobienia swojego ekwipunku, a może chodzi o czystą przyjemność zabijania? W każdym razie starają się pozbawić smoka życia, zanim czmychnie.

 

Legion smokobójców

Starcie odbywa się przez dobieranie i zagrywanie kart. Asymetria planszówki nie wyraża się wyłącznie w odmiennych celach obu stron. Każda z nich ma swoją talię, w której znajdują się zróżnicowane karty, pozwalające na ruch, atak lub obronę. Gracze mają możliwość poruszania figurki po planszy oraz blokowania ataków przeciwnika. Jaszczur może ponadto gryźć, ziać ogniem lub latać, a krasnale – walczyć wręcz, strzelać, oplątać smoka siecią albo skorzystać z szału bitewnego, który pozwala wykonać dodatkową akcję. Rozgrywka trwa tak długo, aż smok lub wojowie nie polegną albo aż tym drugim nie wyczerpią się karty.

Chociaż krasnoludy posiadają przewagą liczebną oraz kilka zdolności specjalnych, wydaje się, że to smok ma w potyczce łatwiej. Gad musi jedynie uciekać i grać na zwłokę, więc to na łowcach ciąży znacznie większa presja. Tym bardziej dziwne, że twórcy sugerują, by to mniej doświadczona osoba dowodziła drużyną karłów w pierwszym pojedynku. Dużo zależy oczywiście od tego, jakimi kartami los obdaruje grające osoby. Nie da się też ukryć, że potrzeba kilku partii, żeby „wyczuć” tę planszówkę i opracować sobie odpowiednią taktykę niezależnie od tego, kim się gra. Jednocześnie nie jest to przesadnie skomplikowany tytuł, a przeciętna rozgrywka trwa około pół godziny. Dzięki temu Drako jest idealną propozycją dla osób, które lubią elementy strategiczne, a jednocześnie nie dysponują zbyt dużą ilością czasu na granie.

Smoku, jesteś piękny!

Wykonanie Drako zasługuje na pochwałę. Drukowane elementy zostały przyozdobione bardzo ładnymi ilustracjami w klimacie fantasy. Tekturowe planszetki postaci, żetony i plansza są solidne. Złego słowa nie można powiedzieć też o kartach. Instrukcja jest krótka, przejrzysta i zrozumiała. W drugim wydaniu uzupełniono ją, doprecyzowując kilka zasad. Delikatnemu liftingowi poddano też szatę graficzną pudełka. Zmieniono również wygląd figurek, które w najnowszej edycji prezentują się zachwycająco. Szczegółowość projektów i jakość wykonania są imponujące.

Smok i Krasnoludy to prosta, ale porządnie zaprojektowana i bardzo schludnie wydana planszówka dla dwóch osób. Jeśli lubicie niesymetryczne gry oraz trochę strategicznego kombinowania, a przy tym nie przeszkadza wam odrobina czynnika losowego, to Drako zapewni Wam dobrą, szybką rozrywkę.

Nasza ocena: 8,7/10

Nieskomplikowana gra dla dwóch osób w bardzo estetycznej oprawie.

Oryginalność: 8/10
Grywalność: 9/10
Regrywalność: 8/10
Jakość wykonania: 10/10
Exit mobile version