Trauma team to przykład świetnego wprowadzenia w fascynujące uniwersum Cyberpunku 2077. Jak na jego tle wypada tom drugi pod tytułem Twój głos?
Od zera do bohatera?
Cyberpunk 2077. Twój głos to już drugi tom opowiadający wydarzenia rozgrywające się w uniwersum rozsławionym przez wydawnictwo CD Projekt Red. Oczywiście jest to zupełnie inna historia z innymi bohaterami. I bardzo dobrze, bo nie widzę sensu kontynuowania wątku z Traumy Team. Twój głos również jest jednotomówką, aczkolwiek tym razem bez otwartego zakończenia. O czym zatem opowiada? Koncentruje się na losach Todda, zwykłego technicznego pracownika metra, który przypadkowo wplątuje się w aferę z udziałem fascynującej kobiety. W związku z tym, zamiast zajmować się naprawianiem torów, najpierw próbuje odnaleźć tę wyjątkową dziewczynę, a potem jej pomóc. W tym celu będzie musiał odwiedzić rozmaitych fixerów, a nawet spotkać się twarzą w twarz z Johnnym Silverhandem.
Historia opowiedziana w komiksie wciąga, ale z drugiej strony jest trochę chaotyczna. Fabuła gna na złamanie karku. Główny bohater zaś jest tylko nic nieznaczącymi pionkiem w większej grze. Trochę trudniej wgryźć się w tę opowieść komuś, kto, podobnie jak ja, nie miał wielkiej styczności z tym uniwersum. Pojawia się trochę więcej terminów. Do tego na kartach komiksu przewija się sam Johnny Silverhand. Myślę, że obecność tego bohatera zrobi o wiele większe wrażenie na kimś, kto zagrał w grę komputerową.
Jak to jest patrzeć przez gogle?
Oprawa graficzna jest specyficzna. To według mnie najwłaściwsze określenie na kreskę autora. Oddaje ona w pewnym stopniu urok cyberpunkowego uniwersum, ale jednocześnie jest moim zdaniem brzydka. Kadry pozbawione są szczegółów, a czasem są po prostu nieczytelne, słabo wypadają też chaotyczne sceny walki. Aczkolwiek mogę wymienić kilka świetnych momentów, na przykład gdy patrzymy przez gogle głównego bohatera. Podobnie umiejętnie rysownik oddaje blask monitorów. Nie wątpię, że znajdą się tacy, którzy docenią oprawę graficzną, do mnie jednak bardziej przemawia styl Miguela Valderrama z pierwszego tomu Cyberpunku 2077. Do wydania się za bardzo nie przyczepię, bo tak naprawdę wadzi mi tylko brak konsekwencji w projekcie grzbietu komiksu. Gdzie podział się numer dwa? Jeśli ktoś planuje ułożyć piękną kolekcję na półce, to już niestety musi się liczyć z pewną niespójnością.
Czy warto ponownie odwiedzić Night City?
Cyberpunk 2077 to intrygujące uniwersum. Pierwszy tom bardzo mi się podobał, drugi mnie nie rozczarował, ale też nie rozbudził apetytu na inne pozycje ze świata Cyberpunku 2077. Ciekawa historia, przyzwoici bohaterowie, ale do tego niestety specyficzna kreska. Pod każdym względem jest to po prostu średniak. Najlepszy zabieg zawarty w tym tomie, to ukazanie świata oczami Todda. No i końcowy twist też mnie pozytywnie zaskoczył, ale to i tak niewiele – tylko mocna szóstka.
Nasza ocena: 6,3/10
Przyzwoita historia rozgrywająca się w fascynującym uniwersum.Fabuła: 6/10
Bohaterowie: 6/10
Oprawa graficzna: 6/10
Wydanie: 7,5/10