Site icon Ostatnia Tawerna

Jestem gruby, jestem leniwy i jestem z tego dumny! – recenzja drugiego tomu „Garfield. Tłusty koci trójpak”

W tomie drugim najpełniejszego wydania pasków o Garfieldzie znów mamy możliwość uśmiechnąć się do najsłynniejszego kota w historii komiksu. Wspomniana książka została podzielona na trzy części: Garfield się waży, Garfield bierze wszystko oraz Garfield, kiedy coś gryzie. Zwięzłe i krótkie tytuły poszczególnych rozdziałów sugerują dawkę klasycznego kociego humoru.

Puk, puk… Wróciłem!

Drugi tom serii Garfield. Tłusty koci trójpak rozpoczyna się znakomitą grafiką, która obrazuje poranek tytułowego kota. Liczba czynności, które wykonuje on każdego dnia, może zaskoczyć nawet najbardziej pracowitego człowieka. Kiedy Garfieldowi uda się już wstać, robi rundkę po domu, ogląda telewizję i finalnie atakuje lodówkę, aby znaleźć pożywienie. Następnie kot decyduje się wyjść na spacer, lecz nim to zrobi, wisi na moskitierze przez dłuższą chwilę. Później Garfield chętnie kąpie się i pływa w fontannie, wchodzi na drzewo, z którego muszą zdejmować go strażacy, spuszcza powietrze z kół przypadkowego samochodu i/lub decyduje się na atak na skrzynkę pocztową. W międzyczasie znajduje chwilę, aby podokuczać Odiemu (autor określa takie zachowanie kota względem psa terroryzowaniem), który zazwyczaj nie ma możliwości uniknięcia złośliwości współlokatora. Opisana grafika jest niejako kwintesencją tego, o czym będzie mowa w tomie i zapowiada pewne wydarzenia.

Źródło: egmont.pl/Garfield.-Tlusty-koci-trojpak.-Tom-2

Garfield się waży: Jestem cyniczny i nic mi nie pasuje

Garfield po raz pierwszy bierze udział w wystawie kotów i musi zmierzyć się z dyskryminacją jego kociej osoby ze względu na masę. To jednak nie wprawia go w zły nastrój, akceptuje on swoje „niedoskonałości” i szybko eliminuje wszystkich rywali. Podobnie jest w życiu. Każda interakcja z Jonem, Nermalem, Odim i innymi, która nie przebiega po myśli kota, jest neutralizowana i zazwyczaj zwiastuje kłopoty. Bolesne są szczególnie starcia z dużymi psami. Ponadto Garfielda złoszczą rodzynki w płatkach, nazywanie go „słodkim”, zamknięte drzwi, nuda, kąpiel czy brak lasagne. W wolnych chwilach tytułowy bohater patrzy w lustro i podziwia samego siebie, kradnie ciasteczka harcerzom albo daje koncerty na płocie (co jest istotną nowością w serii komiksów o Garfieldzie). Interesujący jest też wątek miłości Jona i doktor Liz, który został zapoczątkowany w pierwszym tomie. Spotkaniom dwójki bohaterów nadal towarzyszy kot, jednak ta relacja wchodzi na wyższy poziom zaawansowania. Pierwsza część tomu drugiego kończy się poradami żywieniowymi Garfielda, takimi jak: „Między posiłkami tylko przekąski” czy „Nie czekaj z deserem na koniec posiłku – zjedz go najpierw”.

Garfield bierze wszystko: Jestem niewolnikiem moich instynktów, daj mi spokój

Ta część tomu również obrazuje, jak ciężkie jest życie współlokatorów Garfielda. Najgrubszy z komiksowych kotów nieustannie naprzykrza się swoim bliskim i nawet jeśli nie robi tego specjalnie, wciąż  ich do siebie zniechęca. Ponadto po raz kolejny kot wpada w kłopoty i tym razem ląduje w schronisku miejskim. Kiedy Garfield spotyka się ze swoim dziadkiem, który – tak jak i wnuk – najbardziej przepada za spędzaniem czasu z… lodówką, czytelnik może dowiedzieć się z ich rozmowy wiele nowych informacji na temat dzieciństwa kociego bohatera. Garfield urodził się we włoskiej restauracji mamy Leonii i od najmłodszych lat uwielbiał wszelkiego rodzaju makarony, ze szczególnym uwzględnieniem lasagne. Nieco później tytułowy bohater spotyka Arlene, piękną kotkę ze szczeliną między zębami. Kocia diastema jest przedmiotem nieustannych żartów bohatera, co wprawia jego partnerkę w zażenowanie.

Źródło: egmont.pl/Garfield.-Tlusty-koci-trojpak.-Tom-2

Garfield, kiedy coś gryzie: Jestem społecznym kameleonem

Garfield ma urodziny, które świętują z nim przyjaciele. To jeden z niewielu momentów, kiedy kot na chwilę czuję się beztrosko szczęśliwy, zwłaszcza że nie jest to poniedziałek. W inne dni tygodnia niewiele się zmienia, jednak Garfield wykazuje więcej chęci do podejmowania nowych wyzwań: wchodzi na drzewo czy wybiera się z Jonem na wakacje. Ponadto Garfield odwiedza psychologa i upewnia się, że przyczyną jego stanu psychicznego nie jest załamanie nerwowe. W tej części garfieldowego tomu pojawia się również nawiązanie do Świąt Bożego Narodzenia i tradycji dawania sobie prezentów. Cyniczny kot ulega magii tego okresu i przyznaje, że czuje się szczęśliwy. Po stronach z paskami, na końcu tomu, pojawiają się kolejne porady żywieniowe Garfielda, które są jeszcze zabawniejsze, niż te wspomniane wcześniej.

No limits – śmiejemy się!

Przygody Garfielda nie przestają śmieszyć czytelnika, zwłaszcza że autor Jim Davis zadbał o to, aby każda z części miała w sobie jakiś nowy element. Włączenie dziadka Garfielda do bohaterów serii pozwoliło czytelnikowi spojrzeć na kota z innej perspektywy. Jego sposób myślenia i zachowywania się jest konsekwencją sposobu, w jaki został wychowany. Wiele czynników mogło mieć na to wpływ. Niepodważalny jest jednak fakt, że czytając poszczególne paski, uśmiechamy się do naszego kociego bohatera. Jego przerysowany świat jest bowiem wypełniony elementami sprzyjającymi tej sympatii.

Nasza ocena: 9/10

Garfield nie przestaje bawić! Ciężko się oderwać od pomysłowych pasków Jima Davisa.

Fabuła: 9/10
Oprawa graficzna: 10/10
Wydanie: 8/10
Exit mobile version