Kto chociaż raz nie skorzystał z podróży pociągiem, niechaj pierwszy rzuci biletem. Każdy zetknął się z konduktorem i kontrolerem biletów, ale maszyniści są niewidoczni dla podróżnych, przez to też mniej doceniani. Z okazji ich święta przedstawiamy zestawienie gier, w których możecie natknąć się na pociągi.
Wsiąść do pociągu
Jedną z pierwszych gier kojarzących się z maszynistami jest Wsiąść do pociągu. Ta familijna planszówka pozwala nam wcielić się w budowniczych kolei. To dzięki nam pociąg będzie mógł przemierzać kolejne kilometry i dowozić pasażerów do celu. Jej zasady są niezwykle proste i pozwalają niemal od razu siadać do gry. Otrzymujemy w niej bilety z zadaniami do realizacji. Następnie zbierać będziemy karty, które pozwolą nam dostawiać na trasie wagony, pokonywać tunele, rzeki, lasy i budować dworce. W zamian dostawać będziemy punkty, wiozące nas do zwycięstwa. Do ogrania jest kilka różnych wersji, w tym Wsiąść do pociągu: Polska, w której poruszać będziemy się właśnie po naszym kraju. Ponadto dane nam będzie odwiedzić m.in. Amsterdam czy Londyn, ale zabawa poprowadzi nas po całych krajach oraz kontynentach. Dobra zabawa dla całej rodziny gwarantowana!
Great Western Trail
Lubię gry, których temat jest mi bliski lub wyróżnia się znacznie spośród innych tytułów. Żadnego z moich kryteriów nie spełnia Great Western Trail. Kompletnie nie interesują mnie pociągi, Dziki Zachód i westerny. Gdy usłyszałam o fajnej eurogrze, w której pędzimy stado krów do Kansas City, a potem wysyłamy je koleją, to zwątpiłam w poczytalność autora i wydawcy. Będąc na Pyrkonie, kupiłam w ciemno ostatni egzemplarz ze stoiska, bo coś jednak nie dawało mi spokoju. Okazało się, że to jedna z najlepszych gier w swojej kategorii.
Mechanicznie mamy tu miszmasz. Budujemy talię, zarządzamy ręką, stawiamy budynki dające nam możliwości wykorzystania nowych akcji podczas kolejnej podróży na stację i jeszcze kilka innych. Początkowo może się wydawać, że jest tego za dużo, ale wszystko pięknie się zazębia i ze sobą współgra. Wysyłanie trzody pociągiem z Kansas City to ostatni etap podróży i powtórzy się kilkukrotnie w ciągu rozgrywki. Im dalej zajedziemy, tym lepiej, więc już na początku szlaku powinniśmy myśleć o jego końcu.
Great Western Trail to pozycja, którą powinni poznać wszyscy fani eurogier. Zaplanowane jest nowe wydanie tego tytułu, więc jeśli nie mieliście okazji wypróbować jej wcześniej, poczekajcie jeszcze chwilę i cieszcie się tą niesamowicie dobrą grą.
Rosyjskie koleje
Wśród najpopularniejszych gier 2013 roku warto wyróżnić Rosyjskie koleje, wykorzystujące mechanizm worker placement, który czyni tę eurogrę szczególnie interesującą. Uczestnicy rozgrywki mają za zadanie zbudować największą i najnowocześniejszą sieć kolejową w Rosji. Gracze mają ograniczone zasoby ludzkie i finansowe, więc muszą nimi dobrze gospodarować, żeby osiągnąć wielowymiarowy sukces – rozbudowując linię kolejową albo modernizując istniejące połączenia. Rosyjskie koleje to niełatwy wyścig o punkty, który trwać może nawet dwie godziny (jak zapewnia producent na opakowaniu), mimo wszystko grę rekomenduję każdemu fanowi pociągów i tym, którzy lubią intuicyjne zasady, przejrzystość punktowania i mnóstwo kombinowania (realizowanie zaplanowanej strategii, która umożliwia osiągnięcie sukcesu!).
Gra o tor
Jeśli nie macie zbyt wiele czasu na rozgrywkę, a chcielibyście pobawić się pociągami, polecam małą, szybką karciankę Gra o tor. Każdy z graczy otrzymuje lokomotywę i losowo doczepione do niej wagony z liczbami. Naszym celem jest ułożenie własnych kart rosnąco. Będą nam w tym pomagały specjalne umiejętności, np. zamiana dwóch sąsiadujących kart lub przesunięcie danego wagonu o wskazaną liczbę miejsc. Może się wydawać, że to łatwe zadanie, ale to tylko pozory.
Ta karcianka jest dobrą propozycją dla młodszych graczy lub do partii w gronie rodzinnym. Nieskomplikowane zasady i krótki czas rozgrywki powinny zachęcić także początkujących. Ponadto dzieciom pomoże utrwalić podstawową wiedzę matematyczną oraz planować swoje ruchy w przód. Wagony przewożą różne rzeczy i pojazdy, co będzie dodatkową atrakcją dla najmłodszych.
The Last Spike (Budowa miasta)
The Last Spike to przykład gry, w której przede wszystkim liczy się mechanika, a nie temat. W grze stawiamy tory, aby połączyć poszczególne miasta. Ponadto inwestujemy w stacje, aby w momencie, gdy ukończymy połączenie, zgarnąć jak największy kapitał. Im większe udziały mamy w danej miejscowości, tym więcej pieniędzy wpadnie, gdy ukończymy tor łączący ją z sąsiadującą. Warto podkreślić, że do niektórych lokacji wiodą aż cztery drogi, a do innych tylko dwie. No i oczywiście rywale cały czas patrzą nam na ręce, więc trzeba się pilnować, bo przeciwnicy mogą nie dopuścić do budowy toru łączącego konkretne stacje.
Nasza Księgarnia postanowiła odświeżyć tę pozycję i na polskim rynku ukazała się Budowa miasta. Osobiście trochę ubolewam nad zmianą tematu, ale też rozumiem decyzję wydawnictwa, bo na rynku jest i tak sporo kolejowych gier. Choć temat nie ma większego znaczenia, to i tak mamy pewien „fabularny zgrzyt”, bo Budowa miasta kończy się, gdy połączymy drogą asfaltową pływalnie ze stadionem. W The Last Spike wydaje się to sensowniejsze, bo naszym celem jest wybudowanie torów z Sacramento do Saint Louis.