Site icon Ostatnia Tawerna

Jaki mamy obraz uwspółcześnionego wampira? Co ma on wspólnego z literackim pierwowzorem? – komentujemy „Draculę 2000”

Poszukując horroru idealnego na halloweenowy wieczór, na pewno zwrócimy uwagę na bogatą ofertę literacką albo filmową. Współcześnie praktycznie raz na miesiąc pojawia się w kinie film, który nosi znamiona horrorowatości, jednak jego fabuła często nie spełnia naszych oczekiwań. Co możemy zrobić w takiej sytuacji? Odgrzać starego kotleta. I oto dzisiaj, zapraszamy na Draculę 2000.

Warto polubić wampira

Jaki Dracula był, każdy wie z lekcji historii. Jaki jest teraz jego odpowiednik, każdy widzi. Historia żądnego krwi władcy – zwanego również Palownikiem – wywołała zainteresowanie w różnych regionach świata. Emocje sięgnęły zenitu, kiedy Bram Stoker napisał książkę (był to 1987 rok), której bohater, przynajmniej z imienia, łudząco przypominał władcę Wołoszczyzny. Literacki wampir stał się bohaterem popkultury, nieco strasznym na początku, jednak oswojonym na końcu. Ekranizacja, która jest przedmiotem tych rozważań, stanowi nieco uwspółcześniony wizerunek wampira Draculi. To wyjątkowo prosta fabularnie opowieść o tym, jakie skutki przynosi chciwość i zawiść ludzka. Na wstępie warto zaznaczyć, że minęło osiemnaście lat, od kiedy film ujrzał światło dzienne. Niektóre wykorzystane elementy mogą więc widza bardziej bawić niż straszyć.

I’m sexy and I know it

Draculę 2000 warto zobaczyć chociaż raz w życiu i można skorzystać z oferty kanału SCI FI Poland i załapać się na wieczorny seans. Albo, jeśli ktoś ma dobry powód, wiele razy. Najmocniejszą stroną tego filmu – przynajmniej w kobiecej perspektywie – jest bowiem Pan Wampir, grany przez Gerarda Butlera. Ta rola nie jest uznawana za najlepszą w karierze aktora, jednak otworzyła mu ona niewątpliwie drogę do kolejnych produkcji. W Draculi 2000 był najprzystojniejszym „żywym trupem”.

Fabuła filmu obfituje w dużą ilość bohaterów, jednak większa część z nich albo szybko umiera śmiercią nienaturalną albo zostaje ugryziona i zamienia się w istotę nieśmiertelną, którą można zabić na przykład kołkiem w serce. Ponadto opowieść podsycana jest wielokrotnie wieloma elementami erotycznymi. To nie tylko Butler-bez-koszulki, Butler-w-sytuacjach-intymnych, Butler-uwodziciel, ale i piękne bohaterki. Bez wątpienia każdy, bez względu na płeć, znajdzie coś wizualnie atrakcyjnego w tej propozycji.

Nie jest to dzieło wysokich lotów

Ciężko określić, czy właściwą formą oceniania tego filmowego dzieła, jest porównywanie go do poprzednich ekranizacji. Uwspółcześnione, ale zakorzenione w przeszłości historie, nie mają lekko. Reżyser – w tym wypadku wspominamy Patricka Lussiera (!) – być może chciał wykazać się ogromnym wyczuciem, jeśli chodzi o fabułę i jej bohaterów.

Wyszło niekoniecznie dobrze: pomysłowy kicz przebija się ponad wszystkie inne elementy. W Draculi 2000 zabrakło czegoś istotnego: napięcia właściwego dobrym horrorom. Pocieszający może być fakt, że wśród dzieł Lussiera, ta część wypada najlepiej ze wszystkich. Niestety i z literackim pierwowzorem Dracula 2000 niewiele ma wspólnego. Wampir-gentlemen został zamieniony na wampira-amatora z interesującym ciałem.

Trick or treat

Jeśli zależy wam, drodzy czytelnicy, na interesującym i strasznym filmie na Halloween, nie sięgajcie po Draculę 2000. To na pewno nie są te drzwi, do których powinniście zapukać. Krótkie streszczenie fabuły może sugerować balansowanie na krawędzi strachu i niepewności, jednak finalnie jako widzowie otrzymujemy filmidło z kilkoma quasi erotycznymi scenami. To jest psikus dla naprawdę wytrwałych, na specjalne seanse. Ale skoro jest psikus, musi być również i cukierek. Na szklanym ekranie na pewno nie przegapimy tytułowego Draculi, który stał będzie przed obiektywem w negliżu. Jego wspomnienie być może nie pozwoli dziś zasnąć płci pięknej, ale na pewno nie ze strachu.

Kanał SCI FI Poland wyemituje Dracula 2000 dwukrotnie. Pierwszy raz w niedzielę 28 października o godzinie 21. Powtórka filmu zaplanowana jest na poniedziałek na godzinę 2 w nocy.

Exit mobile version