Site icon Ostatnia Tawerna

Jak ustawić jajko w pionie? – recenzja gry planszowej „Jajko Kolumba”

Jajko Kolumba to jedna z wielu ciekawych łamigłówek dostępnych na rynku. Czy będzie równie zachwycająca jak choćby recenzowane wcześniej Zip City? A może przeznaczone jest jej utonąć w natłoku tego typu pozycji?

Zagadka z jajem?

Jajko Kolumba to łamigłówka przypominająca w swoich założeniach sudoku, tylko że zamiast liczb występują kolory. Ponadto każde zadanie to inne wymagania. O ile w sudoku cel jest zawsze taki sam, to znaczy nigdy nie może być w pionie, w poziomie ani w kwadracie tej samej cyfry, tak w Jajku Kolumba wszystko zależy od polecenia. Mianowicie mamy podane informacje, ile jajek i w jakim kolorze ma się znajdować w danych rzędzie i kolumnie. Pozostaje potem znaleźć jakiś punkt zaczepienia i rozwiązać zadanie.

Pierwsze dziesięć wyzwań to po prostu banał. Od razu wiadomo, w którym miejscu trzeba umieścić cztery jajka w jednym kolorze. Tak naprawdę prawdziwe wyzwanie zaczyna się dopiero na piątym poziomie trudności. Mnie największy problem sprawiło ostatnie zadanie o numerze czterdziestym. Po rozwiązaniu wszystkich zagadek mogę powiedzieć, że trochę mi za szybko poszło. W zasadzie po trzech dniach skończyłem grę. I to jest największy mankament tej pozycji. Połowę zadań można rozwiązać w jedną minutę, a po przejściu całości nie ma tu już nic ciekawego do roboty. W przypadku takiego Zip City nie chodziło tylko o rozwiązanie zadania, ale także o frajdę z obserwowania toczących się kul. Mało tego, do tej pozycji z serii Logi Quest można było sobie wrócić, aby stworzyć własny układ. Natomiast Jajko Kolumba zbyt szybko się kończy. Przydałoby się przynajmniej dwa razy więcej zadań. Dla najmłodszych będzie to wyzwanie w sam raz, dla starszych według mnie lepsze będzie po prostu sudoku.

W dużym pudełku małe pudełko

Trochę ponarzekałem na regrywalność, to dla odmiany pochwalę wydanie. W dużym pudełku mieści się bowiem mniejszy, poręczniejszy pojemnik na wszystkie komponenty, który zarazem wykorzystywany jest do gry. Opakowanie tekturowe można zatem wyrzucić do śmieci, a Jajko Kolumba wcisnąć nawet na zapełnioną półkę. Tytułowe jajka są spore, ładnie prezentują się na planszy. Nie mam się do czego przyczepić. Łamigłówka jest na tyle poręczna, że można ją zabrać w podróż i grać nawet w pociągu. Choć w przypadku dłuższego wyjazdu obawiam się, że zabawa skończy się już w połowie drogi.

Czy warto rozwiązać łamigłówkę Kolumba?

Przyjemnie rozwiązywało mi się te łamigłówki. Pierwsze dwa poziomy dla mnie były zbyt proste, gdybym nie wziął tej gry do recenzji, to przypuszczam, że pominąłbym kilka zadań. Dopiero ostatnie szesnaście wyzwań jest już o wiele ciekawszych. Jednakże w porównaniu do na przykład Zip City gra Jajko Kolumba wypada słabo. Niemniej można spędzić trochę czasu przy nowej łamigłówce Rebela i wysilić szare komórki. Choć nie będę ukrywał, że jeszcze przed pisaniem recenzji zacząłem myśleć o sprzedaży tej pozycji. Po prostu nie widzę powodu, abym miał do niej wracać. Jednakowoż nie wątpię, że na pewno nada się na prezent dla dziecka, które lubi rozwiązywać różnego rodzaju zagadki.



Nasza ocena: 5,5/10

Przyjemna i bardzo szybka łamigłówka o znikomej regrywalności.

Grywalność: 6/10
Jakość wykonania: 8/10
Regrywalność: 2/10
Exit mobile version